54

36.4K 1.5K 63
                                    

Środa,  godzina 17:00

Ja:plik został wysłany
*zdjęcie w mediach*

Ja: Moja najlepsza. 

Ja: Zrobiła mnie na bóstwo. 

Ja: Przysięgam, że jak mnie zobaczysz to ci zabraknie miejsca w spodniach.

Luke: Nie śmiem wątpić.

Luke: I Alice, przekaż Rosie, że już po nią jadę xx.

Właśnie wchodzę do pokoju i pierwsze co widzę to blondynka siedząca na łóżku z moim telefonem w rękach. Kiedy tylko mnie ujrzała, upuściła urządzenie jak poparzona na pościel.

- Eee, Luke dzwonił, kazał przekazać, że za chwilę będzie. 

-Aha.

Rzuciłam tylko potwierdzająco ponieważ w tle już było słychać charakterystyczny dźwięk samochodu Hemmingsa.

- No, szybki chłopak jest nie ma co.
Powiedziała ze śmieszkiem a następnie zarzuciła na mnie katanę i zaczęła pchać w stronę wyjścia. 

Zaraz po wyjściu na podwórko ujrzałam uśmiechającego się chłopaka stojącego przy otwartych drzwiach od strony pasażera. Prezentuje się bardzo dobrze, ma na sobie jak zwykle czarne rurki pokazujące w całej okazałości jego świetne nogi, tyle, że dziś nie ma dziur na kolanach. Na górze natomiast ma flanelową koszulę w czarno czerwoną kratę. Włosy jak zwykle tworzą artystyczny nieład a usta przecięte kolczykiem wyginają się w promiennym uśmiechu. Kocham go w takim wydaniu. 

Podeszłam do niego szybkim krokiem nie mogąc się doczekać aż tylko się do niego przytulę.

Przyciągnął mnie do siebie a następnie pocałował czule w czoło. 

- Hej księżniczko - zamruczał cicho prosto do mojego ucha celowo dotykając je ustami - no muszę stwierdzić, że rzeczywiście na twój widok jest mi ciasnej w spodniach. 

Spojrzałam na niego zdezorientowana a ten roześmiał się na widok mojej miny. 

- Sprawdź esemesy. 

Zaraz po zajęciu miejsca wyciągnęłam telefon z torebki i szybko rzuciłam okiem na naszą rozmowę.
No tak wszystko jasne, zostawić telefon na chwilę przy Alice Carter.

###

Lov u RosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz