W poniedziałek obudziłam się o 6 rano, mimo że uczelnie miałam wyjątkowo na 10. Grzegorz tulił mnie do siebie bardzo mocno, oddychając mi tym samym do ucha. Wywinęłam się z jego objęć i usłyszałam nagle
-Gdzie idziesz? -byłam w szoku że się obudził
-Ogarniać się -odpowiedziałam zachryple
-Poleż jeszcze chwilkę ze mną proszę -wyciągnął do mnie rękę a ja nie mogłam mu się oprzeć.
Kiedy znowu otworzyłam oczy była już 7.45, najwyższa pora wstać pomyślałam. Poszłam więc do łazienki i zrobiłam makijaż oraz wzięłam szybki prysznic, kiedy wyszłam było już coś po 8 więc zrobiłam gofry na śniadanie z sosem czekoladowym, Grzegorz też się ogarnął i o 9.40 pojechaliśmy na uczelnię.
-Czyli kim teraz dla mnie jesteś? Przyjaciółką? -powiedział z uroczym uśmiechem i z widocznym rozbawieniem
-Przyjaciółką? No pewnie, może być -odburknęłam
-No chyba że wolisz dziewczyną -zaśmiał się
-Dziewczyną brzmi najlepiej -posłałam mu zalotne spojrzenie a on otarł się ręką o moje uda zmieniając biegi. Dojechaliśmy o 9.50 i szybko dotarliśmy do klasy
-Ooo widzę że się Sebuś nawet dziś nie spóźnił -zaśmiał się Grzegorz widząc swojego przyjaciela, ja w tym czasie dałam buziaka Nadii na przywitanie
-Jesteście już razem? -szepnęła do mnie na wykładzie
-Kto? -popatrzyłam na nią
-No nie udawaj, ty i Grzesiek!
Nie odpowiedziałam jej tylko się uśmiechnęłam
-No czyli tak? -dopytywała się
-A skąd wiesz?
-Bo Grzesiek zadzwonił rano do Sebastiana. To fajny chłopak... źle ci z nim nie będzie
-Wiem... -odpowiedziałam jej
Kiedy wybiła 16 wykłady się skończyły i mogłam odetchnąć z ulgą. Koniec!
-Kino? albo obiad? -Grzesiek wyrwał mnie z zamyślenia kiedy wracaliśmy do domu
-Kino może być -uśmiechnęłam się -możemy pojechać na cmentarz do moich rodziców?
-Tak -odpowiedział bez wahania
Do domu wróciliśmy dopiero o 21. Byliśmy w kinie na jakimś horrorze... który nie był straszny jednak miał w sobie drastyczne sceny... zdecydowanie za drastyczne.
-Jestem już zmęczona -powiedziałam
-To idź weź kąpiel a ja się rozpakuję do końca
-No dobrze -westchnęłam
Wyjęłam z szafki nową czystą bieliznę i piżamę, zmyłam makijaż i rozebrałam się do naga. Nalałam sobie wody do wanny a w tym czasie ogoliłam nogi. Kiedy przyjemny zapach malin wypełnił łazienkę weszłam do wody. Siedziałam tak ze trzydzieści minut i próbowałam myśleć o Grzegorzu. Nie o Marcinie. Mimo wszystko zastanawiałam się co robi, gdzie jest... jak się czuje i czy tęskni. Nie gdyby tęsknił to by się odezwał.
-Julia -usłyszałam pukanie do drzwi
-No co jest -zawołałam
-Nalałem ci winka, chodź na dół już
Nie mogłam odmówić, po piętnastu minutach rozkoszowałam się smakiem słodkiego czerwonego wina.
-Jestem szczęśliwy że cię mam -powiedział
-Ja też się cieszę... -uśmiechnęłam się
-opowiedz mi coś o swoim małżeństwie... -nalegał a ja nie miałam żadnej wymówki
-Nie lubię o tym mówić
-No ale mi powinnaś powiedzieć -był uciążliwy
-Było nie udane, trwało rok... teraz nie mamy ze sobą kontaktu. Były mąż mnie po prostu bił i tyle. Nie chcę do tego wracać
-O matko... Przez jakie ty piekło przeszłaś w swoim życiu -westchnął i mnie przytulił. -ale dla czego cię bił... ?
-No bo lubił.. -wycedziłam nerwowo przez zęby -skończ ten temat
Nie miałam już nastroju. Powiedziałam mu po prostu aby spał ze mną w mojej sypialni i już mnie nie męczył milionem pytań.
CZYTASZ
Porwana
Teen Fiction-I jak się z tym czujesz szmato? -złapał mnie za włosy i rzucił na podłogę -Moi ludzie cię znajdą i zginiesz w cierpieniach... Obiecuję -nie bałam się go, byłam zbyt silna by się bać. -Gdy by nie ta twoja śliczna buźka, dawno byś nie żyła! -Oczy m...