Złota czwórka - najlepsi przyjaciele oraz najpopularniejsi uczniowie w całej szkole. W jej skład wchodził Harry Potter - dzieciak z blizną na czole, niewiadomego pochodzenia. Ron Weasley - jeden z siódemki, których rodzinę pamiętali wszyscy nauczyciele, a Hogwart raczej nigdy nie zapomni o ich wyczynach. Hermiona Granger - mol książkowy, jedna z najzdolniejszych czarownic oraz niezwykle ułożona dziewczyna. Oraz Draco Malfoy. Mimo młodego wieku, najatrakcyjniejszy czarodziej, pochodzący z bogatej i szanowanej rodziny. Gdy przechadzali się korytarzami - razem czy osobno - wszystkie oczy skierowane były właśnie na nich. A ja? Siostra Harry'ego, raczej mniej urodziwa, mniej lubiana i dla wielu niewidoczna. Dla wielu, ale nie dla Dracona. Był dla mnie przesympatyczny odkąd się poznaliśmy. Już od pierwszego roku spędzaliśmy razem cały wolny czas, a biorąc pod uwagę, że trafiliśmy do tego samego domu, czasami zarywaliśmy noce na rozmowach.
- Wyglądacie jak trupy. Co się stało?-Spytał brat, podczas śniadania. Faktycznie zarówno ja jak i blondyn marzyliśmy jedynie o śnie. Oczy same nam się zamykały, a zmęczenie wzięło nas tak mocno, że praktycznie lądowaliśmy twarzami w talerzach.
- Znowu plotkowali aż do świtu.-Odparła Hermiona, gładząc delikatnie moje ramię.
- Było miło. Niczego nie żałuję.-Rzucił Malfoy, uśmiechając się delikatnie, ale bardzo uroczo.
- Skąd macie tyle tematów?-Zdziwił się Ron.
- Cóż, jeśli kogoś lubisz, to żaden problem. A w zasadzie więcej niż tylko lubisz. Mam takie miłe mizianie w brzuchu przy Y/NN.-Zaczął blondyn, przeskakując wzrokiem na każde z nas po kolei.-Wiecie, wydaje mi się, że kocham Y/N. Tak. Dokładnie tak. Kocham Y/N.-Ucieszył się, na co każde z nas wyszczerzyło oczy.
- J-ja... ja ciebie też.-Odparłam niepewnie, lecz ze szczerym uśmiechem, a Draco wydawał się uradowany jak nigdy dotąd. Natychmiast chwycił za moje dłonie i złożył na każdej z nich słodkiego buziaka.
- Chwileczkę, słucham?-Mruknął Harry.
- Wiecie, że to nie ma sensu? To nie wypali.-Dodała Hermiona, na co Draco zmarszczył nos, niezadowolony ze słów przyjaciółki.
- To nie miłość, tylko dziecięca zabawa.-Rzucił Ron.
- To nie prawda!
- Spokojnie, Y/N.
- Nie, Harry. Ja nie kłamię.-Wydukałam, zerkając na blondyna. Pozostali wymienili się spojrzeniami i uśmieszkami, co całkowicie wyprowadziło mnie z równowagi.-Przekonacie się jeszcze.-Szepnęłam na tyle głośno, że każdy to usłyszał. Draco cicho zachichotał, po czym objął mnie ramieniem, a reszta milczała jak grób.***
- Oni się nie znają.-Rzucił Draco, gładząc moją dłoń opuszkami palców.
- Pewnie to ja jestem problemem. Nigdy nie dogadywałam się z Harrym jakość znakomicie. Jesteśmy raczej przeciwieństwem idealnego rodzeństwa. Chyba niezbyt pasuje mu, że siostra lubi jego przyjaciela. Z całą pewnością wolałby kogoś innego.-Odparłam, nieco smutnym tonem. Draco przysunął się nieco bliżej, następnie ściskając mnie.-Nie rozumiem. Jestem waszą rówieśniczką. 14 lat to wcale nie tak mało. Można się zakochać, a nawet kochać. W porządku, jesteśmy za młodzi na decyzje na całe życie, ale...
- Wiem co czujesz i myślę tak samo. Po prostu ich nie słuchajmy tylko zostańmy parą.-Rzucił z uśmiechem, a gdy skinęłam głową, obdarował mnie słodkim buziakiem w policzek.-Jeszcze im w pięty pójdzie, gdy któregoś dnia dostaną zaproszenia na nasz ślub.-Zaśmiał się.
- Daleka droga, Dray.-Odparłam, a chłopak westchnął.-A teraz zaczynajmy referat, bo Snape nam nogi z tyłka wyrwie.
- Twoje słowa są dla mnie rozkazem.-Mruknął, mrugając do mnie okiem, po czym sięgnął po rolkę pergaminu. Pracowało nam się opornie. Temat zadany przez profesora wcale nie był najłatwiejszy, tak jak wcześniej wydawało się Draconowi. W książkach nie mieliśmy czego szukać. Musieliśmy opisać własne przemyślenia, a tu już trudniej o uczynienie błędu. Koniec końców kilka godzin później skończyliśmy z dość długim wypracowaniem, z którego oboje byliśmy dumni. Draco to naprawdę najlepszy partner.***
- Y/NN!-Krzyknął blondyn, podbiegając do mnie na stacji. Następnie wyściskał mnie za wszystkie czasy, a pozostała trójka przyglądała nam się niewzruszona, a jednak nieco zaintrygowana.
- Tęskniłam.-Szepnęłam cicho, oplatając jego kark ramionami. Draco ułożył dłonie na moich biodrach, po czym odsunął się nieco, aby móc na mnie spojrzeć i... matko, jak on cudownie wyglądał. Włosy już nie zaczesane do tyłu, tylko luźno opuszczone na buźkę. Twarzyczka w niezwykłym stanie - żadnych niedoskonałości, po prostu gładziutka skóra, o jakiej mogłam jedynie pomarzyć.
- Zaraz ci oczy wyskoczą.-Odezwał się Harry, klepiąc mnie po ramieniu.-I tobie też, Malfoy.-Dodał.
- Możesz być cicho? Staram się skupić.-Rzucił blondyn, wpatrując się we mnie jak w obrazek, chociaż to on był dziełem sztuki, a nie ja.
- Też miło cię widzieć.-Mruknęła Hermiona, machając mu przed oczami.
- Ah, fakt. Cześć wam. Wybaczcie, ale chciałbym się nacieszyć moim słoneczkiem w ten ulewny dzień.-Odparł, następnie ponownie wtulając mnie w siebie. Przysięgam, że nigdy nie miałam tak potężnych motyli w brzuchu. To chyba mówiło samo przez siebie.
- Daję wam jeszcze parę miesięcy przed wielkim rozstaniem.-Zaśmiał się Ron.
- Zamieniłeś się mózgami z Errolem?-Rzucił blondyn, paląc Rona spojrzeniem.
- Ja tylko jestem szczery. Zwykle ta „wielka miłość" w młodych latach kończy się właśnie złamanym sercem.-Odezwał się Harry.
- Chodźmy stąd, nie będę słuchał tych bzdur.-Szepnął Draco, następnie prowadząc mnie do jednego z przedziałów.
- Moja siostra się tylko bawi, Malfoy!-Zawołał brat, jednak chłopak totalnie go olał. Usiedliśmy razem w jednym z wolnych wagonów, trzymając się za dłonie i przez całą podróż do szkoły, nie kończyły się nam tematy. Czuliśmy się w swoim towarzystwie jak ryby w wodzie. Słowa trójki dość mocno we mnie uderzyły. Zaczęłam się zastanawiać co będzie, jeśli mają rację, jednak z drugiej strony moje uczucie było naprawdę silne.
CZYTASZ
Draco Malfoy & Tom Felton Imaginy
FanfictionImagine - krótka forma opowiadania. Każdy imagin opowiada o czymś innym, może być podzielony na kilka części. Może być króciutki, może być bardzo długi. Cała książka to zbiór imagine'ów, w którym każdy opowiada inną historię. Nie ma ciągłości między...