44

40.1K 1.8K 298
                                    

Po tym co wczoraj powiedział mi Luke, uśmiech nie może zejść nawet na chwilę z mojej twarzy. Chodzę przez cały dzień z uśmiechem rozciągniętym na ustach i nie mogę tego powstrzymać tym bardziej, że Lu powiedział iż ma dla mnie niespodziankę dziś wieczorem.

Ja: Jaki strój obowiązuje wieczorem? 

Luke: Byle żeby było Ci wygodnie, jak dla mnie możesz przyjść nawet w worku i tak będziesz wyglądała najpiękniej

Nie gadaj głupot, każdy tak gada, no przyznaj, ze chciałbyś mnie zobaczyć w seksownej sukience.

Alice: Hej piękna, masz może czas dziś wieczorem? 

Ja: Sorry, Lu przygotował niespodziankę, odezwę się jutro xx.

Alice: Jutro masz mi opowiedzieć wszystko ze szczegółami!

Wzięłam prysznic, dokładnie się myjąc i goląc (nigdy nic nie wiadomo, dobra o czym ja myślę). Wysuszyłam włosy i lekko zakręciłam aby falami opadły na plecy, zrobiłam lekki makijaż oraz założyłam białą przewiewną sukienkę do tego złote dodatki.
Zadowolona spojrzałam w lustro, jest idealnie, a ja zdecydowanie jestem bardzo skromna, zaśmiałam się sama z siebie w duchu.  

-Losie twój chłopak tu jest! 

- Sean to nie jest mój chłopak. 

-Jeszcze.

Odpowiedział brunet z błyskiem w oku i łobuzerskim uśmieszkiem na twarzy. 

Oh, skończcie z tym swoim 'jeszcze'.

- Tylko dzieci nie zróbcie, nie chce być jeszcze wujkiem. 

Zaśmiał się a ja oblałam się krwistym rumieńcem ponieważ teraz zdałam sobie sprawę, że Hemmings wszystko słyszał. Rozbawione spojrzenie blondyna przeszło z mojego brata idioty na mnie,  jego oczy rozbłysły jeszcze bardziej a uśmiech powiększył się. 

-Pięknie wyglądasz księżniczko. 

-Dziękuję, ty też niczego sobie.

Powtórzyłam po raz kolejny słowa, które ostatnio użyłam w jego kierunku.

Pierwszy raz widzę go w białej koszuli i muszę przyznać iż wygląda po prostu bosko. 

- Nie martw się losie, powiem tacie,że śpisz u Al! 

Spiorunowałam go swoim spojrzeniem,  gdyby wzrokiem można było zabijać...  Nie mam na niego siły.  Niebieskooki poprowadził mnie do samochodu po czym zatrzymał się i wyciągnął biały szalik. 

- To na oczy.

Powiedział z uśmieszkiem a ja ze zdziwienia zmarszczyłam brwi. 

-Mówiłem, że mam niespodziankę. 

Co on się bawi w komedię romantyczną? Choć nie ukrywam iż całkiem mi się to podoba.

Wiążąc mi szalik na oczach specjalnie przejechał palcem po moich ustach oraz policzku na co przyjemnie przeszedł mnie dreszcz, chłopak dał mi lekkiego całusa i posadził na miejscu pasażera. Przez całą drogę żadne z nas nic nie mówiło, po prostu rozkoszowaliśmy się muzyką. 

- Wysiadamy, więc żeby było łatwiej wezmę cię na ręce,  nie chce żebyś sobie coś zrobiła w  tych szpilkach na tym podłożu. 

Nic nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam, Luke podniósł mnie w stylu panny młodej, zarzucił sobie moje ręce na swój kark. Niósł mnie chwilę w kompletnej ciszy, kiedy poczułam jak mnie stawia a obcasy zaczęły mi się zapadać w piasku. 

Odwiązał szalik a moim oczom ukazało się coś po prostu pięknego, mnóstwo świeczek rozstawionych na plaży coś na kształt serca w środku znajduje stolik oraz krzesełka. Na stoliku znajdują się kolejne świeczki jak i szampan, kieliszki oraz jedzenie, a do tego wszystkiego wszędzie są rozsypane płatki róż.

Wszystko pięknie się prezentuje na tle granatowo-różowego nieba i białego piasku.  

Zaparło mi dech w piersiach,  nie wiedziałam kompletnie co powiedzieć ponieważ to jest takie nierealne, jak scena wycięta z filmu. 

-I jak ci się podoba? 

Szepnął chłopak prosto do mojego ucha.

- Jest cudowne.

###
Muszę wam się pochwalić,że w niecałą dobę z #140 w fanfiction jestem na #132 miejscu,  dziękuję kochani za wszystkie komentarze i gwiazdki!  xx

Lov u RosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz