#74 Ustawka

1.5K 61 8
                                    

Korzystając z faktu, że mam jeden imagin napisany na przód, dodaję go jeszcze dziś. Nie jest to najlepsze co do tej pory stworzyłam, ale mam nadzieję, że wam się spodoba. Miłego wieczoru ! x

- Ale świetny widok.-Zachwyciłaś się, stając na stadionie.
- To pierwszy raz, gdy jesteś na mistrzostwach?-Spytał Fred, obejmując cię ramieniem.
- Owszem. Będziemy mieć chyba najlepszy widok ze wszystkich.-Ucieszyłaś się.
- Uwaga, fretka z tatusiem nadchodzą.-Warknęła Hermiona. Spojrzałaś w stronę schodów i automatycznie zrobiło ci się niedobrze na ich widok.

Obróciłaś wzrok, udając, że ich nie widzisz, a reszta zrobiła to samo

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Obróciłaś wzrok, udając, że ich nie widzisz, a reszta zrobiła to samo.
- Jak wysoko jesteśmy?-Spytał Ron.
- Na tyle wysoko, że przemokniecie w deszczu jako pierwsi.-Odezwał się Lucjusz. Wraz z Draco stanęli na kładce poniżej waszych miejsc. Arthur milczał.
- My z ojcem zasiądziemy w loży honorowej. Mamy zaproszenie od samego Korneliusza Knotta.-Rzucił Draco z dumą. Lucjusz dźgnął go różdżką w żebra.

- Nie warto chwalić się ludziom takim jak oni, Draco

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nie warto chwalić się ludziom takim jak oni, Draco.-Skarcił go ojciec. Arthur wskazał wzrokiem na wasze krzesła. Już chciałaś odejść, gdy nagle ojciec Dracona za pomocą swojej różdżki (a w zasadzie głowy węża, stanowiącej jej zakończenie), chwycił za materiał twojej sukienki i przytrzymał go przy barierce. Wyszczerzyłaś oczy zaskoczona.- Panna Y/N Y/L/N. Czarownica z tak dobrej rodziny, rodziny czystej krwi, a zadajesz się z takimi ludźmi jak oni.-Warknął.-Powinnaś zacząć trzymać się z jakimś wartościowym sortem.-Dodał. Wywróciłaś oczami i prychnęłaś śmiechem, krzyżując ramiona.
- Przecież trzymam się z wartościowym sortem. Nie rozumiem w czym problem.-Odparłaś.
- Weasley'owie bez pieniędzy, szlama Granger i .. Potter.-Syknął Draco.
- Wolę mieć przyjaciół bez pieniędzy niż bez honoru.-Rzuciłaś i obróciłaś się na pięcie. Bliźniacy zaczęli klaskać i przekrzykiwać się przez megafony. Nie byłaś jednak w stanie odejść, bo różdżka Lucjusza dalej trzymała twoją sukienkę.
- Mam dla ciebie propozycję.-Odezwał się mężczyzna.
- Nie jestem zainteresowana żadnym spoufalaniem się z waszą rodziną.-Odparłaś. Lucjusz skierował różdżkę w twoją stronę i za pomocą zaklęcia „wingardium leviosa" uniósł cię w powietrze i postawił obok Draco.
- Dzisiejszy mecz spędzimy przy samym ministrze magii. Mam z nim mały biznes, w którym mogłabyś mi pomóc.-Zaczął. Skrzyżowałaś ramiona i uniosłaś brwi.-Otóż.. Gdyby Korneliusz dowiedział się, że mój syn związał się z czarodziejką z równie dobrej rodziny jak moja, z pewnością odniósłbym sukces, a Draco miałby znacznie lepszą przyszłość.-Wyjaśnił.
- Wybaczy pan, ale moja rodzina nigdy nie ubliżyła nikomu i nie wypominała pochodzenia czy majątku, a więc nie sądzę, żeby mógł pan porównywać ją do swojej. Jesteście zadufanymi w sobie i chorymi na punkcie pochodzenia rasistami. A poza tym mam związać się z fretką, żeby pańskie biznesy się powodziły? I żeby komuś, kto prześladuje mnie na każdym kroku było lepiej? Niedoczekanie. Może, gdybyście oboje nie ubliżali moim przyjaciołom, pomogłabym, ale padło przez ostatnie cztery lata zbyt wiele chamskich słów. Przykro mi.-Warknęłaś. Mężczyzna skrzywił się nieco.
- Nie związać. A jedynie udawać. Nic cię to nie kosztuje. Będziesz miała okazję obejrzeć mecz siedząc w loży honorowej. To chyba niezbyt duże poświęcenie?-Rzucił mężczyzna, podpierając się na różdżce.
- A gdyby Weasley poprosił cię o udawanie związku z Ginny, zgodziłbyś się? W końcu również jest czystej krwi.-Zwróciłaś się do Draco.
- Miło, że się zgadzasz.-Odezwał się i pociągnął cię w stronę loży.
- Nie zgodziłam się, tlenieńcu. Puszczaj mnie.-Syknęłaś, starając się wyrwać z uścisku blondyna.
- To tylko mała pomoc. Potem dam ci spokój.-Rzucił i objął cię ramieniem w talii. Obejrzałaś się w stronę przyjaciół, a ci wysłali ci pełne bezradności spojrzenia.-Uśmiechnij się i chociaż udawaj, że jesteś szczęśliwa. I pamiętaj, kibicujemy Bułgarii.-Dodał.
- Chyba żartujesz.-Odparłaś.
- Nie. Nie żartuję.-Warknął. Lucjusz wyprzedził was i przywitał się z Korneliuszem, a wy stanęliście zaraz za nim.
- A to z pewnością Draco. Draco i panna Y/L/N. Czyż to para, Lucjuszu?-Spytał mężczyzna, wyraźnie uradowany na wasz widok.
- Owszem. Spotykają się od kilku tygodni.-Odparł.
- Niezwykła nowina. Miłość jest piękna. A jeszcze piękniejszy jest fakt, że zostaliście przydzieleni do rywalizujących ze sobą domów w Hogwarcie, a mimo to coś was połączyło, czyż nie? Musi być wam trudno. Z pewnością wiele osób nie pochwala waszego uczucia.-Mówił Knott.
- Bywają lepsze i gorsze dni.-Odparł Draco, skradając pocałunek. Mimo, iż chłopak był atrakcyjny, nienawidziłaś go. Tak jak całej jego podłej rodzinki. Gdyby zdecydował się zrobić coś takiego w zupełnie przypadkowym momencie i miejscu i nie musielibyście niczego udawać, przeżyłby ponowne spotkanie z twoją pięścią jak w ubiegłym roku. Uśmiechnęłaś się sztucznie. Gdy Lucjusz i Knott skierowali się w stronę miejsc, wykorzystałaś okazję, że stali tyłem i spoliczkowałaś delikatnie blondyna.
- Dobrze ci radzę, nie rób tego nigdy więcej, bo źle się to dla ciebie skończy.-Warknęłaś, grożąc mu palcem.
- Czy to był twój pierwszy pocałunek?-Zaśmiał się.
- Nie wpieniaj mnie jeszcze mocniej, gówniarzu.-Rzuciłaś.

Draco Malfoy & Tom Felton ImaginyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz