129

21.2K 981 86
                                    

Trzy miesiące później. 

-I jak tam się ma moja młoda para ? 

Spytał mój uśmiechnięty braciszek, siedzimy właśnie w kawiarni przecznice od mojego mieszkania, jest to pierwszy raz kiedy się widzimy od ślubu ponieważ on jak i Alice nie mogli przylecieć z Nowego Jorku do Australii z powodu dużej ilości egzaminów. Czasem zazdroszczę im tego, że wyjechali z rodzinnego miasta na wymarzoną uczelnię, choć sama zaczęłam studiować zaocznie po powrocie z miesiąca miodowego lecz nie jest to to samo co studia dzienne, akademik, nowi ludzie, imprezy, kocham mojego synka nad życie i nie wyobrażam sobie teraz życia bez niego tak jak i bez małżeństwa ale wiecie czasami chciałabym być przez chwilę zwykłą dziewiętnastolatką a tymczasem jestem żoną byłego punk - rokowca i mam prawie dziesięciomiesięcznego synka.

-Wszystko jest w porządku - posłałam w jego kierunku szeroki uśmiech - Luke dostał awans w firmie ojca, mi całkiem dobrze idzie nauka patrząc na to, że muszę opiekować się Dylanem, ale jestem szczęśliwa, Lu ciągle robi mi niespodzianki i dalej bardzo się stara.

- No to bardzo mnie to cieszy, jeśli by tak nie było to chyba bym musiał sobie z nim poważnie porozmawiać. 

Rozbawiona uniosłam brew.

- Sean, przecież ty nie potrafisz poważnie rozmawiać.

- Oh zamknij się Rosalie.

***

Po miłym popołudniu brat mnie odprowadził aż pod same drzwi, przytulił mnie na pożegnanie i udał się do domu Alice na kolacje z jej rodzicami. Weszłam do domu i o mal się nie przewróciłam, ja pierdole, zostawić ich samych. 

Salon to istna katastrofa, wszędzie walają się zabawki, na stoliku rozlane jest mleko a kanapa jest cała w jedzeniu Dylana, w kuchni na podłodze leżą odłamki szkła bodajże pozostałości po jakimś kubku a co najdziwniejsze w tym bałaganie nigdzie nie widać moich chłopców i w mieszkaniu panuje cisza.

Udałam się w stronę pokoiku malucha i już po otworzeniu drzwi na moje usta wkradł się ogromny uśmiech.  Na dywanie leży cicho pochrapujący Luke a na jego torsie znajduje się malutkie ciałko opatulone kocykiem. Od razu sięgnęłam po telefon aby uwiecznić tą uroczą chwilę. Postanawiając dać się im wyspać ruszyłam posprzątać mieszkanie.

Trochę zajęło ogarnięcie mi tego bajzlu najgorzej było z naszą białą kanapą ale jakoś dałam radę, zadowolona z siebie rzuciłam się na fotel i cicho włączyłam telewizje. 

Najwidoczniej musiałam zasnąć ponieważ ledwo poczułam jak ktoś mnie szturcha, uchyliłam powieki i moim oczom ukazał się rozpromieniony blondyn z potarganymi włosami z Dylanem na biodrze. Maluch wymachuje szczęśliwy rączkami gaworząc trochę.

- Hej kochanie, brakowało nam ciebie dziś rano.

- Tak widziałam jak wróciłam do domu..

- Przepraszam, miałem za to się zabrać jak mały zaśnie ale jakoś sam odpłynąłem.. 

- Nic nie szkodzi, cieszę się, że w ogóle dostałeś wolne. 

-Wiesz, pomyślałem sobie, że może wiesz byśmy trochę wykorzystali ten wolny czas no mojej ulubionej czynności- seksie. 

-Luke nie przy dziecku.

-Niech się przyzwyczaja, że jego starzy są bardzo aktywni w łóżku. 

###

No to kochani jeszcze tylko epilog :C 

Lov u RosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz