-I co teraz? -byłam przerażona
-No nie wiem... -Marcina to bawiło
-Za parę godzin będzie zimno w mieszkaniu...
-Za parę to znaczy za ile?
-No nie wiem... za 12, 13... tak myślę
-To nie myśl bo do tego czasu może włączą wszystko -przytulił mnie
-A jak nie?
-A co powiesz na to jak jutro wynajmę ci jakiś apartament i ochroniarzy? w Warszawie...
-Nie... kategoryczne nie. -nie chciałam aby mi co kolwiek wynajmował... w tym mieszkaniu było dobrze... przytulnie i urządziłyśmy się już
Nie chciało mi się z nim dalej kontynuować tematu więc poszliśmy się położyć. Jednak gdy tak leżeliśmy naszły mnie chęci na szczere rozmowy
-Śpisz -zapytałam go
-Zasypiam -wymruczał pod nosem
-Chce pogadać
-To gadaj... -ewidentnie mu się nie chciało ale ja nie zamierzałam odpuścić
-Dlaczego zabiłeś matkę Tomka?
-Eh... kochanie nie dzisiaj proszę -pierwszy raz zwrócił się do mnie tak czule ale nie chciałam mu odpuścić.... chciałam się dowiedzieć prawdy i chciałam wiedzieć skąd się wziął Tomek
-Opowiedz mi całą historię... chyba że chcesz mi tłumaczyć czym się zajmujesz
-Jutro...
-Chociaż na jedno pytanie dziś -nalegałam
-Opowiem ale żadnych pytań... jasne?
Obiecałam mu że ani razu mu nie przerwę i że nie będę dopytywać
-Leila była Brazylijką. Poznałem ją jak byłem na wakacjach... miałem tam być dwa tygodnie a byłem trzy miesiące. Była z ubogiej rodziny... Miała tylko matkę i 5 rodzeństwa, 3 braci i 2 siostry chyba... w zamian za zabranie jej do Polski dałem tej rodzinie 5 tysięcy euro... tyle pieniędzy było dla nich zbawieniem, jej matka zarabiała 8 euro.. na tydzień, nie mieli jak żyć a jej najstarszy brat dostawał 15 tygodniowo na budowie gdzieś... Na takie pieniądze jakie dostali musieli by pracować ponad 10 lat... może nawet i dłużej... pomogłem im się wyremontować... praktycznie wszystko zburzyli zrobili sobie kuchnię, salon, 3 pokoje i łazienkę... wcześniej mieli dwa pokoje kuchnia i jeden pokój do spania... okropne warunki toaleta gdzieś na polu... Leila marzyła o innym życiu... była naprawdę ładna, chciała coś osiągnąć i dzięki mnie jej się to udało... przez kolejne 4 miesiące jak ją ściągnąłem do Polski to wysyłałem jej rodzinie 10 tys euro co miesiąc... myślę że powinni coś mieć jeszcze jeżeli dobrze wydawali te pieniądze... na spokojnie za 2 tysiące euro na miesiąc mogli zrobić duże zakupy i opłacić rachunki... Tak jak powiedziałem po czterech miesiącach wszystko zaczęło się sypać, ona zaszła w ciąże miała 21 lat... pod koniec prawie nie sypialiśmy razem, wynająłem im apartament i tam sobie mieszkali... jej pieniądze zaczęły po prostu szkodzić. Chciała więcej i więcej... z Thomasem bo tak postanowiła go nazwać nie byłem od początku. Pierwsze nasze spotkanie było gdy miał ukończone 3tygodnie. Później na chrzcinach gdy miał 2 miesiące, później gdy miał 5 przyjechałem do nich na tydzień... jednak nie dogadywałem się z nią. Wynająłem prywatnego detektywa by ją śledził i.. -westchnął i chwycił mnie za rękę... nie przerywałam mu jednak chciałam by mówił dalej -i okazało się że ona pracuje w Burdelu u Freda, Tomka w tym czasie zostawiała z Lusi... tą opiekunką którą już raz poznałaś... Nie umiałem jej tego wybaczyć... wiedziałem że zginie. Później do mnie przyszła... Tomek miał 8 miesięcy... przyszła by powiedzieć że jest w drugim miesiącu ciąży. Wyrzuciłem ją z mojego domu a ona za to wszystko zakazała widywać mi się z Tomkiem. Jakoś to zniosłem.. Nigdy jej nie zabiłem... tobie tak powiedziałem bo miałaś się przecież mnie bać... żadnej swojej byłej nie zabiłem... zrobił to Fredo. Gdy dowiedziałem się że nie żyje zabrałem Lucynie Tomka i powiedziałem że ma wypieprzać jak najdalej od nas. Rodzicielstwo to jednak nie moja specjalność i dwa tygodnie później na nowo z nim mieszkała i tak do dziś... opłacam im apartament w Gdańsku i ich odwiedzam co jakiś czas. Nie wiem tylko czy po ślubie go jej zabrać czy zostawić... Mała jutro pogadamy idę spać -Marcin obrócił się do mnie plecami i nie chciał kontynuować rozmowy... jednak powiedział mi już dużo, i te wiadomości na tą chwilę mi wystarczyły. Jutro pociągnę go dalej za język... a teraz patrzyłam jak śnieg mocno wali w okna i wsłuchiwałam się w ciszę aż w końcu ogarnęła mnie ciemność i zasnęłam.
CZYTASZ
Porwana
Teen Fiction-I jak się z tym czujesz szmato? -złapał mnie za włosy i rzucił na podłogę -Moi ludzie cię znajdą i zginiesz w cierpieniach... Obiecuję -nie bałam się go, byłam zbyt silna by się bać. -Gdy by nie ta twoja śliczna buźka, dawno byś nie żyła! -Oczy m...