#93 Zostaw mnie, szlamo!

1.4K 63 6
                                    

Zostaw mnie do cholery, ty brudna szlamo!".
Lata wstecz Draco przysięgał, że nigdy więcej nie nazwie Hermiony w ten sposób, a tymczasem nazwał tak ciebie. Własną dziewczynę. Zachowywał się dziwnie od początku wakacji. A zaczęło się tak...

Droga Y/N,
całkowicie nie wiem jak mogę ci pomóc. W końcu związek to nie przedmiot w szkole. Nie ma żadnych definicji, żadnej instrukcji obsługi. Mogę jedynie przypuszczać, że brak odzewu ze strony Dracona to całkowita wina jego chorych rodziców. Sama wiesz, z całą pewnością nie są zadowoleni, że ich jedyny syn chce zmarnować wieki rodzinnej tradycji dla... mugolaka. Jestem pewna, że wyjaśnicie sobie wszystko już za tydzień. Z daleka widać, że Draco kocha cię jak szalony, a więc moim zdaniem nie masz się czym przejmować. Powinnaś go zrozumieć. Nie ma chłopak łatwo. Trzymaj się kochana. Do zobaczenia na Pokątnej w sobotę! Już nie mogę się doczekać, aż cię zobaczę. Przesyłamy z Harrym, Ronem i jego rodziną przytulasy i buziaki. Do zobaczenia!

- Masz rację. Cierpliwości, Y/N. Na pewno wszystko się ułoży.-Westchnęłaś, patrząc w pergamin. Wakacje dobiegały końca - z czego bardzo się cieszyłaś. Powód pierwszy - powrót do ukochanego miejsca. Powód drugi - spotkanie z twoim chłopakiem, z którym urwał ci się kontakt na całe dwa miesiące. Czy jego rodzice mogli być przeszkodą? Jak najbardziej. Biedne blond słoneczko. Dorosły facet, a dalej sterowali nim jego starzy. Nie będziesz spotykał się ze szlamą, nie będziesz niszczył tradycji, nie będziesz oddychał dopóki ci nie pozwolę, bla bla. Miałaś (nie)przyjemność poznać ojca Dracona przed rozpoczęciem drugiego roku. Ulica Pokątna, księgarnia, Lockhart rozdający autografy i bójka Artura z Lucjuszem. Cóż za temperament. Nienawidził mugoli, a gdy przyszło co do czego, zachowywał się dokładnie tak jak oni - mianowicie gdy brak argumentów, do akcji wchodzą pięści. Hipokryta. Tobie również się oberwało. „Szlama" było pierwszym słowem mężczyzny na twój widok.
- Y/N? Ty płaczesz?-Odezwał się Draco, po zauważeniu cię zalanej łzami na rogu Pokątnej. Stanął przed tobą i otarł rękawem twoje policzki.-Nie bierz tego do siebie. Nie jesteś żadną szlamą. Uśmiechnij się. Mój ojciec nie jest wart takiego cierpienia.-Pocieszał. Miałaś przeszklone oczy, jednak wymusiłaś bardzo delikatny uśmiech. Chłopak przeczesał palcami twoje włosy i przytulił cię do siebie.-No już. Nie ma więcej płaczu. Wyglądasz żałośnie. Znacznie lepiej ci z uśmiechem.-Dodał.
- Odkąd jesteś taki miły?-Spytałaś.
- Czasami mam serce.-Zaśmiał się.-Muszę iść. Do zobaczenia w szkole.-Rzucił, odsuwając się lekko. Wysłał ci piękny uśmiech, po czym odszedł.

***

- Y/L/N? Co tu robisz?-Usłyszałaś, a chwilę później ktoś złapał cię za nadgarstek i obrócił swoją stronę.
- Draco?-Zdziwiłaś się.
- Trwa już cisza nocna. Sio do dormitorium. Jak możesz być tak nieodpowiedzialna, żeby łazić po szkole, gdy dzieją się takie rzeczy? Ta bestia poluje na mugolaki, jesteś zagrożona.-Mówił.
- Nie udawaj, że przejmujesz się moim losem. Pewnie byś się cieszył, gdybym została zaatakowana.-Odparłaś. Blondyn stanął przed tobą i wziął twoją twarz w dłonie.
- Mój ojciec by się cieszył, ale ja nie. Nie jestem jak on. I na pewno nie pozwolę, żebyś sama chodziła po korytarzach, gdy w szkole dzieją się takie rzeczy.-Rzucił.-Migiem, zanim ktoś nas zauważy.-Dodał. Objął cię ramieniem w talii i zaprowadził przed samo wejście do pokoju wspólnego Y/H. Tak wyglądał każdy dzień. Draco miał cię na oku, chodził za tobą i był twoim aniołem stróżem. Gdy zostałaś spetryfikowana, przesiadywał przy tobie w skrzydle szpitalnym, trzymał cię za dłoń i najczęściej spał obok ciebie. Poppy Pomfrey opowiadała ci o tym poruszona. Trudno się nie zgodzić - to było słodkie.

***

- Mogłeś posłuchać Hagrida, zamiast popisywać się przed Harrym.-Mruknęłaś, przeczesując palcami włosy Dracona. Chłopak jęczał z bólu. Głupek obraził hipogryfa i nieźle oberwał. Miał rękę w gipsie, a to skutecznie uniemożliwiało mu robienie notatek i wielu innych rzeczy. Siedziałaś z nim na wieży astronomicznej. Blondyn trzymał głowę na twoich udach i nie spuszczał z ciebie wzroku.
- Kiedy to wydawało się proste.-Odparł.
- Tak? To teraz zrobisz sam notatki. To bardzo proste. W końcu to tylko gips.-Rzuciłaś. Blondyn skrzywił się i zrobił minę szczeniaka.-Żartuję. Masz za swoje. Może w końcu przestaniesz zgrywać bohatera.-Dodałaś.
- Zamiast mnie wspierać, cały czas mnie dołujesz. Dzięki.-Mruknął. Nachyliłaś się nad nim i dałaś mu buziaka w czoło, a na jego buźce zagościł przesłodki uśmiech. Byłaś jedyną osobą, której pokazywał swoją drugą twarz. Dla reszty szkoły był zwykłym burakiem, dlatego ludzie nie rozumieli, co w nim widzisz i czemu marnujesz na niego czas.-Jeszcze raz.-Szepnął. Wywróciłaś oczami i sprezentowałaś mu kolejnego buziaka. -Kiedyś widziałem mugoli z rysunkami na gipsie. Narysujesz mi coś? Jest taki biały, nudny. Tani.-Rzucił.
- Normalnie przechodzisz samego siebie. Gips tani. Draco, jesteś kretynem. Mówiłam ci to już?-Zaśmiałaś się.-No dobra. Co narysować?-Spytałaś.
- Oddaje się w twoje ręce. Byle nie było zbyt uroczo.-Odparł. Skinęłaś głową i sięgnęłaś po czarny marker. Zaczęłaś rysować po gipsie, a blondyn uważnie obserwował co robisz. Skończył z całą ręką z rysunkami węży, logo Slytherinu i jakimiś drobiazgami. Wyglądało to całkiem ciekawie.-Wow. Podoba mi się.-Ucieszył się.

Draco Malfoy & Tom Felton ImaginyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz