- Ale ci dobrze. Zostałaś Ślizgonką.-Rzuciła Emily, do swojej nowej znajomej z planu. Y/N uśmiechnęła się uroczo, patrząc w lustro. Podsumowując - nie dość, że jej ulubiona powieść doczekała się ekranizacji, to jeszcze została stażystką w czwartej części i otrzymała szaty domu, który najbadziej jej imponował. Czy mogło być jeszcze lepiej? Z pewnością tak. W końcu miała przed sobą całą masę wyzwań, przełamywania barier no i oczywiście mnóstwo interesujących osób do poznania.
- Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że będzie mi dane obserwować te dzieła zza kulis, pewnie bym się śmiała. A tu proszę. Jeszcze godzina i zaczynamy nagrywanie naszych scen. Czy to nie ekscytujące móc to wszystko przeżywać tutaj na miejscu?-Odparła Y/L/N, rozmarzonym tonem.
- Brzmisz jak Luna Lovegood. A przynajmniej tak, jak ja to sobie wyobrażam podczas czytania książki.-Zachichotała Emily.-Szlag, nienawidzę krawatów. Gdzie nauczyłaś się je tak perfekcyjnie wiązać? Podwójny węzeł, a mi ledwo wychodzi pojedynczy. Błagam, pomóż.-Dodała, wyrzucając ręce w powietrze. Y/N zaśmiała się cicho pod nosem, po czym po mistrzowsku zawiązała krawat koleżance.
- Tak to jest, gdy od dziecka matka uczyła podstawowych rzeczy. Gotowanie, prasowanie, nastawianie pralki, a nawet zawiązywanie krawata czy muszki. Jak widać czasem taka umiejętność się przydaje.
- Będziesz pomagać z krawatami połowie obsady, założę się o wszystko.-Zachichotała Emily.
- Pewnie masz rację. To co? Możemy iść? Już nie mogę się doczekać aż poznam największe gwiazdy tej produkcji. A zwłaszcza jedną.
- Niech zgadnę... Ciut wyższy od ciebie, morskie oczy, zielone szaty, sygnety na palcach i farbowane platynowe włosy?
- A żebyś wiedziała.
- Jak do niego zagadasz?
- Nie zagadam. Będę po prostu gapić się z odległości.-Mruknęła Y/N, na co Emily wyszczerzyła oczy.-Mówię poważnie. Spójrz tylko na mnie. Taka sobie uroda, w zasadzie nic specjalnego. Czym niby miałabym mu zaimponować? On jest piękny. Jedyny w swoim rodzaju, a ja totalnie przeciętna. A nawet mniej niż przeciętna. Taka Emma nie jest jego obiektem westchnień, a urody ma za nas wszystkie. Jeśli jemu się nie podoba, z pewnością ma ogromne wymagania. Nie będę się nawet ośmieszała.
- Słyszysz co mówisz? Odkąd weszłam do tego budynku, jedynie ty przykułaś moją uwagę. Tak, lubię kobiety i szczerze, gdybym nie miała dziewczyny, z pewnością bym do ciebie startowała. Jesteś piękna, a on musiałby być ślepy, żeby tego nie dostrzec.
- I tak nie zagadam. Thomas to cud, ale jednak to idol. Nie chcę, żeby to się zmieniło, dlatego wolę trzymać się z daleka.
- Twoje życie, skarbie. A teraz chodźmy. Za moment pewnie nie będzie wystarczająco dużo wolnych miejsc, żeby móc usiąść obok siebie.***
- Ja i filmowy ojciec zostaliśmy posadzeni w loży razem z ministrem. Siedzimy za szkłem.-Zaczął Tom, trzymający w ręku kartkę z rozrysowanym planem stadionu, na którym miały odbyć się mistrzostwa świata w quidditchu.
- Czyli nie będzie cię zbyt dobrze widać w tych scenach?-Spytał członek ekipy filmowej, zajmujący się nagrywaniem krótkich klipów z udziałem obsady.
- O, nie nie nie. Jestem za daleko. Taka prywatna przestrzeń. Draco nie lubi, gdy wszyscy na niego patrzą. To zniechęcające.-Odparł blondyn.
- Spójrz na niego.-Szepnęła Emily, wskazując wzrokiem na chłopaka.
- Nie jestem niewidoma. Świetnie go widzę.-Odparła Y/N, biorąc gryza ciastka. Jej policzki delikatnie zarumienione, przez dość niedużą odległość, która dzieliła ją od Feltona. Sam Tom w jej oczach prezentował się jak największy cud. Czarny garnitur, świetnie kontrastujący z bladą karnacją i jasnymi włosami, a dodatkowo jego krój idealnie dopasowany, podkreślający niesamowitą sylwetkę, dzięki czemu blondyn wydawał się nieco wyższy niż był w rzeczywistości.
- Uważam, że powinnaś się przywitać. Felton to równy gość. Nie znam go, ale chyba nie jest typem, który by cię wyśmiał. Raczej cały się zarumieni i zacznie chichotać.-Doradziła dziewczyna.
- Em, jesteś kochana i umiesz świetnie zachęcić, ale raczej nie skorzystam z porad. Nie jestem z tych, które po prostu się do kogoś przyczepią. Pozwól, że będę go podziwiać z odległości, a przynajmniej na razie.-Odparła Y/N.
- W tej części odbędzie się bal bożonarodzeniowy. Wiesz już, kogo na niego zabierzesz? W książce Draco poszedł na niego z Pansy, jednak Lauren nie ma.-Kontynuował mężczyzna z kamerą.
- Cóż, wyjdzie w praniu. Z pewnością kim nie byłaby ta osoba, na pewno będziemy się świetnie bawić. Już nie mogę się doczekać, żeby poznać moją partnerkę.-Rzucił Tom.
- A gdybyś sam mógł wybrać partnerkę idealną, byłaby to...
- Trudne pytanie, Evan. Rozejrzyj się! Tyle ty pięknych dziewczyn, że nie wiem na której zatrzymać spojrzenie. Na przykład tamte urocze skarby, czy nie są słodkie?-Ekscytował się blondyn, wskazując na Emily oraz Y/N. Kamera od razu obróciła się w ich stronę, czego żadna z nich zupełnie nie zauważyła, przez jakże interesującą rozmowę.
- Dziewczęta!-Rzucił Evan, na co obie natychmiast podniosły wzrok. Emily nieco się zawstydziła, natomiast Y/N od razu pomachała do obiektywu, z przepięknym uśmiechem wymalowanym na twarzy.
- Mówiłem, że słodkie.-Zachichotał Tom.
- Czy on powiedział o nas „słodkie"?-Szepnęła Emily, z lekko rozwartymi ustami.
- Samej trudno mi w to uwierzyć.
- Widzisz, młoda? Powinnaś od razu do niego zagadać. Jest kochany.
- Dobrze, dobrze. Proponuję iść na set.
- Nie zmieniaj tematu.
- Proszę, nie rozmawiajmy już o tym. Na pewno do niego zagadam, ale nie tak szybko. Z pewnością nadarzy się jakaś okazja. Teraz jest zapracowany i skupiony na filmie. Postaram się podejść w wolnym czasie albo w hotelu. Przysięgam, tylko nie pospieszaj mnie.
- Potrzebujesz kopniaka.
- Potrzebuję czasu.
- Czemu zwlekasz?
- Chodź już.
CZYTASZ
Draco Malfoy & Tom Felton Imaginy
FanficImagine - krótka forma opowiadania. Każdy imagin opowiada o czymś innym, może być podzielony na kilka części. Może być króciutki, może być bardzo długi. Cała książka to zbiór imagine'ów, w którym każdy opowiada inną historię. Nie ma ciągłości między...