-Dziewczyny mogłybyście wziąć Matteo na spacer po okolicy, nie wiem czy wiecie że on zostaje i będzie studiował biznes? -mama przyjaźnie się uśmiechała
-Muszę wyskoczyć na siłownię ale jak najbardziej koło 18 możemy iść -powiedziałam
-Proszę nie robić sobie kłopotu -Matteo odpowiedział po polsku co jednak bardzo mnie zaskoczyło
-Jednak potrafisz język Polski -wystrzeliła Angelika a modelka siedząca obok i jego matka w jednym od razu zmiażdżyła ją wzrokiem
-Mój syn potrafi wiele języków, hiszpański, francuski, angielski, polski i.. -zastanowiła się
-I Niemiecki -dokończył za nią
-Łał jestem pod wrażeniem. Znajomość języków to przydatna rzecz -tata się do mnie uśmiechnął współczująco a matka paraliżowała nas wzrokiem. Nie rozumiałam dlaczego mknie skoro to Angelika wypaliła z tymi językami
-Myślę że co do tego spaceru to idźcie już... puki jasno -mama wygoniła nas od stołu co uznałam za niestosowne ale by nie robić szopek poszłam
Gdy wyszliśmy na świeże powietrze okazało się że Angelika chce zostać w domu i posprzątać ze stołu by to schludnie wyglądało. Czyli muszę iść sama... świetnie.
Spacerowaliśmy alejkami i rozmawialiśmy o nim. O jego planach. Chciał otworzyć sieć hoteli, miał 22 lata. Duże plany, od tygodnia mieszkał w jednym z Warszawskich apartamentów i bardzo się bał... wolałam go słuchać niż opowiadać o sobie ale w końcu mnie zapytał
-No a ty? Czym ty się zajmujesz? -Westchnęłam
-Jestem analitykiem medycyny... jednak moja zajawka to kosmetyki, wizaż
-To dlaczego tam, nie poszłaś?
-Bo byłam całe życie w stanach... tutaj wróciłam tylko na 3 lata technikum... W stanach nie było takiego czegoś. Koniecznie chciałam być w szkole z wysokim poziomem... bo w stanach szło mi dobrze. Jednak szybko okazało się że szkoła Polska jest beznadziejna... tutaj nie ma takiej bliskości z nauczycielem co tam
-Byłaś w stanach... a dokładnie? -uśmiechnął się i widziałam że go zaciekawiło
-A dokładnie przez pierwsze 2 lata w Teksasie, potem na pół roku sama w Georgi i bardzo mi się tam podobało ale to tylko jak mówiłam pół roku bo awansowałam do lepszej szkoły... jednak nie dostałam tam kolejnego roku nauki i musiałam wrócić do rodziców a że oni w tym czasie się przeprowadzili to ja od razu zaczęłam nową szkołę w New Jersey -uśmiechnęłam się
-Można by powiedzieć że zwiedziłaś dużo Ameryki -zaśmiał się -a gdzie było najlepiej?
-Hmm... -popatrzyłam na swoje buty po czym po długim namyśle stwierdziłam -Floryda -wybuchnęliśmy śmiechem
-tam też mieszkałaś?
-Nie, ale byliśmy tam 7 razy na wakacjach u znajomych od rodziców... czasem błam tam z siostrą nawet na 6 tygodni, i potem rodzice po nas wracali tak daleko... chodziliśmy całymi dniami po plaży w Miami... oni mieli dwie córki w moim wieku więc miałyśmy rewelacyjny kontakt. A jeśli pytasz o mieszkanie to wybieram New Jersey.... było nam tam najwygodniej -usłyszałam nagle dzwonek mojej komórki. To Aleks
-Przepraszam cie Matteo ale muszę odebrać a to będzie długa rozmowa -wstałam i popatrzyłam na niego przepraszająco
-Nic nie szkodzi, trafię do domu -odwzajemnił uśmiech i poszedł
-Halo -odebrałam
-Złe wieści -zamarłam słysząc te słowa...
-Co z Marcinem? -wycedziłam przez zęby i czułam że zaraz upadnę
-Z Marcinem wszystko w porządku... ale wiesz Tomek i Lucyna... -usłyszałam załamanie w jego głosie jak by powstrzymywał łzy
-Co się stało? -powtórzyłam pytanie jeszcze raz i po chwili usłyszałam
-Dziś o 15 znaleziono ciało Lucyny, była martwa... a Tomek został poraniony nożem... helikopter transportuje go do specjalistycznego szpitala w Słupsku... Marcin jest załamany... a Tomek może umrzeć... bo rozległe rany i w ogóle -popłakałam się...
-Kto mógł ich tak skrzywdzić? Jak ich znaleźli?
-Tomek płakał... sąsiedzi to usłyszeli i weszli do środka... wezwali służby dla Lucyny było za późno... ktoś ją udusił a na koniec podciął gardło, A tomek ma 5 ran od noża... -westchnął i słyszałam jak wciąga dym z papierosa... sama musiałam zapalić. Wyciągnęłam zapalniczkę i drżącymi rękami odpaliłam fajkę -dwie w brzuch... obrażenia wewnętrzne... uszkodzone żebra... pęknięte jelita... jedną mu zadali w płuca... przez co nie oddycha samodzielnie jedna w plecy i jedna w lewe ramię...
-Aleks.. sąsiedzi mówili że usłyszeli płacz Tomka? -Zapytałam
-Tak...
-To nie możliwe...
-Dlaczego? -uczyłam się medycyny i wiedziałam
-Tomek mając przebite płuco nie był by w stanie płakać... sąsiedzi się czegoś boją
-Myślisz że to Kuba?
-Nie pilnowaliście go?... -zapytałam i nabierałam złości a zarazem czułam ogromny ból... nie wyobrażam sobie jak Marcin się musi czuć... jedno dziecko poroniłam a drugie mu umiera
-Kuba poszedł na policję... i zgłosił że go nękamy... musieliśmy zaprzestać... nawet Marcin kazał odpuścić... jest teraz załamany że poddaliśmy się....
-Jak mój mąż się trzyma? Mogę z nim porozmawiać?
-Nie, pogadasz na żywo za 4 dni... dostań się do szpitala w Słupsku... ja tam jadę właśnie... Marcin tam zostanie przewieziony do 4 dni
-Jeżeli operacja się nie uda to do 4 dni będzie pogrzeb -popłakałam się jeszcze bardziej i wyłączyłam telefon. Roztrzęsiona wróciłam do domu i wszystko opowiedziałam rodzicom... decyzja była tylko jedna... musieliśmy tam pojechać i być z małym bo nie miał nikogo więcej.
CZYTASZ
Porwana
Novela Juvenil-I jak się z tym czujesz szmato? -złapał mnie za włosy i rzucił na podłogę -Moi ludzie cię znajdą i zginiesz w cierpieniach... Obiecuję -nie bałam się go, byłam zbyt silna by się bać. -Gdy by nie ta twoja śliczna buźka, dawno byś nie żyła! -Oczy m...