Rozdział 52

1.7K 92 6
                                    

Tamtego dnia siedziałam do pierwszej w nocy z Marcinem i Aleksem. Zastanawialiśmy się co dalej... ustaliliśmy że z rana pożegnam się z Marcinem i na 10 dni pojadę do rodzinnego domu. To była jedyna możliwość aby mnie chronić. Ciężko mi było się z nim rozstać na tak długo ale to dla mojego dobra. Aleks dostarczył mnie na dworzec i był ze mną tak długo aż drzwi pociągu się zamknęły. Dotarłam o 20 na miejsce. Poszłam na parking i zobaczyłam tatę. Przytuliliśmy się na przywitanie

-Pokaż córcia ten pierścionek -widziałam radość w jego oczach gdy podniosłam dłoń i dałam mu się przyjrzeć

-Się wykosztował -tata coś burczał pod nosem a ja zadzwoniłam do Przemka czy wszystko jest w porządku, chwilę pogadałam z Marcinem i gdy się uspokoiłam marzyłam by być już w domu

-Materac ci tam do pokoju mama dała i pościeliła ci już

-Dziękuję

-A jak się czuje ten Marcin? Co mu że w szpitalu wylądował?

-Ehh tato... połamał się, spadł z drabiny -musiałam skłamać... przecież gdybym powiedziała prawdę oni by zrobili wszystko bym odeszła od Marcina.  A ja nie chciałam już odchodzić. Pokochałam tego człowieka z wzajemnością... i wybaczyłam mu każdą ranę którą mi zadał 

-A ty dostałaś wolne?

-Eee -i nagle przypomniałam sobie że oni myślą że ja pracuję -tak... szefowa mi pozwoliła wyjechać.

-I zostawiłaś go samego?

-Tato... proszę nie zadawaj więcej pytań dobrze?

-Oczywiście... nie układa się wam, nie moja sprawa

Staliśmy godzinę w korkach. I dopiero o 21.30 dojechaliśmy do domu. Mama i siostra radośnie mnie powitały. Angelika na mój przyjazd upiekła nawet ciasto malinowo-karmelowe. Po kolacji i tysiącu pytań poszłam wziąć prysznic i spać. Materac nie był aż tak wygodny jak łóżko ale w miarę okej spałam. Rano odczytałam SMS od Przemka

Teraz czuwa Aleks... wszystko jest w porządku, wiemy co robi Kuba

... jejku co takiego? Zaczęłam się denerwować... ale dobrze że mieli go na oku. Odpisałam

Czekam na więcej wieści, okej dziękuję

-Śniadanie! -Angela stała mi za drzwiami i darła się

-Już idę -odpowiedziałam

Była 8.50 poczesałam włosy, skorzystałam z toalety i obmyłam twarz lodowatą wodą na ochłodzenie

-Gdzie reszta? -zapytałam siadając do stołu

-Wszyscy w pracy... ja też zaraz do szkoły idę -uśmiechnęła się

-Do której masz?

- Do 15 a co?

-Przyjadę po ciebie jak mi tata da auto i możemy z Malwiną albo same jechać na zakupy jakieś fajne co ty na to?

-Jejku! Okej! Weź Malwinę... od kąd wróciła jest do siebie aż nie podobna

-Ma dużo pracy na głowie

-Wiem

Zjadłyśmy kanapki z masłem orzechowym i wypiłam kawę. Siostra wyszła a ja postanowiłam iść na siłownię. Nie miałam daleko... pieszo z jakieś dziesięć minut

Przez godzinę ćwiczyłam pośladki a potem na koniec brzuch. Wykończona kupiłam sobie karnet na następne dziesięć dni i wróciłam do domu. Mama już też była

-Gdzie chodzisz? -zaskoczyła mnie od razu na wejściu

-Siłownia -zaśmiałam się -pożyczysz mi potem auto? -zawołałam z łazienki

-A po co ci?

-Chcę jechać na zakupy

-Okej weź sobie potem

Gdy skończyłam prysznic zrobiłam sobie staranny makijaż i zadzwoniłam do Malwiny. Ucieszyła się że jestem w Warszawie i obiecała że znajdzie czas aby dziś wyskoczyć. Wiedziałam że zakupy dobrze jej zrobią... w końcu normalnie nie miała czasu od kąd jej matka zachorowała

Założyłam na siebie Czarną obcisłą bluzkę i jasne spodnie, do tego czarne buty na koturnie i czarny płaszczyk. O 14.50 byłam już pod mieszkaniem od Malwiny i czekałam aż wyjdzie. W tym czasie upewniłam się że z Marcinem wszystko w porządku. o 16 byłyśmy w galerii handlowej. Największej w Warszawie. Kupiłam sobie buty, leginsy, i 3 topy wszystko to na siłownię. Postanowiłam ostro wziąć się za swoje ciało. Angelika wybrała jakąś sukienkę na lato i dwie koszulki a Malwina wzięła buty i bluzę z Adidasa, na koniec poszłyśmy się zrelaksować do SPA wszystko na mój koszt. Gdy wyszłyśmy czułam się wyśmienicie... Radosna i pełna życia. Malwina też odpoczęła. Na koniec udałyśmy się na kolację na sushi. Rozmawiałyśmy o całym dniu i obiecałam że na pewno powtórzymy ten wypad. Po 21 byłyśmy w domu... Przeglądałam internet i piłam wino. Aż w końcu postanowiłam poczytać jakąś książkę... znużona zasnęłam.


PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz