Rozdział 90

1.2K 57 18
                                    

Koło pierwszej w nocy zgłodnieliśmy i pojechaliśmy do jakiejś knajpy która była otwarta 24 na dobę. Kiedy już zjedliśmy mogliśmy wracać i usiąść nad dokumentami.

-Julia -Marcin chwycił mnie za rękę kiedy Przemek poprowadził Malwinę na górę, i pocałował, długo nie mogliśmy oderwać swych ust od siebie -tak bardzo chciałem to zrobić

-Ja też... chcę już być z tobą

-Muszę ci coś powiedzieć

-Tak? -patrzyłam z niepokojem w jego oczy

-Przemek złożył zeznania na policji w sprawie Aleksa i dał dowody... jeszcze nie wiem jakie bo powiedział mi to dopiero jak czekaliśmy na was w samochodzie... tylko jeśli go nie zamkną on może stać się po prostu nie bezpieczny

-Eh -westchnęłam -to nie najlepsza wiadomość dla mnie

-Wiem... jednak nie dopuszczę by stała wam się krzywda

-A co z dzieckiem ? Tym waszym -powiedziałam ze smutkiem

-Patrycja urodzi miesiąc po tobie... oczywiście sprawdzę DNA...

-Nie chcę o tym myśleć, rozwodzimy się -wyrwałam mu swoją rękę i korytarzem udałam się do schodów prowadzących na górę

-Po lewej -Marcin wskazał mi ręką na otwarte drzwi gdzie już był Przemek i Malwina -w tym pokoju się zabawiał

Weszłam do środka i zobaczyłam długie białe, brudne od kurzu okropne zasłony do ziemi. Obok stało wielkie łóżko z pomiętą kołdrą z satyny. Ściany były zawalone mnóstwem erotycznych zdjęć, nie dobrze mi się robiło kiedy na to patrzyłam, Malwina była też zniesmaczona

-Sam je zrobił? -wskazała palcem na zdjęcia i widziałam po jej minie że aż ją obrzydza to miejsce

-Sam... Nawet znałem te dziewczyny niektóre...

-Marcin przestań -skarciłam go wzrokiem za to co powiedział

Na regałach były książki i filmy... wszystkie z tematyką erotyzmu.

-Mam te dokumenty -przerwał Przemek -Chodźmy może do pokoju Marcina bo tutaj jest ciężko się skupić

-Chyba tobie -powiedziała z ironią Malwina i poszliśmy za nimi

Pokój Marcina nie był za duży, połączony szklanymi drzwiami z pokojem dla kolegów o czym wspominał już wcześniej Marcin. Niebieskie ściany i niewielkie łóżko rozkładane, ledwo co na dwie osoby, pościel złożona na kostkę, biurko z laptopem, telewizor i szafa z lustrem, natomiast w pokoju gościnnym był wielki stół z sześcioma krzesłami, barek i komoda.

-Kiedyś było tu inaczej... teraz nie wiele tutaj zostało -wyjaśnił Marcin

Przemek rozłożył na stole stare dokumenty, kartki zdążyły już zżółknąć. Razem z Malwiną przeglądałyśmy jeden notes a drugi mieli chłopaki. Czytałyśmy o zabójstwach, gwałtach na dziewicach... opisywał wszystko np.

Imie: Justyna

Nazwisko: Kostka

Data urodzenia i wiek: 18 Luty 1985  15 lat

Spotkałem ją ma molo, piękna piętnastoletnia dziewczyna. Początkowo nie chciała ze mną rozmawiać, później rozkochałem ją w sobie swoimi pieniędzmi. Biedny dom biedna dziewczyna. Ponętny biust i podniecający tyłek.

28 września 2000r. godz 19

Jesteśmy u mnie, pokazuję jej sypialnie. Siada na łóżko i delikatnie głaskam jej włosy, uda, plecy. Chwytam ją za ręce, wyrywa się więc ją policzkuję. Związana jest bezbronna. Po dziesięciu minutach wkładam jej swojego twardego członka w dziewiczą dziurkę. Krzyczy, płacze. Później zasypia.

6 października 2000r. godz 7.30

Abdus Samad płaci mi 250 tysięcy, Justyna zostaje sprzedana jako służąca do Kuwejtu.

-Mamy to! -krzyknęła Malwina, a ja się rozpłakałam... ta dziewczyna musiała tak bardzo cierpieć.

-Spokojnie -Marcin przytulił mnie do siebie i uspakajał czytając notatki Freda

Zasnęłam koło 4. Długo zastanawiałam się jak jej pomóc. Nie wiedziałam.

-Śpisz -usłyszałam szept Marcina

-Nie -powiedziałam zachryple

Przytulił mnie i jakoś tak udało mi się odlecieć w sen. O 9 obudziła mnie Malwina która przytulała Przemka

-A wy co -Marcin jeszcze nie do końca się obudził... ja chyba też bo widok Malwiny i Przemka był szokujący

-Powiedzmy że wpadliśmy sobie w oko, ale nie o nas tu mowa... chodźcie na śniadanie -oboje opuścili nasz pokój a zaczęłam się ubierać w jeansy i obcisły sweterek czarny, do tego skarpetki i byłam gotowa. Makijażu nie zmyłam przez co po obudzeniu nie wyglądałam aż tak źle.

Kiedy zajadaliśmy się truskawkami ze śmietaną i cukrem Przemek opowiadał co wymyślił.

-Mój wujek Tarek mieszka w Dubaju... zna się na rzeczy... no i ma kopę hajsu... można by powiedzieć że gdyby przejął wiarę muzułmańską mógłby być szejkiem... taki ma majątek. On jednak oprócz tego że chodzi w habicie nie ma nic wspólnego z Allachem... nie gadałem z nim rok... ale mógłby przecież ja kupić... musiał bym z nią porozmawiać... w tedy poleciał bym z Malwiną do Dubaju i stamtąd bym ją zabrał...

-To nie bezpieczne... sam wiesz... -Marcin miał kwaśną minę

-Nie bezpieczne jest to jak Aleks zareaguje gdy złapie go policja

-Słabo mi -powiedziałam i wstałam od stołu by zaczerpnąć świeżego powietrza.


***************************************************************************

Opłacało się czekać na takie rozdziały? <3 piszcie czy wam się spodobały nowe pomysły

PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz