-Nic ci nie grozi, spotkasz się z nim -Marcin popatrzył na mnie i sięgnął po szklankę z wodą stojącą na stole
-Ty sobie sprawy nie zdajesz co to za człowiek -westchnęłam. Czy on nie rozumie że ja mam w sobie nasze dziecko?! że dostaliśmy drugą szanse od Boga?! przerażona i wściekła poszłam do łazienki gdzie długo beczałam
-Otwórz mi -usłyszałam spokojny głos zza drzwi
-Idź sobie!
-Otwórz proszę -zrezygnowana podeszłam do drzwi i przekręciłam zamek
-Chcę żebyś się z nim spotkała i wyjaśniła... potem on da ci spokój... O 18 w galerii handlowej ma czekać... pojadę tam z tobą i będę na ławce obok -chwycił delikatnie moją twarz w ręce i pocałował
-Niech ci będzie -odparłam nie przerywając pocałunku.
Po szybkim seksie w łazience, nieco spokojniejsza ja, wzięłam kąpiel i na nowo zrobiłam makijaż. Ubrałam czarną obcisłą bluzkę z napisami i czarne obcisłe jeansy. Zjadłam hot doga jakiego przygotował mi Marcin i wypiłam swój koktajl zmuszając do tego także Marcina. Krzywił się ale poszło mu lepiej niż ostatnio. Później przeglądnęliśmy sprawy związane ze ślubem i na zegar wskoczyła 17.30
-Powinniśmy już jechać -zdecydował Marcin i zaczął się ubierać do wyjścia
-Poczekaj, muszę poczesać włosy
-Wyglądasz pięknie nie musisz
-Marcin -przewróciłam oczami i omijając go weszłam do łazienki
Zaparkowaliśmy w podziemiach centrum i udałam się na spotkanie. Marcin trzymał bezpieczną odległość. Usiadł 4 ławki dalej i wiedziałam że uważnie mnie obserwował choć patrzył w telefon. Nagle a swoim ramieniu poczułam czyjąś łapę. Gwałtownie się odwróciłam i zobaczyłam Bartosza
-Hello beautiful Woman. Do you recognize me? (witaj piękna kobieto, poznajesz mnie?) -przede mną stał Bartosz tyle że grubszy i ogolony na łyso
-Hey, I could not forget you (Hej, nie potrafiłam cię zapomnieć) -odparłam oschle. Usiadł obok mnie i zaczął swoją gadkę
-You are really very beautiful, I regret that everything between us is finished ... I would bive everything back to have you with me again (Jesteś naprawdę bardzo piękna, żałuję że miedzy nami wszystko skończone, oddałbym wszystko aby ponownie mieć cię przy sobie) -zgnoiłam go wzrokiem
-What was it will not come back Bartosz, Come back to America and let me live peacefully (Bartosz to co było nie wróci, wracaj do Ameryki i daj mi żyć w spokoju) -widziałam że na moją odpowiedź zmarszczył czoło
-I want to live with you (chcę żyć przy tobie) -powiedział to tak stanowczo że aż zamarłam. Wiedziałam że jest nie bezpieczny
-You can not (nie możesz) -powiedziałam automatycznie oglądając się za Marcinem, on siedział spokojnie z rękami w kieszeni i w ogóle nie rzucał się w oczy
-You left me alone on my nineteenth birthady. I remember this day when I was looking for you and you were gone. I spent the last two years in prison. There i changed a lot. (zostawiłaś mnie samego w moje 19 urodziny.Pamiętam ten dzień, szukałem cię a ciebie nigdzie nie było Ostatnie dwa lata spędziłem w więzieniu i tam się zmieniłem) -Na jego twarzy malowała się rozpacz... jednak ja znałam go za dobrze by wierzyć w jego uczucia
-This is not my case, I think it will be good if we meet each other again. Goodbye (to nie jest moja sprawa, myślę że dobrze jak się spotkamy kiedy indziej, żegnaj) -gwałtownie musiałam przerwać to spotkanie bo czułam jak mój żołądek zaczyna wirować. Szybko udałam się do toalety mijając zaskoczonego obrotem sytuacji Marcina.
CZYTASZ
Porwana
Fiksi Remaja-I jak się z tym czujesz szmato? -złapał mnie za włosy i rzucił na podłogę -Moi ludzie cię znajdą i zginiesz w cierpieniach... Obiecuję -nie bałam się go, byłam zbyt silna by się bać. -Gdy by nie ta twoja śliczna buźka, dawno byś nie żyła! -Oczy m...