Dzień zaczął się od słonecznego poranka. Jedenaście stopni to naprawdę wiele jak na te mrozy które nie chciały nas opuścić.
-Co zjesz na śniadanie? -z zamyślenia wyrwał mnie głos Aleksa
-Eee... grzanki z miodem i kawa okej? -przyjął moje zamówienie i wyszedł z pokoju
Ja poszłam do łazienki i ogarnęłam poranną toaletę. Kiedy wyszłam odświeżona zjadłam posiłek i wiedziałam że coś jest nie tak
-Popatrz -wyciągnął kartkę na której były informacje o Emiratach Arabskich
-Co to jest? -trochę się wystraszyłam -nie mogę latać bo jestem w ciąży -uśmiechnęłam się nerwowo
-Kuwejt... podoba ci się? -zapytał jak gdyby nie słyszał co powiedziałam chwilę temu
-Eee -wahałam się... chciałam zadzwonić do Marcina jak najszybciej
-Pojedziemy jak się urodzi -uśmiechnął się i wstał od stołu a ja zostałam w totalnym szoku... przeczuwałam kłopoty.
-Idę na chwilę do kolegi -usłyszałam głos z łazienki
-Dobrze -powiedziałam i ucieszyłam się bo telefon do Marcina był już blisko
-No to pa -pożegnaliśmy się pocałunkiem i poszedł
Ja szybko umyłam zęby i wykręciłam numer
-Halo -był zaspany
-On chce mnie zabrać do Kuwejtu... jak się urodzi -w słuchawce nastała cisza... przeraźliwa cisza -Halo -powtórzyłam i usłyszałam westchnięcie
-Nie -powiedział cicho
-Co się dzieje... mów mi -robiłam się nerwowa
-On cie kurwa sprzeda! Albo dziecko... -teraz zatkało mnie i dłuższą chwilę się nie odzywaliśmy
-Co ty mówisz? -powiedziałam załamana
-Nie mówiłem ci nigdy... ale jedna dziewczyna już tam jest... nie wiem co z nią... ale Aleksa trzeba wsadzić do więzienia...
-Jak to jest? -w mojej głowie było przerażenie i ciekawość
-No uwiedli ją i wywieźli... Julia to było lata temu.. nie wiem nawet kto się do tego przyczynił...
-Boję się tutaj być... uwolnij mnie! -wykrzyczałam
-Uwolnię... muszę kończyć bo Patrycja wróciła Pa
Rozłączył się nie czekając na moją odpowiedź, a ja się zdenerwowałam że tak mnie potraktował... a może on naprawdę się zakochał w Patrycji? Siedziałam zapłakana na kanapie i tak właśnie znalazł mnie Aleks. Dopytywał się co się stało ale ja skłamałam że to te nastroje ciążowe i rozczuliłam się nad jakimiś chorymi dziećmi. O 13 zrobiłam obiad w właściwie odgrzałam obiad mamy. Gołąbki w sosie pomidorowym, kiedy już skończyliśmy posiłek czułam się zmęczona i przybita.
-Wróć do siebie -powiedziałam -na parę dni chcę odpocząć... czuję się zmęczona twoją obecnością -powiedziałam
-Zapomnij... kurwa bierzemy ślub! -dostałam uderzenie w twarz. Chwyciłam się ręką za piekący policzek i otarłam łzy -Jeszcze jedno posunięcie suko a pożałujesz -popchnął mnie na kanapę i sam wyszedł na balkon aby zapalić. Płakałam i płakałam. Nie miałam ochoty na nic i nie mogłam już wytrzymać w tym chorym związku. Wciąż martwiłam się o swoje dziecko... miałam wrażenie że wychowuje się w patologicznej ciąży.
CZYTASZ
Porwana
Teen Fiction-I jak się z tym czujesz szmato? -złapał mnie za włosy i rzucił na podłogę -Moi ludzie cię znajdą i zginiesz w cierpieniach... Obiecuję -nie bałam się go, byłam zbyt silna by się bać. -Gdy by nie ta twoja śliczna buźka, dawno byś nie żyła! -Oczy m...