Czwartek, godzina 15:00
Ja: Myślisz, że mogę tak iść na zakończenie roku?
Ja: plik został wysłany
*zdjęcie w mediach *Zazdrośnik: Czy ten dekolt nie jest przypadkiem za duży?
Oh nie zachowuj się jak mój ojciec Hemmings.
Zazdrośnik: Nie chce żeby jacyś napaleńcy śilnili się na widok twoich cycków.
Ja: Sam wolisz to robić?
Zazdrośnik: Uwierz mi,że tak.
Wierzę Luke, wierzę.
Ja: Haha o jeny Lu!
Zazdrośnik: No co.
Ja: No nico, musisz jakoś przeżyć, na twoje nieszczęście tak właśnie pójdę.
Zazdrośnik: Z kobietami.
Coś właśnie do mnie dotarło, jutro się widzimy, J u t r o!
O kurde a ja nie mam kompletnie w co się ubrać! ( Typowy problem każdej dziewczyny, nic nie zrobisz). Muszę iść w ekspresowym tempie na zakupy!
Zgarnęłam torebkę z podłogi zakładając conversy, po czym zadzwoniłam do mojej wiernej przyjaciółki.
- KOD CZERWONY! KOD CZERWONY!
- Spokojnie, co się stało księżniczko?
- Co, Luke? Ugh pomyliłam numery, muszę kończyć no to pa!
Wybrałam ponownie numer upewniając się, że to na pewno ten właściwy.
- Halo Alice? Musisz mi pomóc! kod czerwony!
- Kod czerwony? Już wsiadam do samochodu kochana!
Zanim się zorientowałam Al już parkowała samochód pod moim domem, ta to jest szybka.
- JEDZIEMY ZROBIĆ CIĘ NA BÓSTWO!
To oznacza tylko jedno, oprócz zakupów jeszcze dochodzi fryzjer i kosmetyczka.
Zazdrośnik: co to kod czerwony?
Co? A no tak, przecież się pomyliłam, powinnam przestać ciągle myśleć o niebieskich migdałach, to znaczy, poprawka - o niebieskich oczach Hemmingsa.
###
A co mi tam, macie kolejny xx

CZYTASZ
Lov u Ros
FanfictionCzy jeden głupi esemes wysłany przez pomyłkę po pijaku może zbliżyć do siebie dwójkę ludzi? Opowieść z dużą ilością humoru, przynajmniej taką mam nadzieję. Na początku wszystko jest pisane w formie sms ale potem się to zmienia a po wiadomościach zo...