Rozdział 16

2.9K 133 9
                                        

Czekałam jakąś dłuższą chwilę... w sumie to nie wiedziałam co robić. Czułam że śmierć nadchodzi i strasznie cierpiałam że ci dwaj panowie zginęli w mojej obronie... za niedługo wigilia a ich rodziny będą musiały uporać się ze stratą osób które kochali zamiast cieszyć się magią świąt. Ciekawe jak tam moja rodzina... pierwsze święta bezemnie. Bo przecież nie żyję. Mama pewnie modli się o Boga by był dla mnie litościwy... brakuje mi ich... chce ich zobaczyć. Choć na chwilę... parę sekund przed śmiercią. Moje rozmyślania przerwał Marcin który wszedł i zapalił światło. Podszedł do mnie i wbił palce w moje policzka zmuszając do patrzenia na niego

-Wiesz kim jesteś? -zapytał, jego oczy były dziwne... jakby nie był sobą

-Wiem -powiedziałam

-To kim?

-Julią -to mogło go wkurzyć i wkurzyło oberwałam w twarz dwa razy

-Suką! -wysapał -powtórz to kurwa! Jesteś nic nie wartą suką! -Powtórz ! -Krzyczał na mnie i zaczął mocno mnie bić po głowie i brzuchu

-Jestem -przerwałam z bólu -je-ał-jestem -nie potrafiłam nic powiedzieć bo mnie bił dusił szarpał -Jestem suką! Nic nie wartą -powiedziałam przez zaciśnięte zęby... praktycznie konając z bólu

Nagle wyciągną nóż i potem koniec. Film się urywa

PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz