Ilość słów: ~4.5K
Podsumowanie: Związek z upartym i ambitnym Puchonem, ma wiele plusów i minusów, co ostatecznie doprowadza do najgorszego. Wówczas, pewien Ślizgon zmienia życie Y/N o 180°.————————————
- Wciąż uważam, że popełniasz błąd. To bardzo niebezpieczne. Co jeśli coś ci się stanie?-Odezwałaś się, krzyżując ramiona na klatce.-Cedric, przemyśl to jeszcze.-Dodałaś, rzucając chłopakowi błagalne spojrzenie.
Wasz związek trwał od dobrych trzech lat. Wiele dziewczyn było o ciebie zazdrosnych, co z resztą doskonale rozumiałaś. Cedrica postrzegano jako najprzystojniejszego chłopaka w Hogwarcie i zdarzało się, że niektóre osoby zarzucały ci, że przekupywałaś go w zamian za związek, bo w końcu nikt nigdy nie zwróciłby na ciebie uwagi, a już na pewno nie taki chłopak jak Diggory. Wy jednak rozumieliście się bez słów, ale niestety tym razem nie potrafiliście się dogadać. Chłopak miał zamiar wziąć udział w Turnieju Trójmagicznym, a ty starałaś się odwieść go od tego pomysłu, gdyż twoim zdaniem był to absolutnie najgłupszy pomysł, na jaki mógł wpaść. W końcu to nie jakiś tam tor przeszkód, tylko realne zagrożenie dla życia. Kto wie, co mogło się na nim zdarzyć i jakie zadania zostały zaplanowane. Wiedziałaś, że Potter już się zgłosił, a Diggory był niesamowicie zazdrosny o chłopaka i absolutnie zdesperowany, aby zrobić to samo. Mężczyźni. Zawsze jeden musi drugiemu udowadniać, że jest lepszy. Najczęściej nawet nie myśląc, jakie jego zachowanie może mieć skutek.
- Kochanie, zapewniam cię, że jestem w stanie wygrać ten turniej. Nie masz się czym martwić. Poza tym to nasz ostatni rok w Hogwarcie. Nigdy więcej nie będę miał okazji powalczyć.-Rzucił z ogromnym uśmiechem, który zniknął, gdy tylko zauważył twoje przejęcie.-No chodź do mnie.-Dodał, rozkładając ramiona.
- Nie chcę, żeby coś ci się stało.-Wybełkotałaś, nie ruszając się z miejsca. Tępo spoglądałaś w jedno z okien, znajdujących się w bibliotece. Chłopak westchnął i pociągnął cię na swoje kolana, następnie oplatając ramionami twoje ciało i składając wiele buziaków na twoich ustach.
- Nic złego się nie stanie. Jeszcze będziemy świętować, gdy wygram.-Zaśmiał się.
- Wygrasz? Błagam. Też się zgłosiłem.-Odezwał się Draco, stając przy was. Pojawił się nie wiadomo skąd. Nie widziałaś go wcześniej w pobliżu.
- Y/N, spójrz. Taki dzban się zgłosił, a ja mam marnować okazję?-Rzucił prześmiewczo Cedric, a Draco wyszczerzył oczy na słowo „dzban".
- Decyzja podjęta, idę wrzucić zgłoszenie do Czary.-Dodał, wstając razem z tobą z krzesła, po czym po prostu opuścił bibliotekę, pozostawiając cię ze Ślizgonem. Draco uniósł obie brwi, kiwając głową z niedowierzaniem.
- Cedric!-Krzyknęłaś za nim i natychmiast zostałaś uciszona przez bibliotekarkę.
- Chłopiec cię nie słucha?-Zaśmiał się blondyn.
- Zejdź mi z oczu, Malfoy.-Syknęłaś. Nikt w całej szkole tak jak on, nie doprowadzał cię do szału. Bez przerwy miał jakiś problem, dramatyzował i był totalnym natrętem. To jeden z najbardziej zazdrosnych o wszystko facetów w szkole. Potter brał udział w turnieju? Oczywiście on też musiał. Cedric zapisał się na więcej zajęć dodatkowych? Draco również. Oliver nauczył się kilku słów w innym języku? Naturalnie Mafoy zaraz nauczył się w innym.
- Uu, jaka niemiła.-Odparł, strzelając do ciebie brwiami.-Biedactwo, co jeśli twój chłopaczek zostanie jednym z wybranych i nieszczęśliwie straci życie w turnieju?-Spytał z udawaną troską.
- Odszczekaj to.-Warknęłaś.
- Nie mam zamiaru, Y/N.-Mruknął, przejeżdżając palcem po twoim policzku, a ty nieco zdziwiona jego zachowaniem, natychmiast odepchnęłaś jego dłoń, aby następnie wyciągnąć swoją różdżkę z kieszeni i skierować ją w jego stronę. Wiele razy dorabiałaś mu dziwne części ciała, na przykład nos jak u Pinokio, diabelski ogon, szczurze zęby czy ośle uszy, dlatego od razu uniósł ręce w górę.
CZYTASZ
Draco Malfoy & Tom Felton Imaginy
Fiksi PenggemarImagine - krótka forma opowiadania. Każdy imagin opowiada o czymś innym, może być podzielony na kilka części. Może być króciutki, może być bardzo długi. Cała książka to zbiór imagine'ów, w którym każdy opowiada inną historię. Nie ma ciągłości między...