Obudziło mnie mlaskanie. Marcin zajadał się jogurtem naturalnym i truskawkami.
-Która godzina? -zapytałam podnosząc się z trudem
-Po 6 jest
-A ty oszalałeś? o 6 rano wcinasz śniadanie? czemu nie śpisz?
-Bo już się wyspałem -powiedział przełykając głośno większe kawałki
-Skończ mlaskać i daj mi spać
Kiedy znowu się obudziłam on spał obok mnie a była już 10.40 Nie chciało mi się wstawać ale wiedziałam że czeka mnie ciężki dzień. Nie mogłam podarować Angelice, że pali zioło. Wstałam z łóżka i poszłam do jej pokoju. Spała ze swoim chłopakiem
-Śpiąca królewno pobudka -powiedziałam szarpiąc ją za ramię
-Daj się wyspać. Idź stąd -powiedziała nie otwierając oczu
-W tej chwili proszę się obudzić! -wrzasnęłam budząc przy tym Dominika któremu było nie na rękę że szykuje się kolejna awantura
-Wynoś się -powiedziała a ja wybuchłam
-Wyrzucam twoje roślinki. I w dupie to mam! -wzięłam do ręki zioło i w tej samej chwili poczułam jak ktoś rzuca mnie na podłogę i jedyne co widziałam to pięść Dominika na mojej twarzy. Potem kiedy się ocknęłam bardzo bolał mnie brzuch. Marcin i Dominik szarpali się a Angelika płakała
-Julia! -usłyszałam jak moja siostra woła moje imię. W tej samej chwili poczułam dotyk Marcina jak tuli mnie do siebie. Nie ogarniałam co się dzieje... wszystko jakby przez mgłę
-Dzwoń na karetkę! -usłyszałam jego przeraźliwy krzyk
Kiedy ponownie się ocknęłam byłam już w szpitalu pod jakimś monitorem który pikał i kroplówką. Marcin trzymał mnie za rękę
-Jak się czujesz? -zapytał odgarniając mi włosy z twarzy
-Dziwnie... nie wiem co się stało... -powiedziałam z trudem -brzuch mnie boli -wyszeptałam
-Straciliśmy go -otarł łzę która płynęła po policzku... Przeraziłam się
-Kogo... ?! Tylko nie mów że nasze dziecko -błagałam aby to był sen
-Poroniłaś kochanie... a potem cały czas spałaś....
Zaczęłam płakać. Ten skurwiel zabił mi dziecko... znowu ktoś zabił moje dziecko... tym razem już nie odpuszczę i złoże zeznania na policji... mojej małej kruszynce by się to należało!
-Jest już sobota 19 wieczorem... lekarze do dwunastej walczyli ale nie dało się podtrzymać ciąży bo uderzył cię 5 razy w brzuch. -tłumaczył mi. Dominik jest zatrzymany do wyjaśnienia. Czyli do rozprawy.
- A co z Angeliką? -zapytałam... czułam narastający stres
-zabrali ją... do ośrodka... ale w środę się okaże na jak długo i gdzie...
-Marcin ja nie wytrzymam... -płakałam... same problemy cały czas...
-Jakoś wyjdziemy na prostą... obiecuję -pocałował mnie w czoło i siedział przy mnie całą noc.
CZYTASZ
Porwana
Teen Fiction-I jak się z tym czujesz szmato? -złapał mnie za włosy i rzucił na podłogę -Moi ludzie cię znajdą i zginiesz w cierpieniach... Obiecuję -nie bałam się go, byłam zbyt silna by się bać. -Gdy by nie ta twoja śliczna buźka, dawno byś nie żyła! -Oczy m...