20

57K 2.4K 340
                                    

Piątek, godzina 19:30

Alice: Siema suko, impreza o 21? 

Mimowolnie wywróciłam oczami na słownictwo mojej przyjaciółki, raz nazwała mnie tak przy moim ojcu, wyobraźcie sobie jego minę..

Ja: Okay ruro, w takim razie idę się szykować xx.

Mam jakieś półtorej godziny, co ja będę się spieszyć?
Ruszyłam leniwym krokiem do toalety z zamiarem spędzenia trochę czasu w kabinie prysznicowej aby wziąć relaksacyjny prysznic.

Gorąca woda spływa przyjemnie od góry do dołu po moim rozgrzanym ciele a ręce rozcierają mój ulubiony żel o zapachu mango. Nucąc pod nosem wyszłam z kabiny od razu owijając się w ręcznik.

Po wysuszeniu włosów ubrałam  się w czarną spódniczkę i krótką bordową bluzkę, pomalowałam wargi szminką tego samego koloru co bluzeczka  przez co wydają się jeszcze większe niż w rzeczywistości są( taa bordowy to zdecydowanie mój faworyt).
Po czym spojrzałam w lustro szczerze zadowolona z efektu, zauważając wchodzącą akurat do pokoju uśmiechniętą od ucha do ucha Alice.

- No nieźle - zagwizdała oglądając mnie od dołu do góry - dzisiaj każdy twój, przez ciebie popadam w kompleksy dziewczyno!

Zaczęłam głośno się śmiać na słowa przyjaciółki.

- Nie martw się, wyglądasz tak samo dobrze jak ja.

Mówiłam prawdę, Al to na serio słodka wysoka blondynka z niebieskimi błyszczącymi, dużymi oczami dziecka, otoczonymi wachlarzem rzęs. Posiada piękne wysportowane ciało, które opina teraz mała czarna, klask w szafie każdej dziewczyny, nogi są idealnie opalone a na stopach można zobaczyć dopasowane kolorem szpilki, jak ona chce w tym tańczyć? Mają z piętnaście centymetrów!

- No, no, Ros powinnaś mieć na trzecie skromna. 

Dogryzła mi po czym wybuchła śmiechem.

Luke Robert Skromny Hemmings.

Przełknęłam głośno ślinę. 

Dlaczego mam wyrzuty sumienia, że nie zawiadomiłam go iż wybieram się do klubu?

Przecież nie muszę go o wszystkim zawiadamiać, prawda?

- Co ci mała?

Oh pieprzyc to, nawet jeszcze się nie spotkaliśmy na żywo.

Ale widzicie się za tydzień..

Ugh Boże zamknij się!

Czy ja właśnie kłócą się sama ze sobą? Bo to chyba trochę psychiczne.

- Nic po prostu chodźmy już do tego klubu Al.

Odparłam biorąc torebkę pod pachę i blondynkę za rękę ciągnąc do wyjścia.

###

Jako, że mamy piątek to zaczynamy imprezę!

Lov u RosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz