83

22.3K 1.2K 44
                                    

Blondyn nie próbował się ze mną skontaktować ani razu od wczorajszej wymiany esemesów. Trochę zaczyna mnie to martwić, jest już wpół do dwudziestej drugiej do cholery. Przez większość dnia jakoś udało mi się to ignorować ponieważ od rana jestem w galerii - zabrałam Alice na ogromne zakupy żeby chociaż w dziesięciu procentach poprawić jej humor jak i sobie ale teraz kiedy w kompletnej ciszy jedziemy do naszej ulubionej restauracji nie mogę o tym przestać myśleć. To jest do niego nie podobne aby nie odzywał się do mnie więcej niż dobę mało jeszcze tego w akcie desperacji napisałam do niego ' jak tam na koncercie ' ale jeszcze nie odpisał. Postanowiłam, że jeśli nie odpowie do godziny dwudziestej trzeciej to do niego zadzwonię. Tak, jestem zdesperowana. 

-... Luke?

Jak tylko usłyszałam imię chłopaka moja cała uwaga skupiła się na przyjaciółce.

-Co mówiłaś? - Zainteresowałam się. 

- Pytałam czy to przypadkiem nie Luke.

Spojrzałam w kierunku, który mi wskazała brodą i rzeczywiście  z restauracji wychodzi Hemmings w towarzystwie Arzaylei, dziewczyna uwiesiła się na jego ramieniu i uśmiecha się od ucha do ucha.
D z i w k a. 

Wysiadłyśmy z samochodu po czym od razu ruszyłyśmy w stronę mojego 'kochanego chłopaka '. 

- Oo, hej kochanie!  Co za miła niespodzianka. 

Powiedziałam ze sztucznym uśmieszkiem głosem ociekającym sarkazmem.
Jego uśmiech zniknął od razu kiedy to jego wzrok skrzyżował się z moim.

- Ehm H..Hej Rosie.- Zaczął się jąkać a ta Arzasuka rzuciła mi pogardliwy uśmieszek.- No właśnie miałem do ciebie pisać. - Zaczął się tłumaczyć na co fuknęłam pod nosem.

- Oh to jakie szczęście, że na siebie wpadliśmy, co nie?  A teraz cię przepraszam ale muszę iść.

Wyminęłam chłopaka ciągnąc przyjaciółkę w stronę wejścia do restauracji, w środku od razu ruszyłam do toalety gdzie po zatrzaśnięciu drzwi zjechałam plecami po ścianie i kuląc się na podłodze z moich oczu zaczęły lecieć łzy.

Nie wiem ile tak siedziałam ale w końcu ktoś zaczął się odbijać do drzwi,  po uchyleniu metalowej powłoki ujrzałam zatroskaną minę Alice.

- Jeny dziewczyno...

Jęknęła przytulając się do mnie i tak o to sposobem znów jak dnia poprzedniego wtulałyśmy się w siebie płacząc i się nad sobą użalając.
No cóż, na początku wakacji Alice mówiła, ze trzeba zrobić coś abym zapamiętała te dwa miesiące na zawsze, chyba już się to udało.

###

Lov u RosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz