#1 Avada Keda...

4.1K 105 17
                                    

Ilość słów: ~2.3K
Podsumowanie: Od czasu dołączenia do Hogwartu, Y/N musi mierzyć się z obelgami Dracona. Jak się później okazało, chłopak miał pewien cel.

————————————

- No proszę, któż to pojawił się na śniadaniu. Pani Y/L/N we własnej osobie.-Odezwał się Draco, którego zwali również księciem Slytherinu, rasistą czy tym „lepszym" od innych. Czarodziej czystej krwi, który traktował wszystkich czarodziejów z mugolskich rodzin jak czyste zło. Zatrzymałaś się w drzwiach Wielkiej Sali, nie wiedząc co zrobić. Chłopak wstał z miejsca, podszedł do ciebie i stanął bardzo blisko. Zdecydowanie zbyt blisko. Byłaś znacznie niższa, a więc musiał się schylić, aby móc spojrzeć ci w oczy. - Szlama.-Fuknął nienawistnie, marszcząc nos.-Myślałaś, że przychodząc na śniadanie, gdy wszyscy już pójdą, unikniesz mnie? Sądziłaś, że dam ci spokój tak po prostu?-Zaśmiał się prześmiewczo, spoglądając na swoich przygłupich koleżków, którzy niemalże od razu zawtórowali.

- Malfoy, nie mam ochoty na kłótnie.-Odparłaś ze spokojem, ominąwszy chłopaka, następnie siadając przy stole Gryfonów. Chłopak natychmiast zjawił się za tobą, nie mając zamiaru odpuścić. To zwyczajnie nie w jego stylu.

- Uważasz, że możesz mnie tak po prostu olać?-Oburzył się, a chwilę później pociągnął cię mocno za włosy.-Panienka nie ma ochoty na kłótnie.-Dodał z wyraźnym rozbawieniem w głosie.

- Daj mi spokój, nic ci nie zrobiłam.-Rzuciłaś, starając się go odsunąć, jednak na nic.

- Istniejesz, to wystarczy.-Syknął, zmierzając cię wzrokiem.

- Zachowujesz się jak dzieciak, wiesz?-Zaczęłaś, po czym stanęłaś tuż przed nim, ze skrzyżowanymi ramionami.-Nie masz absolutnie żadnego powodu do traktowania mnie w ten sposób. Wsadź sobie to swoje nazwisko, pochodzenie i czystą krew głęboko w tyłek.

- Kim uważasz, że jesteś, żeby odzywać się do mnie w ten sposób?-Fuknął, przyłożywszy różdżkę do twojego podbródka.

- A ty? Uważasz, że mając to swoje rzekome bogactwo, możesz wyżywać się na słabszych? Uważasz, że czysta krew daje ci większe przywileje? No powiedz. Póki co, zauważyłam, że czysta krew miesza ci w pustym łbie i nie ma z tego żadnego pożytku.

- Jesteś zwyczajną szlamą Y/N. Pochodzisz z beznadziejnej, biednej rodziny, w której nie ma żadnego czarodzieja.-Rzucił ze złowrogim uśmiechem.-Przepraszam, pochodziłaś bo o ile dobrze pamiętam, twoja rodzinka została zabita przez śmierciożerców.-Roześmiał się.-Sierota Y/L/N.

No i 1:0 dla blondyna. Złamał cię prawdą. Po tragicznej śmierci rodziców, reszta krewnych odsunęła się od ciebie, bojąc się tego kim jesteś i tego, co potrafią zrobić twoi wrogowie. Zostałaś zupełnie sama. Nie miałaś nikogo, oprócz Hermiony. Byłyście rówieśniczkami, tak samo jak Malfoy. Na własne nieszczęście miałaś z nim te same przedmioty, a więc chłopak zawsze potrafił znaleźć chwilę na skrzywdzenie cię.

- Rozbeczysz się Y/L/N?-Odezwał się Goyle, wymuszając smutek na twarzy. Obdarzyłaś Dracona nienawistnym spojrzeniem, po czym skierowałaś się do wyjścia. Miałaś skrytą nadzieję, że blondyn nie dostrzegł łez spływających po twoich policzkach, jednak myliłaś się. Sprawiło mu to ogromną satysfakcję. Zaczął głośno śpiewać zwycięską pieśń Slytherinu, którą można było usłyszeć zawsze po wygranym przez nich meczu Quidditcha. Jak ktokolwiek mógł zachowywać się w tak bestialski sposób?

 Jak ktokolwiek mógł zachowywać się w tak bestialski sposób?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Draco Malfoy & Tom Felton ImaginyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz