#87 Venice Beach |Tom Felton|

1.1K 64 21
                                    

Wybiło 21k, a więc trzymajcie coś super krótkiego x

- Przysięgam, że kiedyś umrę przez te cholerne maski.-Oburzyła się twoja przyjaciółka, siadając przy stoliku w jednym z lokalów na plaży. Zdjęła maseczkę i wzięła głęboki oddech. Wewnątrz było pusto. Jedynie jeden koleś siedział przy barze i popijał jakiś napój.
- Bez przesady. Nie jest tak źle.-Odparłaś. Ułożyłaś torebkę na krześle i wyjęłaś z niej telefon.
- Oh, tak. Jest fantastycznie. 30-stopniowy upał, powietrze tak wilgotne, że mogę wykręcić włosy jak mopa no i cholerne maski. Już bez nich trudno oddychać.-Narzekała. Wywróciłaś oczami, po czym ruszyłaś w stronę baru. Jednak po kilku krokach obróciłaś się na pięcie i spojrzałaś na Y/F/N, starając się zachować powagę.
- Normalnie brzmisz jak taka typowa Polka. Przyjeżdża za granicę i z niczego nie potrafi czerpać przyjemności. Tu za zimno, tu za gorąco. Tu leje, tam słońce smaży, tu wieje, tu duszno. Tu księżyc świeci i jest za jasno, żeby móc spać. Tu zachmurzone niebo i nocą nie widać dokąd idziesz. Pewna jesteś swojego amerykańskiego pochodzenia?-Rzuciłaś.
- Boki zrywać.-Odparła. Fuknęłaś śmiechem pod nosem i skierowałaś się do lady. Chłopak, siedzący przy niej, przyjrzał ci się i uśmiechnął przyjaźnie. Był piękny. Oceaniczne oczy, blond włosy, pogodny wyraz twarzy.

Odwzajemniłaś uśmiech, po czym usiadłaś na jednym z wysokich krzeseł i zajęłaś swoją maseczkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Odwzajemniłaś uśmiech, po czym usiadłaś na jednym z wysokich krzeseł i zajęłaś swoją maseczkę.
- Dwa razy mrożona herbata.-Odezwałaś się do młodej dziewczyny przy kasie.
- Turystki?-Spytał blondyn.
- Tylko ja. Tamta maruda pochodzi stąd.-Odparłaś.
- A ty.. skąd?-Dodał, unosząc lekko brew.
- Polska. Taka wiocha.-Rzuciłaś.
- Byłem tam kilka lat temu. Czemu „wiocha"? Piękne miejsce.-Wymruczał.
- Kilka lat temu, mówisz? No to uwierz, że od tamtej chwili zupełnie nic się nie zmieniło. Poza średniowieczem, które wydaje się przybierać na sile.-Zachichotałaś, a blondyn z tobą.
- Każdy tak mówi o miejscu, w którym mieszka. Dziwne, nie? Mi się podobało. Chętnie bym tam pojechał ponownie.-Odparł.-Jakie miejsca planujesz tu obejrzeć?-Dodał.
- Y/F/N chce mnie jutro zabrać do Universal Studios. Podobno jest tam jakiś raj dla fanów Harry'ego Pottera. Piekielnie chciała tam jechać. Teraz przez wirusa pewnie będzie tam mniej ludzi, więc tyle dobrego.-Rzuciłaś. Blondyn poparł podbródek o dłoń i przegryzł dolną wargę.
- A ty nie jesteś jedną z fanek?-Spytał, uśmiechając się słodko.
- Fantasy to nie mój gatunek. Nigdy nie widziałam filmów, ani nie czytałam książek. Nie mam pojęcia o czym to jest.-Odparłaś. Chłopak zaśmiał się cicho, lustrując twoją twarz wzrokiem.
- Dwa razy mrożone herbaty.-Odezwała się kelnerka, podsuwając ci tacę pod nos. Wyciągnęłaś z kieszeni telefon i przyłożyłaś go do czytnika, aby zapłacić.
- Polecam mieć na miejscu oczy szeroko otwarte. Z całą pewnością spotkasz tam wiele sławnych osób.-Rzucił, mrugając do ciebie okiem i kończąc swój napój.
- Zaufaj, ja totalnie nie znam zbyt wielu sław, więc pewnie skończę na romansowaniu z którąś z nich, nawet o tym nie wiedząc.-Odparłaś, chichocząc.
- W to nie wątpię.-Zaśmiał się.-Swoją drogą ładnie wyglądasz. Masz fajny styl.-Dodał.
- Bo się zarumienię.-Rzuciłaś, po czym mrugnęłaś do niego okiem.
- Muszę to widzieć.-Mruknął, przejeżdżając kciukiem po twoim policzku, przez co natychmiast zaczerwieniłaś się, a chłopak wydawał się być przeszczęśliwy z tego powodu.-Już dawno nie widziałem czegoś słodszego.-Zachichotał. Kątem oka dostrzegłaś wzrok swojej przyjaciółki i jej rozwarte ze zdziwienia usta.
- Miło cię poznać, ale maruda zaraz mnie zamorduje, jeśli nie dostanie herbaty.-Zaśmiałaś się. Blondyn skinął głową z uśmiechem, a ty wzięłaś tacę i wróciłaś do Y/F/N.
- Czy ty masz pojęcie co właśnie się odwaliło?-Spytała, łapiąc cię za ramię. Wzruszyłaś ramionami i uniosłaś brwi.-Kobieto! Flirtowałaś z Tomem Feltonem.-Dodała.-Nie świta? Nigdzie ci się o uszy nie obiło? Boże, w twoim łbie jest chyba większa próżnia niż w kosmosie. Tom Felton, Draco Malfoy, aktor do cholery. Grał w Harrym Potterze. To chyba obiekt westchnień połowy fanek. Każda chciałaby móc chociaż z daleka go zobaczyć, a ty nie znasz go i proszę, zwracasz na siebie jego uwagę.-Mówiła. Miałaś oczy wielkie jak kurze jaja. Blondwłosa piękność to znany aktor. Znany aktor wpatrywał się w ciebie jak w obrazek.
- Pamiętaj, co ci mówiłem.-Usłyszałaś. Doleciał cię zapach perfum blondyna. Stał za tobą, lekko nachylony nad twoim uchem. Y/F/N miała na twarzy ogromny uśmiech.-Miej oczy szeroko otwarte. Nigdy nie wiadomo, kogo spotkasz.-Dodał, cicho chichocząc, a następnie obdarował cię buziakiem w policzek i odszedł w kierunku drzwi. Nałożył na twarz maseczkę, mrugnął do ciebie okiem i opuścił lokal.
- Na twoim miejscu już nigdy nie umyłabym tego policzka.-Odezwała się Y/F/N.
- Chyba cię posłucham.-Odparłaś. Czułaś, jak twoje policzki robiły się czerwone.
- Czy... czy to może oznaczać, że Tom będzie jutro w Universal Studios?-Spytała przyjaciółka.
- Mam nadzieję.-Odparłaś z lekkim uśmiechem.

Draco Malfoy & Tom Felton ImaginyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz