#129 Olewać Malfoy'a

1.4K 61 3
                                    

Piąty rok w Hogwarcie rozpoczęty znacznie mniej entuzjastycznie niż dotychczas. Głównie za sprawą Umbridge. Ledwo przekroczyła próg szkoły, a już większość uczniów wyczuło problemy. Zajęcia z obrony przed czarną magią przestały zachwycać. Zazwyczaj uczyliśmy się zaklęć obronnych, a w tym roku, różowy diabeł wręczył nam książki dla dzieci, bo inaczej nie umiem tego nazwać. Żadnej praktyki, żadnych różdżek, żadnych emocji. Po prostu czytajcie sobie o tym jak się bronić, bez konieczności ćwiczenia. Nie miałabym nic przeciwko nauce teorii, gdyby nauczana była w jakiś godny 18-letnich uczniów sposób. Halo, SUMy przed nami. Nasza przyszłość wisiała na włosku przez wymysły Ministerstwa. Ale mniejsza z tym. Oczywiście oprócz piątego roku nauki, rozpoczął się dla mnie piąty rok unikania Dracona Malfoy'a i jego przyjaciół jak ognia. Byłam krótko mówiąc - szlamą, dlatego od samego początku, gdy tylko dowiedziałam się kim jest, postanowiłam trzymać się od niego jak najdalej. Nie powiem, że go nienawidziłam, ale bałam się. W dodatku tego roku został prefektem, na nieszczęście całej szkoły, a to oznaczało równie wielkie problemy co Umbridge we własnej osobie. Jego ego weszło na wyższy poziom. Przechadzał się korytarzami jak jakiś bóg, wlepiając kary każdemu, kogo nie lubił no i oczywiście oszczędzając jedynie Ślizgonów. Wolałam nawet na niego nie wpaść, bo skończyłoby się zabraniem mi niewiadomej ilości punktów. Tak, taki właśnie był. A raczej myślał, że był. Najważniejszy, lepszy od pozostałych, jedyny, któremu wszystko się należało. Przez te pięć lat z sukcesem mijaliśmy się bez nawet najmniejszego spojrzenia czy wymienienia ze sobą słowa i miałam nadzieję, że wytrzymamy w ten sposób do końca szkoły.
- Projekt na eliksiry skończony. Co byś powiedziała na spotkanie w Hogsmeade wieczorem?-Zaproponowała Hermiona, zadowolona jak nigdy dotąd.
- Brzmi świetnie.-Odparłam. Obydwie usiadłyśmy na parapecie na holu głównym, gdzie panował dość spory ruch. Uczniowie głośno rozmawiali, śmiali się, biegali, spacerowali i cieszyli się ostatnimi w tym roku ciepłymi dniami. Po drugiej stronie korytarza, Draco uciął sobie pogawędkę z Crabbe'em oraz Goyle'em, którzy wyglądali jakby spadli z księżyca. Totalnie puste wyrazy twarzy i nerwowe przytakiwanie, jakby zupełnie nie rozumieli co blondyn do nich mówił.
- Zabawne, prawda? Taki Malfoy zadaje się z dwoma totalnymi kretynami, do których nie dociera nawet proste słowo. Nie wiem, jakim cudem przechodzą z roku na rok. To absolutne osły.-Rzuciła Granger, krzyżując ramiona na klatce.
- Jacy by nie byli, mają czystą krew, a to dla fretki liczy się bardziej niż rozum. Poza tym spójrz na nich, wymiary idealne, żeby móc bronić mu tyłek. Przypuszczam, że zadaje się z nimi tylko dlatego.-Odparłam.
- Jak w ogóle można szczycić się takimi przyjaciółmi? Przecież oni nie są w stanie mu nawet doradzić. Ba, oni sami sobą nie potrafią się zająć. Nie rozumiem go. Naprawdę woli trzymać się tych dwóch typów, zamiast zmienić swoje życie i znaleźć prawdziwych przyjaciół?
- Miona, przecież to kukiełka ojca. Tańczy tak jak mu zagra. Nieważne, że jego kumple zostawili rozumu w łonach matki. Ważne, że ma się za kim ukryć, gdyby ktoś chciał mu spuścić lanie. To tchórz. Władzę ma tylko jako prefekt.-Rzuciłam.
- Szkoda, że ładni chłopcy są tacy zepsuci.-Szepnęła dziewczyna.
- Uroda to nie wszystko.
- Spójrz na niego. Czy nie byłoby miło mieć takiego przyjaciela?-Mruknęła dziewczyna, wskazując wzrokiem na blondyna. Ten uśmiechał się szczerze, dzięki czemu jego zwykle naburmuszone rysy twarzy, wyglądały na naprawdę rozluźnione i przyjazne. Jednak to tylko pozory. W głębi duszy już z pewnością rozmyślał kogo ukarać, za co zabrać mu punkty i dodatkowo z którą uczennicą przespać się tej nocy. Korzystając z faktu, że uroda to jego mocna strona, prawie każda chciała z nim być, a on potrafił to starannie wykorzystywać.
- Jest piękny i tyle w temacie. Poza tym powinniśmy iść na zajęcia Hagrida. Może wypijemy z nim jakąś herbatkę?-Rzuciłam, a Miona z entuzjazmem skinęła głową, po czym obie ruszyłyśmy w kierunku wyjścia.

***

Totalnie się we mnie zagotowało. Podczas zajęć Hagrid przedstawił nam testrale, a Malfoy oczywiście miał swoje widzi-misie, ponieważ nie widział ich. Zobaczyć mógł je jedynie ten, który był świadkiem śmierci, a więc sam Hagrid, ja, Harry, Neville, Luna oraz Theo Nott - bliski przyjaciel Dracona. Spodziewałabym się wszystkiego, ale tlenieniec zaczął dosłownie śmiać się w twarz wszystkim, widzącym te niezwykłe, a jednocześnie przerażające stworzenia. Jego zachowanie naprawdę skrzywdziło nas wszystkich. Nawet Notta, który wkurzył się tak bardzo, że zwyczajnie wrócił do zamku i żadna siła nie dała rady go powstrzymać. Największy dołek dopadł Neville'a. Był świadkiem śmierci dziadka, z którym swego czasu miał rewelacyjny kontakt.
- Jak się czujesz, Neville?-Spytałam czule, gładząc blondyna po ramieniu, w drodze do zamku. Ten spojrzał na mnie z ogromnym smutkiem i żalem w oczach, następnie spuszczając wzrok na ziemię.-Malfoy nie jest wart twojego cierpienia. Gnojek nigdy nie poznał bólu, a więc myśli, że wszystko mu wolno. Jest mi naprawdę przykro, że tak bezczelnie zareagował na całą tę sytuację.-Dodałam, po czym uścisnęłam chłopaka.
- Dziękuję, Y/N. Jesteś kochana.-Odparł.
- Służę pomocą. Co byś powiedział na wypad razem ze mną i Mioną do Hogsmeade w sobotę?-Zaproponowałam.
- No... nie wiem. To brzmi jak babski dzień.
- Bez obaw. Z całą pewnością spróbujemy wyciągnąć też Harry'ego i Rona. Być może Ginny i Luna też się pojawią.
- No dobrze. Dziękuję. Nie spotkałem jeszcze tak troskliwej osoby w swoim życiu.-Wymruczał nieśmiało.-Swoją drogą słyszałem rozmowę Malfoy'a z Blaisem. Mówili o tobie.-Dodał, a ja momentalnie zesztywniałam.
- Co dokładnie?
- W zasadzie to Malfoy pytał go o ciebie, jak masz na imię i takie tam. W sensie wiesz, nie zna cię i był ciekawy. Blaise nic mu nie powiedział, bo chyba sam nie wie, ale też mnie to zdziwiło. Mówił, że jesteś jedyną w szkole, z którą nigdy nie nawiązał nawet kontaktu wzrokowego.-Rzucił.
- Jak mi przykro.-Odparłam, sarkastycznym tonem.
- Wydaje mi się, że może mieć złe zamiary. Uważaj na niego.

Draco Malfoy & Tom Felton ImaginyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz