#159 Video |Tom Felton|

973 45 1
                                    

Lotnisko. Tłoczne lotnisko, gdzie zaczęła się moja przygoda. Życie miało ułożyć się na nowo, marzenia wydawały się spełniać, a ja dopiero wtedy, na godzinę przed wylotem wyhamowałam z wszelkimi zmartwieniami. Ostatnie kilka miesięcy śmignęły mi na stałym załatwianiu wizy, pakowaniu, oddawaniu zbędnych rzeczy potrzebującym, odwiedzaniu rodziny w celu pożegnania się, a przy tym towarzyszyło mi masę emocji. W tym samym czasie również pracowałam, toteż mój dzień zaczynał się o 5, a kończył tuż przed północą, czasami później. Żyłam w ciągłym biegu, załatwiając milion spraw jednocześnie i totalnie zapominając o wyluzowaniu. Moje myśli stale krążyły wokół wyprowadzki, nowego początku, wadach i zaletach decyzji i ewentualnych trudności, które byłam pewna że się pojawią. Kawka ze znajomą? A gdzie tam? Nie miałam czasu. Dałabym sobie rękę obciąć, że wszystko załatwiłam w ciągu kilku tygodni, a jednak minęło siedem miesięcy, po których znalazłam się na lotnisku, oczekując na wylot do Stanów. Cel - Floryda. Wybrałam niewielkie miasteczko - Palm Bay, przeczytawszy na jego temat praktycznie całą historię, dostępną w zasobach internetu. No i... co dalej? Wyjadę, wprowadzę się do jakiegoś hotelu na pierwsze dwa tygodnie, potem wynajmę mieszkanie a może nawet jakiś mały domek, znajdę pracę, a reszta niech rozkręca się jak chce. No to podróż czas zacząć, bagaż podręczny w dłoń i sio do bramki.

*Tom*

Od kilku dni znudzenie nie dawało mi żyć. Nagrywanie dwóch filmów z moim udziałem zakończyło się jakiś miesiąc temu, a do premiery innego zostało jeszcze conajmniej pół roku, dlatego dopóki nie pojawiła się następna propozycja, byłem skazany na mój dom, cztery ściany i ewentualnie spacer z Willow czy wyjście na zakupy. Moja praca polegała na przebywaniu wśród ludzi, toteż gdy jej zabrakło, nosiło mnie w tę i z powrotem, co działało na nerwy nie tylko mi, ale również mojej biednej psinie. A gdyby tak... obejrzeć coś na YouTube? Słyszałem ostatnio o jakichś pokręconych akcjach odwalanych przez influencerów, których nawet nie znałem. Nie, żeby interesowały mnie czyjeś skandale, ustawiane z pewnością pod publiczkę, ale cóż innego mogłem robić? Moja strona główna oczywiście zawalona była uroczymi filmikami labradorów i kilkoma dotyczącymi aut. Raczej nie miałem ochoty na tego typu sprawy, dlatego kliknąłem w zakładkę „podróże", a tam na samym szczycie video sprzed kilku godzin. „Wyprowadzka do Stanów" to tytuł nagrania, które z resztą sam nie wiem czemu, przyciągnęło mnie bardzo mocno. Może to fakt, że nawet miniaturka nie wydawała się zbytnio przerysowana? Nie wiem. Być może. Kliknąłem w video bardzo szybko, następnie ustawiając jakość na możliwie jak najwyższą, a już po chwili doszedł mnie bardzo delikatny głos Y/H/C-włosej dziewczyny, której prześliczna buzia wyświetliła się na ekranie. Amatorka, ale to wcale nie minus. Wręcz przeciwnie. Miło w końcu zobaczyć w internecie kogoś naturalnego, bez zbędnych filtrów nałożonych na twarz w celu ulepszenia cery czy wyszczuplenia twarzy. Dziewczyna po prostu siedziała i mówiła, a ja nie potrafiłem nie słuchać.

- Sama nie wiem czemu to robię i czy to w ogóle wypali, ale kto nie ryzykuje, szampana nie pije. A więc cześć! Jestem Y/N i właśnie czekam na samolot. Przede mną prawie 20 godzinny lot z dwoma przesiadkami, a wszystko po to, żeby znaleźć się w Stanach Zjednoczonych i rozpocząć tam całkiem nowy rozdział w moim życiu. Mój angielski jest wydaje mi się na niezłym poziomie, a więc droga stoi przede mną otworem. Jeśli ktoś zastanawia się skąd jestem, odpowiem krótko - Polska. Kanał w języku angielskim? Zaraz ktoś się doczepi, że niby czemu, przecież znasz polski. Tak, znam. Posługuję się nim od narodzin, jednak teraz czeka mnie inna rzeczywistość. Wróć - czemu Stany? Chyba stanowią dla mnie jakiegoś rodzaju drogę ucieczki. Chcę zamknąć parę spraw, jednak zostając w moim rodzimym kraju, będę ciągle rozmyślać i rozdrapywać stare rany. Moi niemalże wszyscy znajomi od dawna żyją amerykańskim marzeniem, licząc że w końcu któregoś dnia będzie ich stać na wyjazd, chociażby krótki. Jako jedna z nielicznych, pracowałam bardzo ciężko, aby dopiąć swego i udowodnić niektórym, że wcale nie jestem taką niegramotną zgryzotą, za jaką mnie mają. Ahoj przygodo, właśnie otworzyła się bramka, a więc tyle wstępu. Odezwę się później.

Draco Malfoy & Tom Felton ImaginyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz