#136 Jesteś wpadką |Tom Felton|

1K 60 3
                                    

- Strasznie się o nią martwię.-Rzuciła Emma, z wyraźnym smutkiem w głosie. Kolejny dzień na planie - szósta część w trakcie nagrywania. Nie wszyscy aktorzy byli obecni - ci, którzy nie mieli udziału w danych scenach, po prostu nie pojawiali się.
- Jestem ciekaw co się stało z jej szczerym uśmiechem. Y/N zawsze była taka radosna...-Odparł Rupert.
- Kto to Y/N?-Spytał Tom, który akurat dosiadł się do filmowej złotej trójki podczas lunchu.
- Nasza wspólna znajoma. Stażystka.-Rzucił Daniel.
- Co z nią nie tak?
- Dobre pytanie. Coś złego musiało się wydarzyć. Ostatnio powiedziała, że posprzeczała się z mamą, ale nie sądzę, żeby to była prawda. Wygląda na totalnie załamaną.-Mówiła Watson, bawiąc się jedzeniem.
- Która to dokładnie?-Mruknął blondyn, a Rupert wskazał na Y/H/C-włosą piękność, która od razu przykuła uwagę Feltona.-Ładna. Może po prostu potrzebuje czasu, żeby się otworzyć.-Dodał chłopak.
- Y/NN, chodź do nas!-Zawołała Emma, jednak dziewczyna nie okazywała specjalnej ochoty dołączenia do przyjaciół.
- Dajcie jej spokój. Coś ją dręczy, musi sobie wszystko ułożyć. Naciskając jedynie ją od siebie odsuniecie.-Rzucił Tom.
- Ludzie się tak nie zachowują po zwykłej kłótni.
- Odpuść, Dan. Dopóki nie chce wam o czymś powiedzieć, to nie wasza sprawa. Sami pewnie dusilibyście problem w sobie, więc postawcie się na jej miejscu. Po prostu zachowujcie się tak jak dotychczas, a gdy zauważy, że jej nie ciśniecie, nie wytrzyma i sama powie.-Odparł blondyn.
- Widzę, że spojrzeniem jej nie opuszczasz.-Mruknął Rupert.
- Lubię patrzeć na pięknych ludzi, to wszystko.
- Możemy już zacząć was swatać?-Zaśmiał się Dan, za co dostał od Feltona kopniaka w kostkę pod stołem.

***

- Akcja!
- Cóż za żałosna imitacja szkoły.-Warknął Tom, siedząc w jednym z przedziałów. W tym czasie Scarlett oraz Louis wymienili się dość zaskoczonymi spojrzeniami, a pozostali aktorzy zajmujący miejsca dookoła, po prostu żyli własnym życiem. Ktoś czytał książkę, Josh oraz Jamie prowadzili jakąś bezsensowną dyskusję, Y/N starała się powstrzymać kichnięcie, co dość mocno rozpraszało Feltona (w końcu to przecież tak słodkie jak dziewczyny kichają).
- Mi tam się podoba. Nie mam na co narzekać.-Odparł Louis.
- Pomyśleć, że mógłbym być w Durmstrangu, wśród swoich.
- Jesteś Bułgarem?-Zdziwiła się Scarlett, na co blondyn od razu wywrócił oczami.
- Nie. Po prostu tamtejsze klimaty bardziej do mnie przemawiają. Tutaj każdy stara się zrobić z uczniów aniołków. W Durmstrangu uczą się czarnej magii, a u nas mówi się tylko jak się przed nią bronić. Beznadzieja. Dodatkowo bardziej sortują tam uczniów. Żadnych szlam. Brzmi jak raj.-Krytykował Tom.
- Z takim podejściem na pewno będziesz miał udany rok.-Rzucił Louis.
- Rok w piekle. A wszystko przez matkę. Uparła się, że chce mieć mnie bliżej. Co za różnica, skoro i tak non stop nie ma mnie w domu, prawda? Droga w jedną i drugą trwałaby dłużej, ale przynajmniej zrobiliby ze mnie człowieka.-Dodał blondyn. Chwilę później Louis parsknął śmiechem, skupiając na sobie w ten sposób uwagę Toma.-Bawi cię to, Blaise? Kim zostaniesz po Hogwarcie? Może uzdrowicielem? Po ostatniej akcji z Potterem, pewnie jara cię taka posada?-Warknął Felton.
- A ty kim byłbyś po Durmstrangu? Już teraz zepsuty drań z ciebie. Ego rozerwałoby cię na strzępy.-Wypalił mulat.
- Przestańcie. Ta rozmowa do niczego nie prowadzi. Draco, chodź do mnie.-Odezwała się Scarlett, następnie klepiąc swoje uda, na których blondyn już po chwili ułożył swoją głowę. Dziewczyna natychmiast zaczęła bawić się jego włosami, absolutnie przeszczęśliwa bliskością swojego filmowego kochanka. Poza planem raczej nie utrzymywali kontaktu. Brunetka miała partnera i snuła z nim szerokoidące plany na przyszłość, z kolei Tom żył w swoim wyimaginowanym świecie. Posiadanie drugiej połówki było jego marzeniem, ale świetnie dawał sobie radę również bez niej. Niemniej jednak miał kogoś na oku.
- Czyli wy coś ten?-Mruknął Zabini.
- Oh, nie.-Rzucił Felton, z nutą sarkazmu w głosie.
- Mops i Malfoy. Tego to jeszcze nie było. Ojciec by ci nogi z tyłka wyrwał.
- Na szczęście ojca tu nie ma.
- Cięcie! Doskonale. Daniel, bierz pelerynę i przygotuj się do swojej sceny.
- A psik!
I śmiech. Y/N aż się zarumieniła, zauważając wzrok aktorów, skupiony na niej.
- Ale to było urocze.-Ucieszył się Louis.
- Na zdrówko, słońce.-Rzucił Tom, posyłając jej cudowny uśmiech.
- Dzięki. Ale to jeszcze nie... A psik!
I znów chichot wypełnił cały wagon.
- Do trzech razy sztuka.-Mruknęła Scarlett.
- Uwaga, Covid!-Roześmiał się Josh, klepiąc Y/L/N po ramieniu.
- Bardzo zabawne. Żeby ci kapcie nie pospadały, jak coś wykraczesz.-Odparła Y/H/C-włosa.
- Na zdrowie.-Dodał Felton, a już po chwili rozległo się kolejne, urocze kichnięcie.
- S-skąd wiedziałeś?
- Poruszasz noskiem jak króliczek.-Zachichotał.
- I kichasz tak samo.-Odezwał się Jamie.
- No nie wiem. Raz miałem królika. Jak kichał, klatka się przemieszczała.-Wtrącił się Josh, na co cały wszyscy dookoła wybuchnęli śmiechem.
- A to na pewno był królik? Bez obrazy, ale byłeś noga z biologii.-Dodał Louis, a Josh jedynie wystawił do niego język.
- Jeśli nie macie nic przeciwko, możemy kontynuować pracę? Tom, ustaw się, Dan pod pelerynę, kamera, akcja!

Draco Malfoy & Tom Felton ImaginyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz