Rozdział 42

2.4K 85 7
                                    

Tego dnia nie rozmawialiśmy jakoś tak za dużo. W środę z rana pojechaliśmy do Banku, Tomek rozrabiał ale ja się nie odzywałam. Patrzyłam jak Marcin sobie nie radzi i jak bardzo musi się starać żeby nie wybuchnąć.

-Odwieź mnie do domu i jedzcie do tego Gdańska... nie pokazuj mi się na oczy do jutra -byłam obrażona i zmęczona ciągłymi popisami ze strony jego syna...

-Przestań -próbował jakoś cały czas ratować sytuacje

-Nie, żadne przestań...

-Masz od dziś ogromny majątek -mówił to jakby myślał że kasa mnie jakoś uspokoi

-I co z tego? Możemy tam wrócić i wycofać

-Matka mojego dziecka nie może cierpieć na niedostatek -uśmiechnął się a z tyłu odezwał się mały gówniarz

-Tatusiuuu

-Tak? - tatuś popatrzył do tyłu do lusterka a  mi zachciało się rzygać

-Nie bendziesz mieć innych dzidziusiów?

-Kochanie będziesz miał rodzeństwo... zobaczysz jak będzie cudownie

-Nie chcem... chcem tylko ciebie i mame -i ja w tym momencie nie wytrzymałam. Odwróciłam się do tyłu i zaczęłam się drzeć na niego

-Posłuchaj gówniarzu! Jesteś za mały by sobie robić co chcesz! Nie będziesz miał rodzeństwa bo nie będziesz miał taty! Byłam miła ale to się skończyło!  Zrobiłam ci pokój żebyś mógł sobie mieszkać ale ty tylko pierdolisz o tej swojej Matce! To wynoś mi się do niej -sapałam ze złości -a ty Marcin do cholery mnie wysadź bo nie mam ochoty na twoje towarzystwo! Dotarło do ciebie?! -Marcin był w takim szoku że zahamował z piskiem opon a Tomek się rozryczał.

-Z nami koniec -powiedziałam mu gdy wysiadłam...

-Julka proszę cię nie rób scen

-Nie! Nie chcę faceta z dzieckiem. Pójdziemy do banku i wycofamy wszystko żegnam -zamknęłam drzwi i poszłam. Marcin stał dłuższą chwilę na chodniku ale w końcu też pojechał. Ja wróciłam do mieszkania i zaczęłam sprzątać. Wszystkie ubrania Tomka spakowałam i schowałam do pudła do szafy. Kiedy Marcin wróci to im to dam... popłakałam się ale chciałam być twarda. Taka jak kiedyś, bez uczuć... postanowiłam odszukać rodziny tych dwóch facetów którzy przezemnie zginęli... Odpaliłam internet i zaczęłam przeglądać wiadomości z tamtego okresu i po kilku nastu minutach, gdy myślałam że się poddam trafiłam na nagłówek

DWOJE BRACI MYŚLIWYCH ROZSZARPANYCH PRZEZ DZIKI DZIEŃ PRZED WIGILIĄ

Wyczytałam że dziki weszły do chatki myśliwskiej i zmasakrowały ciała... nikt nie mówił że to zabójstwo... jednym słowem dziki uratowały im dupę... Albo zostały wpuszczone tam celowo... Znalazłam że jeden z nich miał 48 lat a drugi to jego ojciec i miał 79 lat. Szukałam szczegółowo gdzie mieszkają... znalazłam adres... musiałam też pojechać do Gdańska. Jeżeli mam kasę to mogę przynajmniej finansowo pomóc tej rodzinie. Zjadłam na szybko kanapki i znalazłam pociąg do Gdańska wyjeżdżał o 12.20 czyli za godzinę... szybko się spakowałam i poszłam... sama nie wiedząc co robię. Zadzwoniłam do mamy. Pogadałam z nią że wszystko jest w porządku i że wyzdrowiałam. Potem upewniłam się że u Malwiny jest okej i w drodze gdy jechałam ogarnęłam hotel... który wynajmował też auta czyli jeszcze dziś będę sobie śmigać fordem... dobrze że wzięłam prawo jazdy.  Na dworcu byłam o 17.40 Marcin dzwonił do mnie z jakieś dwanaście razy... ale nie miałam chęci na odebranie i rozmawianie z nim. Hotel był 8 km od dworca więc przejechałam kawałek taksówką. Dopiero o 18.30 byłam tak naprawdę gotowa. Miałam już kluczyki do samochodu i pokój. Co prawda byłam zmęczona ale pojechałam szukać tej rodziny. Szybko zdałam sobie sprawę gdzie jestem gdy zobaczyłam drogę którą kawałek szłam gdy uciekałam. I nigdy bym nie pomyślała że łatwiej będzie uciec w Holandii niż w Polsce. Ale to przeszłość. Miałam ogromne problemy ze znalezieniem tego domu.... chodziłam od drzwi do drzwi aż w końcu jakiś z przechodniów pokazał mi dom w którym mieszkali... nie dało się tego nazywać domem... to ruina. Szłam tam i nie wiedziałam czego się spodziewać... była już 20.15 więc bałam się że będą źli że jestem tak późno. Nie było dzwonka więc zapukałam do drzwi. Po dwóch niecałych minutach otworzyła mi kobieta

PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz