Ilość słów: ~2.1k
Podsumowanie: Sybilla Trelawney jednak nie jest wariatką. Okazuje się, że los Y/N przyniesie jej dokładnie to, co nauczycielka wywróżyła.————————————
- Gdzie do cholery są zajęcia z wróżbiarstwa..-Szepnęłaś pod nosem, wychodząc na siódme piętro Wieży Północnej. Po przejściu calutkiego zamku, byłaś już nieźle zmęczona, a fakt, że trafiłaś w ślepy zaułek, niemalże pozbawił cię umiejętności utrzymania równowagi. Dookoła nie było nic, oprócz obrazów. Żadnych drzwi, ani nic w tym stylu.-No to pięknie. I co teraz, Y/N?-Spytałaś samą siebie, odchylając lekko głowę w górę i przymykając oczy. Wzięłaś głęboki wdech, starając się wymyślić co powiesz Profesorowi Snape'owi, gdy wrócisz na jego zajęcia sama, bez osoby, którą chciał widzieć. Miałaś przyprowadzić jednego z uczniów z piątego roku, a w tymczasem beznadziejnie stałaś po środku niczego. Otworzyłaś oczy i ku twojemu zdziwieniu znajdowałaś pod klapą z napisem „Sybilla Trelawney, nauczycielka wróżbiarstwa". Połowa sukcesu. Teraz tylko wystarczyło rozgryźć jak się tam dostać. Kto do cholery zrobił klasę w suficie? Bez schodów? Rozejrzawszy się po korytarzu, w nadziei zauważania drabiny, z tylu głowy już słyszałaś myśli Severusa. Ten człowiek dosłownie potrafił komunikować się przesyłając komuś własne myśli, a te w tamtej chwili naprawdę nie należały do najprzyjemniejszych. Nie chcąc marnować więcej czasu, wyciągnęłaś różdżkę i skierowałaś ją w swoją stronę.
-Wingardium Leviosa.-Szepnęłaś. Nie uszło kilka sekund, gdy zaczęłaś unosić się. Zakaz czarowania na korytarzach? Kogo by obchodził, w tak desperackiej chwili? Po znalezieniu się tuż pod klapą, pociągnęłaś za linkę, a ta otworzyła się i... wysunęła się z niej drabina. Aż rozwarłaś usta zdziwiona. Ależ świetnie pomyślane. Pokiwałaś z niedowierzaniem głową, po czym chwyciłaś za szczeble i weszłaś na sam szczyt, aż w końcu stanęłaś na podłodze w małym holu. Nie zdążyłaś nawet dobrze rozejrzeć się, a z klasy znajdującej się za drzwiami, padło ciche „mamy gościa".
- Jakim cudem? Byłam cichsza niż mysz.-Mruknęłaś pod nosem. Niedługo później, drzwi rozwarły się, a nauczycielka wychyliła się zza nich, jak zwykle z niemożliwym do rozstrzygnięcia wyrazem twarzy. Miała naprawdę nienaturalnie wielkie oczy w tych swoich goglach. Nie wspominając o prze dziwacznym stroju i dodatkach.
- Moja droga, co cię sprowadza na nasze zajęcia?-Odezwała się, a wciągnąwszy cię do klasy, wzrok wszystkich piątoklasistów skupił się na tobie.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale profesor Snape chce natychmiast widzieć się z ...uhh... Draco Malfoy'em.-Odparłaś, rozglądając się po pomieszczeniu. Pachniało niepokojąco. W sumie chyba dlatego Seamus siedzący na samym tyle, słodko drzemał. Sama zrobiłaś się senna przez wiele rozstawionych w klasie kadzideł. W tym czasie, blondwłosy chłopak posłał ci zaskoczone spojrzenie, którego nawet nie dostrzegłaś, będąc tak pochłonięta w obczajaniu pomieszczenia.
- Malfoy ma problemy?-Zaśmiała się Hermiona, a Draco najwyraźniej pozbawiony energii przez nieznośny zapach, wysilił się jedynie do wystawienia do niej języka.
- Czego ode mnie chce?-Spytał sucho, powracając spojrzeniem do ciebie.
- Nie wiem. Mam tylko cię przyprowadzić.-Odparłaś.
- Może chciałabyś, abym ci powróżyła?-Odezwała się nauczycielka, a gdy już chciałaś odmówić, bez czekania na odpowiedź, pociągnęła cię w stronę kryształowej kuli.
- Miło z pani strony, ale ja już widzę w niej mój areszt jeśli się nie pospieszę.-Odparłaś, z czego uczniowie zaśmiali się.
- To zajmie tylko minutkę.-Mruknęła profesor. -Moja droga, widzę tu mężczyznę w koronie, duży pałac, dwa psiaki i .... ogromne uczucie.-Rzuciła.
CZYTASZ
Draco Malfoy & Tom Felton Imaginy
FanfictionImagine - krótka forma opowiadania. Każdy imagin opowiada o czymś innym, może być podzielony na kilka części. Może być króciutki, może być bardzo długi. Cała książka to zbiór imagine'ów, w którym każdy opowiada inną historię. Nie ma ciągłości między...