-Losie zebranie rodzinne w kuchni!
Zza moich drzwi wyłoniła się głowa mojego braciszka.
- O siema Hemmings, co ty u nas tak samego z rana?
-A tak jakoś.
Opowiedział mu blondyn z błyskiem w oku, powstrzymując śmiech.
-Aham, a ty mała czekamy w kuchni!
Wyszedł a ja wstałam z łóżka obciągając koszulkę najniżej jak się da, szybko ubrałam na siebie legginsy i ruszyłam na dół.Tak jak mówił brunet cała rodzina już jest przy stole.
Zajęłam swoje miejsce a ojciec od razu zabrał głos.
-Musimy wam coś powiedzieć... - Błagam tylko żeby Abigail nie była w ciąży tylko żeby Abigail nie była w ciąży..
- Jesteś w ciąży?!
Wykrzyczał i wybauszył na kobietę oczy Sean, ta tylko wywróciła oczami, a ojciec zaczął kontynuować nie zwracając w ogóle uwagi na wybuch chłopaka.- Wyjeżdżamy z Abigail na dwa tygodnie do Indonezji. - Do Indonezji? Mimowolnie zrobiło mi się przykro, że ją tam zabiera doskonale wie jak bardzo marzy mi się tam pojechać - I mam nadzieję, że zaopiekujesz się domem no i Seanem.
- Ejj! Jestem starszy.
- I głupszy - odpyskowałam mu szyderczo, a on wystawił w moim kierunku środkowy palec, w odpowiedzi wytknęłam mu język.
- Kiedy wyjeżdżacie?
-Jutro wieczorem, będziemy dzwonić codziennie, mam nadzieję, że nie zrównacie tego domu z ziemią.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę po czym ruszyłam na górę do pokoju z wleczącym się za mną gamoniem.
Zamknął za mną drzwi i z głupim uśmieszkiem spytał:- To co, pojutrze największa impreza jaką Sydney widziało?
-O co Chodzi?
-Mój kochany Luku, razem z Rosie mamy wolną chatę przez dwa tygodnie.
-To jutro przychodzę tutaj z walizką pełną ciuchów.
###
CZYTASZ
Lov u Ros
FanfictionCzy jeden głupi esemes wysłany przez pomyłkę po pijaku może zbliżyć do siebie dwójkę ludzi? Opowieść z dużą ilością humoru, przynajmniej taką mam nadzieję. Na początku wszystko jest pisane w formie sms ale potem się to zmienia a po wiadomościach zo...