Rozdział 108

478 26 6
                                    

W sobotę wstałyśmy już o 8, do 10 ogarnęłyśmy siebie i trochę dom, potem zjadłyśmy omleta na śniadanie i pojechałyśmy do fryzjera i ja dodatkowo chciałam przedłużyć rzęsy. Zmieniłam kolor włosów na brąz, jednolite ciemne... ale już nie czarne, natomiast Angelika odnowiła swój blond z delikatnymi pasemkami, kiedy ja kolejne trzy godziny siedziałam na rzęsach ona poszła na paznokcie i do kosmetyczki bo chciała zmienić kolczyk w pępku. Spotkałyśmy się w galerii o 15.

-Trzeba zmienić profilowe -zaśmiała się Angela kiedy stałyśmy w kolejce aby zamówić obiad

-Ja też muszę kiedyś to zrobić -westchnęłam -ostatni raz zmieniłam ponad rok temu, idź do stolika a ja nam zamówię jakiś obiad okej?

-No spoko -usłyszałam i kolejne kilka minut spędziłam czekając na swoją kolej -co wzięłaś? -zapytała mnie o to od razu kiedy usiadłam

-Niespodzianka! -zaśmiałam się

-No mów! -moja siostra pokazała mi język

-Kurczaka w sosie serowo-ziołowym frytki i zestaw trzech sałatek, i cole na popite 

-I dobrze... ostatnio mi się tego kurczaka chciało, ciekawe kiedy nam podadzą...

-Jest duża kolejka to może to chwilę zająć -uśmiechnęłam się do niej i zobaczyłam że  wyświetliło mi się jej nowe zdjęcie bo mnie w nim oznaczyła, nie czekałam długo i zrobiłam sobie kilka fotek -a teraz ja sobie coś dodam -zaśmiałam się a Angela podniosła brwi nie rozumiejąc o co mi chodzi

-Aaa -usłyszałam po chwili... ładne zdjęcie aż nawet ci kciuka dam! -śmiałyśmy się obie

Jak wróciłyśmy do domu była już 17, kupiłyśmy sobie po 3 piwa i wzięłyśmy się za oglądanie jakiś komedii. O 19 powoli szumiało mi w głowie, zapaliłam sobie papierosa i poczęstowałam też moją siostrę.

-Może poszłybyśmy gdzieś do klubu? -zapytałam...

-A żałoba? -westchnęła

-Nie mówię o tańczeniu, wpijemy coś jeszcze i do domu

założyłam na siebie czarne obcisłe spodnie z dziurami i do tego sweterek z długim rękawem tez czarny bez jednego ramienia, lubiłam go bo podkreślał mój obojczyk do tego czarne botki na koturnie i płaszczyk a Angela ubrała Czarne legginsy i czarną koszulkę z kurtką jeansową i obcasy na koturnie. Pojechałyśmy taksówką i wypiłyśmy jeszcze po kilka drinków, wstawione wróciłyśmy między 1 a 2 do domu i odleciałyśmy w sen.

Nadszedł 17 październik, dzień pożegnania, obudziłam się dopiero o 10. Angela jeszcze spała. Spałabym może dłużej ale zadzwoniła do mnie Malwina zapytać jak się czuję i co słychać. Kiedy skończyłyśmy gadać poszłam zrobić kanapki z serkiem topionym i zawołałam moją siostrę na śniadanie

-O której musisz być na dworcu? -popatrzyłam na nią siedząc przy stole

-o 19 odjeżdżam to tak najpóźniej 18.55

-To o 18.30 wyjedziemy -westchnęłam smutno

-Nie chcę tam już jechać

-Ja też nie chcę żebyś jechała ale nie wyciągnę cię już z tego, spakowana? -popatrzyłam na nią, nie była zadowolona

-Bieliznę i kosmetyki sobie spakowałam, ubrania jeszcze muszę wsiąść... i jakieś słodycze, tam mamy kategoryczny zakaz... raz w miesiącu czekoladę dostajemy...

-Jak nie będziesz miała problemów z tego powodu to weź sobie -uśmiechnęłam się -Kasa ci jest jakaś potrzebna?

-No mamy tam sklepik taki...

PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz