#171 Dobry Śmierciożerca

700 41 6
                                    

* Pochyła czcionka to wyobraźnia/flashbacki
! 7.5k słów

- Ciekawe na jak długo Slughorn zagrzeje miejsce nauczyciela obrony. Wydawał się całkiem ułożony.-Rzucił Harry, zauważywszy nową twarz wśród profesorów. Muszę przyznać, że przyjaciel w tym roku wyglądał powalająco. Od lat miałam słabość na jego punkcie, o czym z resztą chyba wiedział, gdyż zdarzało nam się flirtować.

- Oby jak najdłużej. Nie chcę w następnym roku znowu przyzwyczajać się do nowej osoby.-Odparła Hermiona, rozglądając się po sali.

- Malfoy nadchodzi. Przygotujcie się na dawkę hejtu.-Dodał Ron, wskazując wzrokiem na zbliżającego się blondyna.

- O matko... On wygląda... jak nie on. Blady, niezdrowy, w dodatku gdzie ten uśmieszek i rzucanie wrednymi tekstami na lewo i prawo?-Wydukała Granger. Po obróceniu się w kierunku Malfoy'a, faktycznie zauważyłam niepokojące zmiany w chłopaku. Poruszał się jakby otępiale, bez grama uśmiechu. Był zupełnie innym człowiekiem niż dwa miesiące wcześniej, gdy to rzucił jakąś chamską zaczepką do każdej mijającej go osoby.

- Właśnie, zapomniałem wam powiedzieć o czymś dziwnym.-Zaczął Harry, nieco ściszonym tonem.-Na Pokątnej, widziałem go z matką. Potem, zgubił ją, zaczął się bardzo nienaturalnie zachowywać i skręcił na ulicę Śmiertelnego Nokturnu. Poszedłem za nim i widziałem jak wchodził do sklepu Borgina. Wewnątrz przyglądał się jakiejś szafie. Przypuszczam, że nie miała być prezentem dla jego zakochanej w ciuchach matki. To bardzo podejrzane miejsce. Na drugim roku, właśnie tam zaprowadził mnie nieszczęsny proszek Fiuu. O ile mnie pamięć nie myli, pełno tam rzeczy, nawiązujących stricte do czarnoksięstwa.

- To raczej mało zaskakujące, bo wszyscy wiemy jak Malfoy zawsze narzekał, że Hogwart jest beznadziejny, a w Durmstrangu przynajmniej uczyliby go czarnej magii.-Wtrącił się Ron.

- Sądzisz, że przeszedł na złą stronę?

- Miona, mówisz tak, jakby on kiedykolwiek był na dobrej.-Zaśmiał się ironicznie rudzielec. Przyjaciele kontynuowali niewybredne żarty na temat Malfoy'a, a ja z niewiadomego powodu, nie potrafiłam oderwać od niego wzroku. Nasze stoły znajdowały się w prawdzie po przeciwnych stronach sali, a jednak miałam doskonały widok na - wówczas - schorowanego chłopaka. No a przynajmniej tak wyglądał.

***

- W dalszym ciągu nie rozumiem jakim cudem zdołałeś pokonać nas wszystkich w eliksirach. Od kiedy jest z ciebie taki master?-Rzuciłam, szturchając przyjaciela w ramię. Czarnowłosy aż poczerwieniał, ewidentnie mając coś do ukrycia. W końcu kto uwierzy, że wcześniej robił fatalne mikstury tylko przez nauczyciela? Profesorów można lubić albo nie, ale nikt nie stanie się mistrzem poprzez pstryknięcie palcem.

- Harry dostał oświecenia.-Zaśmiał się Ron.

- To co następne?-Mruknęła Granger, starając się zmienić temat. Rzecz jasna była zła, że ktoś wyprzedził ją w czymkolwiek i że to nie ona okazała się faworytką nowego nauczyciela.

- Zielarstwo z Puchonami.-Odparł Potter. Po chwili cała trójka wybuchła nieopanowanym śmiechem, jednak z jakiego powodu? Niestety nie wiem, gdyż moją uwagę przykuło coś innego. A raczej ktoś. Draco, kręcił się nerwowo w ciemnym korytarzu, jakby w transie. Od miesiąca, gdy to zaczęliśmy nowy rok szkolny, dość mocno olewał sobie wszystkie zajęcia, pojawiał się jedynie na niektórych, a gdy już na nich był, nie skupiał się na niczym. Snape zdawał się coś wiedzieć i krył jego obojętność, nie odpytywał, a nawet przyłapałam ich rozmawiających o referacie, którego nie musiał pisać. Zatem cokolwiek się działo, nie było związane z niczym dobrym. Jeśli sam Draco Malfoy, postrach szkoły, drżał z niewiadomego powodu, mogło to oznaczać tylko coś bardzo złego.

Draco Malfoy & Tom Felton ImaginyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz