98

21.4K 1.1K 44
                                    

Dwie godziny później..

-Wiesz jako twoja przyjaciółka nie powinnam cię okłamywać więc nie będę ci mówić ' wszystko będzie dobrze'-zaznaczyłam cudzysłów palcami w powietrzu- bo obydwie doskonale wiemy, że nie ponieważ przez tą sytuacje zdaje sobie sprawę iż się zmienisz i chciałabym cię prosić abyś dała sobie spokój z Louisem, to nie chłopak dla ciebie Al.

-Chyba wolałabym jak byś kłamała- przez jej twarz przemknął cień uśmiechu, to już coś!- ale możliwe iż masz racje, Tomlinson nie zachował się najlepiej.

-Przynajmniej w czymś się zgadzamy- uśmiechnęłam się do niej lekko- a tak w ogóle to co tutaj robi mój brat?

Dziewczyna lekko podrapała się po skroni myśląc nad odpowiedzią.

-Szczerze mówiąc to nie wiem, nie mogłam się do ciebie dodzwonić więc skontaktowałam się z nim a ten od razu tu przyjechał i siedział całą noc, o właśnie- o nie o nie przypomniała sobie nie, nie teraz- gdzieś ty się podziewała? 

-To dosyć długa historia Al a ja myślę, że powinnaś pójść jeszcze spać, musisz odpoczywać.

-Okej, teraz to już na maksa zżera mnie ciekawość, mów ! 

Zażądała na co westchnęłam i zaczęłam jej streszczać przebieg wczorajszego wieczoru kończąc na 'zajściu' w domku dla gości.

-No, no, kto by się spodziewał..- zacmokała w powietrzu ustami- moja przyjaciółka ' żelazna dziewica' oddała się Hemmingsowi ! 

Wykrzyczała a ja spiekłam raka przypominając sobie jak dobrze było słychać blondyna kiedy tylko podniósł głos, to co to musiało być kiedy ta to wykrzyczała, ja pierdole ale siara.

Po chwili do pomieszczenia wparowała pielęgniarka prosząc mnie o opuszczenie sali ponieważ musi przeprowadzić jeszcze kilka badań.

Z tego co się dowiedziałam ma przebywać w szpitalu jeszcze tylko do jutra a ja muszę dawać jej przykrywkę przed jej matką, jak zawsze odpowiedzialna Alice Carter.

###

Lov u RosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz