#23 Prefekt

1.6K 48 6
                                    

Ilość słów: ~2.8K
Podsumowanie: Draco jako prefekt stawia przed Y/N bardzo trudny wybór, który łamie jej serce.

————————————

Byłaś dziewczyną Cedrica, kapitana drużyny Puchonów. Spędzaliście ze sobą niemalże każdą wolną chwilę, to na nauce, to na zwyczajnych czułościach. Chłopak nie widział świata poza tobą, a inne dziewczyny aż piszczały z zazdrości na wasz widok. Był między wami rok różnicy, więc niemalże idealnie. Ukochany zachowywał się jak prawdziwy rycerz, na przykład nie pozwalając nikomu cię skrzywdzić, a czasami zdarzało mu się ojcować, co trochę cię wkurzało, ale uważałaś to za słodkie.

- Gdybyś widziała co działo się na treningu.-Zaśmiał się, układając dłonie na twoich biodrach. Staliście razem na wieży astronomicznej, gdzie spędzaliście każdy wieczór. Puchon raz po raz składał na twoich ustach krótkie buziaki, powodując, że miałaś przeogromne motylki w brzuchu.

- Chciałabym to widzieć, ale Snape i jego przedłużanie zajęć to jakiś koszmar.-Odparłaś, po czym wtuliłaś się w chłopaka.

- Zmiotłem Ślizgona z powierzchni. Jego mina była warta każdych pieniędzy.-Rzucił, obdarzając cię kilkoma kolejnymi buziakami w usta. Oj, Diggory był totalnym pieszczochem.

- Ekhem.-Usłyszałaś.-Y/N, powinnaś być już w pokoju wspólnym. Od dawna trwa cisza nocna.-Odezwał się Draco, stając obok was, a ty przewróciłaś oczami. Przyjaciółmi raczej nie byliście. Ba, gdyby zostawić was zamkniętych w jednym pomieszczeniu, opuścilibyście je w czarnych worach.

- Wielkie nieba, pan wszystkowiedzący w końcu nauczył się jak mam na imię.-Zaśmiałaś się ironicznie.

- Nie czas na żarty. Jestem prefektem naszego domu. Chyba nie chcesz, żebym odjął nam punkty za twoje nocne wypady poza pokój?-Dodał, a po chwili uniósł brew i uśmiechnął się przebiegle.

- Sztywniak z ciebie, Draco.-Odparłaś.

- Dla ciebie Malfoy, młoda. To mam odejmować punkty, czy pójdziesz ze mną grzecznie do pokoju?-Spytał.

- Dobra. Uciekam Cedric. Do jutra.-Uśmiechnęłaś się do szatyna i pocałowałaś go. Draco owinął ramię wokół twojej talii, dla pewności, że nigdzie nie uciekniesz, po czym razem wróciliście do pokoju wspólnego. Rzecz jasna starałaś się odsunąć jego rękę, ale na marne. Był sporo wyższy, zdecydowanie lepiej zbudowany, a więc nie miałaś z nim żadnych szans.

- Obym nie musiał zwracać ci więcej uwagi.-Wymruczał.

- W porządku, następnym razem schowam się pod peleryną niewidką i nic mi nie zrobisz.-Rzuciłaś, krzyżując ramiona na klatce.

- Teraz kiedy już wiem, na pewno zrobię. Do dormitorium, migiem.-Rozkazał z uśmiechem.

- Nie jesteś moim ojcem.-Syknęłaś, zasiadając na kanapie z książką.

- Oj Y/L/N, uparta jak osioł. Przecież nie chcę robić ci na złość.-Zaśmiał się, oparłszy podbródek o zagłówek sofy. Później, poczułaś jego dłonie na swoich ramionach. Eee? Dotychczas zarzekał się na własne życie, że nigdy cię nie dotknie.

- Ale robisz.-Odparłaś.

- Troszczę się o dobre imię Slytherinu. Mamy ogromną przewagę nad innymi domami i-

- Jakoś nie zauważyłam, żebyś chciał odejmować punkty przez Pansy, która szlaja się po nocach po korytarzach. Ani żadnej innej osobie. Zawsze trafia na mnie.-Rzuciłaś zła, po czym udałaś się do dormitorium bez pożegnania. Chłopak rozsiadł się na kanapie z notesem w dłoni i zaczął coś pisać. Takie sytuacje zdarzały się niemalże codziennie. Draco zawsze potrafił znaleźć powód do kłótni i odejmowania punktów. Nigdy jednak tego nie robił, a jedynie cię straszył. Ostatecznie pewnego wieczoru przegiął zbyt mocno.

Draco Malfoy & Tom Felton ImaginyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz