Rozdział 19

3.2K 131 10
                                    

Tutaj jest tak nowocześnie... jedyne wejście do kuchni było przez salon wchodziło się do jadalni i był mały ale szeroki i kręty korytarzyk prowadzący do kuchni  . W Jadalni stał ogromny stół, podobny do tego jaki był w Polsce 8 krzeseł i jakieś szafki za którymi stały wina, luksusowe wódki, kieliszki i świeczki ozdobne. W kolejnym pomieszczeniu duża kuchnia... W białym kolorze wszystko... no ale trudno... szafki był drewniane.. przypominała mi trochę kuchnię z mojego domu. Gdy wyszliśmy z powrotem do salonu Marcin pokazał mi łazienkę

-W sumie myślałem że będą cztery łazienki... a są dwie

-Po co ci więcej? Dwie to wystarczająco dużo -odparłam i weszłam do środka

Oniemiałam. Cała drewniana... jasna, podłoga była w jednolitym kolorze kremowym, ściany i sufit były wyłożone deskami... starannie. Wręcz idealnie

-Co to  za drzewo?

-Dąb -odpowiedział z uśmiechem - a czemu cie to ciekawi?

-Bo ma piękny odcień

Po lewej stronie stała toaleta, ze spłuczką i papierem na dotyk, po drugiej stronie był szklany prysznic i pod oknem wprost na przeciwko toalety była ogromna wanna obudowana drewnem takim jak ściany i sufit, do której wchodziło się po 5 schodkach... bardziej jakby jacuzzi

-Popatrz -Marcin podszedł i włączył przycisk który był na dotyk i nagle z kilku dziurek które były wcześniej nie widoczne zaczęła lecieć woda... T-Tutaj masz temperaturę, możesz ustawić od 2 stopni do 90, teraz jest ustawiona na 36 i jest idealnie... -pokazał mi palcem kolejny przycisk -tutaj włączasz bąbelki i wibracje, masz cztery stopnie siły... przy czwartym uważaj żeby nie było wody do pełna bo zaczyna się wylewać

Dalej stała umywalka i mydło jak się pewnie domyślacie też miała na dotyk... Cała łazienka była bardzo wymyślna i w sumie miała mnóstwo nowoczesnych gadżetów

Poszliśmy krętymi schodami na górę, było ich 45. Byłam bardzo ciekawa jak wygląda reszta domu. Na górze był wielki hol, telewizor na ścianie, kanapa, stolik kawowy i na górze były okna dachowe. Ściany były w kolorze kawy mlecznej a podłoga była ciemna... trochę jakby mahoń. Po każdej stronie były po 4 drzwi... łącznie 8 pokoi... ciekawe co w nich jest. W sumie dom nie jest bardzo duży... wydaje się większy, to pewnie sprawka tej ogromnej przestrzeni jaka jest przed.

Poszliśmy do pierwszych drzwi po lewej stronie

-Sypialnia... nie masz już swojej własnej, mamy tylko tą wspólną. -powiedział a mnie trochę zatkało... no ale przecież byliśmy małżeństwem.. to nic że na własnym ślubie byłam nie przytomna.

Sypialnia była ogromna... Biało-szara z fioletowymi dodatkami ... Na przeciwko drzwi było okno na całą ścianę, po bokach dwie fioletowe zasłony aż do ziemi prawie. Po prawej stronie było ogromne łóżko w stylu amerykańskim, miało fioletową narzutę i mnóstwo poduszek. Na przeciwko łóżka była duża biała lakierowana meblościanka, stały na niej książki, za szybkami jakieś alkohole i miała kilka szafek... prawa strona to podobno moje ubrania a lewa ubrania Marcina. Na środku meblościanki był o miejsce na telewizor... Podłoga była z drewna, ale była lakierowana przez co świeciła się tak bardzo że widziałam swe własne odbicie. Ściany biało szare.. po dwóch stronach łóżka szafki nocne które były chyba w komplecie z meblościanką. Stały na nich tylko lampki z fioletowym kloszem. Wyszliśmy i poszliśmy do pokoju obok i tam przeżyłam największy szok. Pokój był wąski i bardzo długi... nie wiem jaki był kolor ścian bo po obu stronach stały długie szafki a na samym końcu było  ogromne lustro podświetlane ledami. Kliknęłam na jedną szafkę i otworzyła się. W środku było pełno par spodni...

-6metrów ubrań, dwa metry butów i 2 metry kosmetyków... lewa twoja prawa moja może  być? -zapytał

-tak -wyszeptałam nie wierząc że to dzieje się naprawdę

Chodź dalej -wziął mnie za rękę i zaprowadził do trzecich drzwi

-To łazienka -powiedziałam, kolejna taka piękna, tym razem biało niebieska... na środku ogromna wanna, białe kafelki na podłodze i niebieskie na ścianach. Ogromne lustro na całą ścianę podświetlane światełkami, toaleta umywalka i kilka szafek w których były ręczniki i rzeczy do kąpieli

Czwarte drzwi to był jego gabinet... w sumie nie wiem po co mu. Ogromny regał z jakimiś teczkami, na ścianie kilka moich zdjęć z fejsa, biurko, komputer, krzesło dywanik... Nic ciekawego w sumie. Dwoje pierwszych drzwi po prawej stronie to były surowe pokoje nie wykończone dla naszych "dzieci" choć nie miałam ich w planach,  drzwi to mój gabinet... Białe ściany drewniana ciemna podłoga, kanapa, po jednej stronie stanowisko do robienia paznokci po drugiej lampa do makijażu, biurko z kosmetykami w szafkach, krzesło i lustro. Miałam pilota więc mogłam sobie włączyć muzykę w tle by nie było tak cicho... Było też białe okno balkonowe, a na balkonie mały stolik i ławeczka... więc mogłam sobie też po odpoczywać... Teraz jednak był styczeń i było zimno.. Ostatni pokój był duży, miał drewniane panele jasne i pomarańczowe ściany, w oknach były białe zasłony. Na środku stał bilard w rogu biała kanapa ze stolikiem, podświetlany barek biały z pomarańczowi dodatkami... 'i duża wieża...

-Co to za pokój? -zapytałam

-Taki rozrywkowy, jakby wpadli kiedyś znajomi to można tutaj posiedzieć... nie uważasz?

-No w sumie był by dobry na takie okazje -uśmiechnęłam się i byłam pierwszy raz szczęśliwa od kąd jestem z Marcinem



*****************************************************************************

Ważny Komunikat dla tych którzy czytają! Dla moich kochanych czytelników <3

Nie wiem czy to zauważyliście ale powoli wyczerpują i mi się pomysły... Tracę wenę, jeśli macie jakiekolwiek pomysły co powinno wydarzyć się w następnych dniach to mi piszcie :) Na pewno wezmę pod uwagę wasze wpisy :)


PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz