Nawet nie wspomnę o spojrzeniach Ślizgonów, siedzących w pokoju wspólnym, gdy powolnym i bardzo niepewnym krokiem, podążałam do dormitorium Dracona. Czego mogłam się tam spodziewać? Super luksusów, godnych samego Malfoy'a czy może jakiegoś niewielkiego i skromnego pomieszczenia? Woni jabłek i mocnej wody kolońskiej czy może zapachu kurzu i powiewu chłodu, powodowanego wodą, znajdującą się za oknem? Przekonałam się o tym za trzy, dwa, jeden ... i zdecydowanie była to woda kolońska. Mocna, droga. Samo pomieszczenie prezentowało się naprawdę gustownie. Dość duże, z zawieszonym wysoko sufitem. Na samym jego środku żyrandol z wieloma zdobieniami. Pod jednym z okien szerokie biurko, na którym blondyn poukładał swoje wszystkie książki, pergamin i pióra. Naprzeciwko, po drugiej stronie pokoju, łóżko wykonane z drzewa Heban (bardzo ciemne) z baldachimem w kolorach Slytherinu. Zielona, satynowa pościel ze srebrnymi wykończeniami, wiele poduszek oraz oczywiście jakieś czytadło do snu. Przy łóżku szafka nocna, na której chłopak zostawił swoje sygnety oraz niezbyt rzucający się w oczy wisiorek. Nigdy nie widziałam, żeby go nosił. W kącie pomieszczenia - pojemna szafa, z której dochodził zapach wody kolońskiej. W pokoju znajdowały się również drugie drzwi, prowadzące do prywatnej toalety. Szczęka opadła mi, widząc te luksusy. Nie wiem czy ktokolwiek mógłby narzekać na takie wnętrze. Byłam w takim szoku, że zupełnie zapomniałam o przebraniu się w ciuchy Dracona, o co mnie prosił. Po prostu rozsiadłam się przy biurku i wlepiłam wzrok w okno oraz poruszające się za nim stworzenia. W zasadzie nawet nie wiedziałam na co dokładnie patrzyłam. Szkło zaszło glonami tak bardzo, że widziałam jedynie jakieś rozmazane kształty, pojawiające się za nim od czasu do czasu.
***
- Uparta sztuka.-Rzucił blondyn, następnie przykucając tuż przede mną. Zasnęłam na krześle w miejscu, w którym usiadłam jakiś czas temu. Malfoy przyglądał mi się rozbawieniem, wymalowanym na twarzy, po czym przechylił lekko głowę na bok, lustrując mnie wzrokiem od góry do dołu.-Mówiłem, żebyś założyła jakieś moje ciuchy.-Dodał.
- Wygodnie mi w moich.-Odparłam nieco leniwie.
- Nie pytałem, czy jest ci wygodnie. A może chciałaś, żebym osobiście cię przebrał? W takim wypadku nie widzę problemów.-Rzucił, zagryzając dolną wargę. Jeszcze nigdy nie podniosłam się na równe nogi tak szybko, jak po usłyszeniu tych słów. On chciał mnie przebierać? Po moim trupie. Pewnym krokiem skierowałam się do jego szafy, następnie otwierając ją na oścież i wyciągając pierwszą lepszą koszulkę. A w zasadzie sukienkę. Sięgała mi do połowy uda. A przy tym niezwykle mocno pachniała jego perfumami, a te... były piękne. Zanim chłopak zdążył cokolwiek powiedzieć, udałam się do toalety, gdzie migiem założyłam swój nowy, tymczasowy nabytek, a gdy wróciłam do pokoju, Draco stał przy łóżku jedynie w dresach. Bez koszulki. Na mój widok na jego twarzy pojawił się tak szeroki uśmiech, że aż zaczęłam się go bać. Malfoy i szczere uśmieszki to coś, czego jeszcze nigdy nie widziałam.-Zapraszam do snu.-Mruknął, wskazując na miękki materac. Matko, w co ja się wkopałam. Przez chwilę stałam w bezruchu, jednak blondyn najwyraźniej nie miał zbyt dużo cierpliwości, dlatego pociągnął mnie w stronę łóżka, a następnie schował się ze mną pod pościelą, natychmiast oplatając mnie swoimi ramionami. Nie powiem, że czułam się komfortowo w tamtej sytuacji. Dotychczas nie pozwalałam mu się nawet dotknąć. W życiu nie pomyślałabym, że zacznę spędzać z nim noce. Niby to tylko sen, a jednak oczu nie zmrużyłam aż do rana, co niestety skończyło się bólem głowy i całkowitym brakiem skupienia. Chłopak wydawał się naprawdę czuły. Przytulał mnie i takie tam, ale ja już od dawna miałam wyrobione zdanie na jego temat i żadne mizianie nie było w stanie go zmienić. Z resztą ja mu po prostu nie ufałam. Od pięciu lat traktował ludzi jak zabawki, śmieci i jeszcze gorzej. Spodziewałam się, że ze mną będzie tak samo. Trochę się pobawi, a potem wyrzuci ze swojego życia. Chociaż w sumie... może ta cała sytuacja miała sens? W końcu im szybciej się mną znudzi, tym szybciej się odczepi.
Nazajutrz wstałam jako pierwsza. Draco jeszcze pochrapywał, a ja w tym czasie udałam się do swojego dormitorium, w którym przebrałam się we własne ciuchy, zrobiłam delikatny makijaż tak jak zwykle, a następnie wróciłam do blondyna, aby odłożyć jego koszulkę do szafy. Gdy weszłam do pomieszczenia, Malfoy był już na nogach. Ubrany w nasze szkolne szaty, uczesany, a na dłoniach sygnety. Jego wzrok natychmiast wylądował na mnie. Włosy miał rozczochrane, oczy nieco zaspane, ale jakże radosne na mój widok.
- Dzień dobry.-Odezwał się, po czym złapał mnie za biodra i natychmiast przywarł do moich ust. Hej, hej! Co to miało być? Chciałam go odepchnąć. Naprawdę. Ale trzymał mnie tak mocno, że nawet nie drgnęłam. Jak całował? Z całą pewnością to nie jego pierwszy raz. Doskonale wiedział, co robił. Naprawdę mi się to spodobało, ale z drugiej strony nie chciałam ulegać, bo miałby z tego satysfakcję.
- Cześć.-Mruknęłam, po oderwaniu się od niego.
- Jak się spało?-Spytał, zagryzając dolną wargę.
- Nie spałam.
- Oh, czemuż to?
- Po prostu. Możemy już iść na śniadanie?
- Tak bardzo chcesz, żeby wszyscy się o nas dowiedzieli? Twoje prośby są dla mnie rozkazem, moja droga.-Zaśmiał się, a ja jedynie westchnęłam. Świadomość, że moi przyjaciele najprawdopodobniej zrobią mi awanturę życia, a Parkinson postara się mnie zabić, dobijała mnie całkowicie. Już widziałam minę Harry'ego na widok mnie, trzymającej się z Malfoy'em za ręce i z całą pewnością otrzymującą od niego masę buziaków na pokaz. „Związałam się" z największym wrogiem mojego najlepszego przyjaciela. To nie mogło skończyć się dobrze. Przez całą drogę na Wielką Salę, czułam na sobie wzrok uczniów. Jedni wyszczerzyli oczy, innym szczęki opadły, a jeszcze inni całkowicie pobledli. Jak ja wyglądałam? Spięta na maxa, sztywna jak nigdy dotąd, cała czerwona i absolutnie zażenowana tą szopką.
- Chyba już wolę, żebyś mnie wydał.-Szepnęłam, starając się nie nawiązać z nikim kontaktu wzrokowego.
- Czujesz się ze mną aż tak źle?-Wymruczał, następnie dając mi szybkiego buziaka w usta.-Poczekaj aż zobaczysz Pottera. Ten to dopiero szału dostanie.-Dodał, ucieszony za wszystkie czasy.
- To nie jest śmieszne. Przez ciebie stracę przyjaciela.
- Jeśli to prawdziwy przyjaciel, to nie odejdzie. Poza tym nawet jakby, masz mnie. Nie wystarczę ci?-Rzucił.
- My nawet nie jesteśmy...
- Draco!-Wrzasnęła Pansy. No to cyrk czas zacząć.
- Czego chcesz?-Warknął blondyn. Spojrzenie brunetki powaliłoby każdego. Jakim cudem to przeżyłam?
- Co to ma być?
- A na co ci to wygląda?
- Nie żartuj. A więc to prawda? Naprawdę nie żartowałeś, mówiąc, że ta ropucha ci się podoba?-Syknęła, a Draco parsknął śmiechem.
- Nazwij ją tak jeszcze raz, a zobaczymy kto skończy jako ropucha.-Odparł, po czym we dwójkę weszliśmy na Salę. Tak jak myślałam, uwaga skupiła się na nas momentalnie. Podążając do stołu Slytherinu, słyszałam dookoła szepty. Uczniowie wskazywali na nas palcami, a i sami nauczyciele wymieniali się zaskoczonymi spojrzeniami. Bądźmy całkowicie szczerzy - ja czarownica półkrwi oraz Draco - czarodziej czystej krwi. W dodatku pochodzący z tradycyjnej rodziny, trzymającej się czystości od wieków. Każdy o zdrowych zmysłach wiedział, że Malfoy skończy w aranżowanym związku, tylko po to, aby kontynuować tradycję, a więc my razem wydaliśmy się każdemu czymś absolutnie nie z tej planety.
- Draco, Draco, ty to naprawdę umiesz postarać się o coś czego chcesz. Witamy, Y/NN. W końcu jadaczka mu się zamknie. Bez przerwy nam o tobie nawijał. Nie wiem co zrobiłaś, że udało ci się skraść mu serce.-Odezwał się Blaise.
- Raczej co Draco zrobił, że w końcu mu uległa. To pytanie na wagę złota.-Dodał Goyle.
- Można powiedzieć, że perełka w końcu odzyskała rozum.-Wtrącił się Malfoy, jednocześnie obejmując mnie ramieniem.
- Pansy się wkurzy.-Mruknął Crabbe.
- Już się wkurzyła, ale jakoś średnio mnie to obchodzi. Musimy zmienić nieco plany. Nie wyskoczę dziś z wami do Hogsmeade. Mam zamiar spędzić z Y/NN cały wieczór.-Rzucił blondyn.
- Nie ma sprawy. Wszystko zrozumiałe. Na zajęciach też przesiadka?
- Tak, Zabini.
- Na eliksirach to nie przejdzie. Snape nie pozwala zmieniać partnerów.
- W takim razie godzinkę musimy wytrzymać bez siebie.-Zachichotał Malfoy, po czym skradł kolejnego buziaka. W co ja się wpakowałam...
![](https://img.wattpad.com/cover/250123538-288-k885003.jpg)
CZYTASZ
Draco Malfoy & Tom Felton Imaginy
FanfictionImagine - krótka forma opowiadania. Każdy imagin opowiada o czymś innym, może być podzielony na kilka części. Może być króciutki, może być bardzo długi. Cała książka to zbiór imagine'ów, w którym każdy opowiada inną historię. Nie ma ciągłości między...