Rozdział 106

449 33 8
                                    

W piątek wstałam o 7 rano bo zajęcia były już od 9. Zrobiłam makijaż i zjadłam śniadanie, spakowałam potrzebne rzeczy i była już 8.20, szybko ubrałam czarne obcisłe spodnie i czarny sweterek z kokardką z przodu. o 8.50 byłam już na uczelni i spotkałam Grzegorza

-Hej... ! -miałam wrażenie że po tym hej chciał coś jeszcze dodać ale się nie odezwał

-Cześć -odpowiedziałam z uśmiechem -skąd masz kawę?

-Yyy no na dole jest bufet, chcesz też? Jak się pośpieszymy to zdążymy

-No raczej że chcę -zaśmiałam się i szybko udaliśmy się do bufetu. Zajęcia miały trwać dwie godziny potem przerwa pół godziny następne dwie godziny przerwa piętnaście minut i godzina kolejna. Kończyć miałam o 14.45 dopiero, choć w Ameryce zajęcia trwały od 8 do 16

-Gdzie Nadia i Sebastian? -zapytałam szeptem po zapisaniu tematu zajęć

-Nie mają miejsca żeby zaparkować -uśmiechnął się

Chwilę posłuchaliśmy profesora i nagle otworzyły się drzwi i pojawiła się Nadia z Sebastianem, wykładowca nie mógł tego przepuścić luzem.

-Nadia Rogalska i Sebastian Pawlikowski ile to spóźnienia?

-Przepraszamy -odpowiedziała cicho Nadia a Sebastian stał z bananem na twarzy

-Pytam ile spóźnienia!? -profesor podniósł głos

-20 minut -odpowiedział Sebastian

-Następnym razem wywalę was i nie pozwolę wrócić. Dotarło? A teraz siadać i mi nie przeszkadzać!

Do końca zajęć się już nie odezwali a mi pod koniec zaczęło się nudzić... wiedziałam już że wykłady będą nudne

Kiedy wyszliśmy na przerwę Seba i Grzegorz stwierdzili że są głodni i poszli zjeść zapiekankę. Ja z Nadią wyskoczyłam na papierosa i poszłyśmy pozwiedzać całą uczelnię aby zapoznać się gdzie co jest.  Kolejna lekcja była z profesorką. Była o wiele przyjemniejsza z wyglądu i milsza niż jej poprzednik. Po dwudziestu minutach zaproponowała całej grupie że będzie pokazywać rentgeny a my mamy powiedzieć co jest pokazane na zdjęciu. Zdjęć miała 40 a nas w grupie było 20 ponieważ zostaliśmy podzieleni. Na każdego miało wypaść dwa razy. Zdjęcia leciały powoli, każdy miał podejść do stanowiska i powiedzieć co widzi. W końcu przyszła kolej i na mnie

-Julia Marszałek -kobieta wyczytała moje imię i nazwisko

-To ja -wstałam i podeszłam do biurka

Na wielkiej tablicy pojawiło się zdjęcie. Po chwili zastanowienia podałam odpowiedź

-Czy jest to złamanie kości udowej? -byłam niepewna

-Brawo. Więcej pewności -profesorka uśmiechnęła się do mnie -Jak się to leczy? I kto jest bardziej narażony? Po równo?

-Nie pani profesor, bardziej narażone są kobiety z tego co mi wiadomo ponieważ u mężczyzn  ubytek masy kości przebiega znacznie wolniej. Jedyną metodą leczenia jest wówczas operacyjne zespolenia śródszpikowego. Jeśli leczenie złamania krętarzowego jest prowadzone prawidłowo, na ogół nie występują zaburzenia zrostu kostnego. -nie byłam pewna tego co powiedziałam ale tyle pamiętałam z tego co dawniej mnie uczono.

-Piękna odpowiedź. Dam ci za nią piątkę jeśli mi rozpoznasz jeszcze jedno złamanie i coś o nim opowiesz

Na tablicy pojawiło się kolejne zdjęcie.

-Złamana ręka -odpowiedziałam

-Tak, bardzo ładnie. Jakie są objawy?

-Silny ból i obrzęk kończyny dolnej, utrata możliwości poruszania ręką

-Piękna odpowiedź! Widzicie? To przykład wzorowej uczennicy. Pierwsze zajęcia a ona już tyle wie! Brawo, dodałabym jeszcze do twojej odpowiedzi że występują też krwiaki. Możesz wrócić na miejsce masz piątkę

Brawo -w duchu byłam z siebie dumna, nie wiedziałam że aż tyle mi w tej głowie zostało

Kiedy lekcja się skończyła chciałam iść razem z trójką nowo poznanych znajomych jednak nie mogłam bo zawołał mnie dyrektor i ta nowa profesorka.

-Dzień dobry -przywitałam się

-Dzień dobry, niech sobie pani usiądzie -dyrektor wskazał mi krzesło naprzeciwko nich, a oni zasiedli za biurko. Przejrzałem pani papiery, gdyby pani zaliczyła dwa egzaminy których pani nie zdała w Stanach to awansowałaby pani do następnej klasy... wprost na swój kierunek. Wie pani o wiele więcej niż reszta grupy. Oni dopiero zaczynają. Miała pani jakieś doświadczenie przy operacjach?

-Tak, w New Jersey zdałam egzamin na 100% i mogłam awansować przy operacji wycinania wyrostka, zresztą to jest w papierach -odpowiedziałam -a raz brałam udział w sekcji zwłok i musiałam ustalić na co pacjent zmarł, ale nie udało mi się tego zrobić w samodzielności i miałam tylko 70%

-Tak tak, wszystko przeczytaliśmy. Niechaj się pani zastanowi nad tą ofertą i będziemy dalej rozmawiać A teraz jest już pani wolna

-To wielkie zaskoczenie, przemyślę wszystko. Dziękuję -i wyszłam z gabinetu analizując w głowie to co właśnie do mnie powiedzieli. 

Do domu wróciłam o 15.20 zrobiłam sobie omleta na obiad i o 17 wyszłam do klubu sama z Nadią na piwo. Kiedy wróciłam o 20 byłam taka wykończona że zasnęłam.

**************************************************************

Jeśli czytasz, zostaw po sobie jakiś znak! <3



PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz