- Jak to jesteś w ciąży?
Spytałam głosem przepełnionym nutą zaskoczenia.
- No wiesz, tak to się dzieje jak ci kurwa jakiś idiota wepchnie chuja w pizde!
Wiem, że to poważna sprawa ale mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Cieszę się, że nawet teraz poczucie humoru cię nie opuszcza.
Carter spiorunowała mnie wzrokiem a mi zaraz na myśl przyszło ' gdyby spojrzeniem można by było zabijać.. '
-Ugh, Ros proszę zamknij się.- Dziewczyna zamknęła oczy biorąc trzy głębokie wdechy po czym zaczęła mówić dalej.- Jak ja mam powiedzieć o tym Louisowi? Przecież my nawet nie jesteśmy razem!
Załkała chowając twarz w dłoniach, podeszłam do niej i zaczęłam uspokajająco głaskać po plecach.
- Myślę, że Tomlinson zachowa się odpowiedzialnie i ci pomoże gdy się dowie. - Zrobiłam krótką przerwę biorąc głęboki oddech. - Jeśli Ci to poprawi humor to mogę Ci powiedzieć, że Luke mnie właśnie wystawił, mieliśmy iść razem na koncert a dzień przed dowiedziałam się, że idzie z tą pierdoloną Arzayleą.
Te ostatnie słowa niemal wykrzyczałam dając w końcu lekki upust swoim emocjom.
-Tak masz rację. - Pociągnęła nosem Alice. - Zdecydowanie poprawiło mi to humor.. Przynajmniej nie jestem załamana sama.
- Egoistka.
Rzuciłam cicho pod nosem.
- Mogłabyś powtórzyć? Płacz dziecka cię zagłusza.
- Dobra wygrałaś.
Siedziałyśmy tak do wieczora przytulając się, płacząc i rozmyślając co teraz?
Jak zareaguje Louis? A jak rodzice Al ? Jak ona sobie poradzi?
No i co ja mam kurwa zrobić z tą całą Rodriguez?###
CZYTASZ
Lov u Ros
FanfictionCzy jeden głupi esemes wysłany przez pomyłkę po pijaku może zbliżyć do siebie dwójkę ludzi? Opowieść z dużą ilością humoru, przynajmniej taką mam nadzieję. Na początku wszystko jest pisane w formie sms ale potem się to zmienia a po wiadomościach zo...