111

21.4K 1K 133
                                    

-Co się stało?

W moim głosie da się wyczuć wyraźne zmartwienie.

-Myślę, że lepiej będzie jak sama przyjdziesz i to ocenisz.

Dobra zaczynam się bać tego co zaraz ujrzą moje oczy.

Nie chcąc rozstawać się z blondynem ani na moment, złapałam go za rękę i pociągnęłam do środka restauracji.

Wiem, że już dużo razy dziś to powtarzałam ale to co własnie zobaczyłam to chyba nigdy bym się tego nie spodziewała.

Na stole stoi pełno pustych szklanek po drinkach i sporo kieliszków po szotach, ile nas nie było? Maksymalnie pół godziny a on zdążył przelać tyle alkoholu przez swoje gardło, jak ?

No a co do mojego ojca, do mojego jedynego taty, poważnego biznesmena to... Właśnie siedzi na podłodze, trzymając kelnera za nogę i płacząc w materiał jego jeansów mamrocząc gdzie to on popełnił błąd.

-Dlaczego go nie powstrzymałaś ?

Skierowałam pytanie do Abigail a ta tylko pokręciła zrezygnowana głową.

-Próbowała ale twój ojciec zagroził, że wywali ją z domu jeśli zabierze mu alkohol, już wtedy był nieźle wstawiony ale stwierdził, że to jedyne co mu zostało no i zaczął pić dalej, kiedy kelner odmówił mu kolejnego drinka zaczął płakać no a potem już było to co teraz zastałaś.

Odezwała się po raz pierwszy odkąd przyznałam się, że ja i Hemmings będziemy rodzicami Alice.

Sean i Luke ruszyli aby podnieść mężczyznę z podłogi ale ten za cholerę nie chce puścić kelnera, tak więc chłopcy poprosili go aby ruszył z nami do samochodu ponieważ inaczej go tam nie zapakujemy, ale siara.

Już sobie wyobrażam co myślą o nas ludzie z lokalu a dodam, że dziś jest zajęty każdy z dwudziestu stolików, świetnie.

W końcu udało się położyć ojca na siedzeniach z tyłu w jego samochodzie.

Abigail unormowała rachunek po czym usiadła za kierownicą i nie żegnając się z nikim ruszyła w stronę domu.

-No to co..- odezwała się Al- może skoczymy do baru aby uczcić nowego członka tej pokręconej rodziny co?

-Skoczyć to my możemy do McDonalda na shake, nie zamierzam pić kiedy moja dziewczyna jest w ciąży.

Powiedział Luke, oh chyba wraca mój stary kochany Luke.

-A no tak, przepraszam Rosie, to co jedziemy?

###

Macie jeszcze jeden na dobranoc, teraz macie wymówki aby się nie uczyć czy coś no i możecie spokojnie zasnąć, love xxx

Lov u RosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz