- Jakie gatunki ptaków żyją w tym sianie na twojej głowie?-Zaśmiał się Draco, którego mijałaś na korytarzu. Crabbe i Goyle zawtórowali mu. Wywróciłaś oczami i olałaś chłopaka. Rozpoczął się wasz czwarty rok w Hogwarcie. Przez te wszystkie lata blondyn nieustannie zaczepiał cię i próbował obrazić, co jednak nigdy nie wychodziło mu - bo jego teksty były zwyczajnie beznadziejne. Irytował cię jego sposób bycia i cwaniacki uśmieszek, który stale gościł na jego atrakcyjnej mimo wszystko twarzy. Chodził po szkole jak jakiś bóg, praktycznie cały czas szturchając uczniów swoimi ruchliwymi ramionami. Skierowałaś się na Wielką Salę, gdzie zazwyczaj po zajęciach odrabiałaś lekcje. Zanim zdążyłaś odejść od gangu przygłupów, Draco chwycił za twój nadgarstek i obrócił cię w swoją stronę.-Podejrzewam, że Errol zapodział się gdzieś w tym gnieździe. Jest tak niewydarzony, że spokojnie mógł go pomylić ze swoim.-Rzucił blondyn, wplatając palce w twoje włosy. Uczniowie zebrani dookoła zachichotali.
- Niektórzy dojrzewają, a niektórzy głupieją. Zgadnij w której grupie jesteś.-Odparłaś, uśmiechając się sztucznie. Chłopak zaśmiał się cicho i przechylił lekko głowę na bok, lustrując cię wzrokiem.
- Dalej nie rozumiem jak Tiara mogła umieścić cię w Slytherinie.-Odezwał się po chwili.
- Cóż, może i jestem „szlamą", ale bywam też diabełkiem.-Wymruczałaś, odsuwając od siebie jego dłoń.
- Wiem. Lubisz pyskować.-Odparł. Strzeliłaś do niego brwiami, po czym odeszłaś. Dray uśmiechnął się przebiegle i wrócił do Crabbe'a i Goyle'a.
- Musisz być trochę ostrzejszy. Twoje teksty na nią nie działają.-Odezwał się Crabbe.
- Macie jakieś propozycje?-Spytał blondyn, marszcząc brwi. Vincent i Gregory spojrzeli na siebie i pokiwali przecząco głowami.-W takim razie morda w kubeł. Nie pomagacie.-Warknął.***
- Musisz lubić psy, bo niezła z ciebie suka!-Krzyknął Malfoy, wprawiając cały dziedziniec w śmiech.
- Czy on się kiedyś odwali?-Szepnęła Hermiona, która pracowała z tobą nad projektem.
- Olej go. Robi to dla uwagi. Im mniej jej dostaje tym bardziej go to wkurza.-Odparłaś.
- Wiesz co mnie zastanawia? Od kilku tygodni ani ja, ani Ron, ani Harry nie usłyszeliśmy od niego ani jednego złego słowa.-Dodała.
- No to chyba dobrze, prawda?-Spytałaś, przenosząc na nią wzrok.
- Tak, ale.. teraz zaczął ubliżać tobie.-Wymruczała.
- Miona, on mi ubliża odkąd dowiedział się z jakiej rodziny jestem. Nie może się pogodzić z tym, że „szlama" jest Ślizgonką.-Wyjaśniłaś. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko, a jej wzrok wylądował w jednym punkcie nad twoją głową.-Niech zgadnę, jakiś tleniony cymbał za mną stoi?-Spytałaś, a ta przytaknęła. Obróciłaś się w stronę blondyna, który standardowo stał ze skrzyżowanymi ramionami i swoim złośliwym uśmiechem, dosłownie parząc cię swoim przenikliwym spojrzeniem.
- Masz jakiś problem, Malfoy?-Warknęła Granger.
- Tak, mam. Nawet dwa. Jesteście obie ekologicznym zagrożeniem. Tak brudnej krwi jak wasza, jeszcze tu nie by..-Zaczął, jednak przerwałaś mu, pociągając go w dół za krawat. Nachylił się nad tobą w taki sposób, aby móc spojrzeć ci w oczy.
- Idź się uczyć zaklęcia patronusa.-Syknęłaś. Blondyn zmarszczył nos. Hermiona zaśmiała się cicho.
- Dla twojej informacji, potrafię wyczarować patronusa. Nie muszę się niczego uczyć.-Odparł, wyrywając swój krawat z twojej dłoni.
- A więc jak wygląda?-Spytałaś. Draco pokazał ci język i odszedł.
- Potrafi. Akurat.-Rzuciła cicho Granger.***
- Moja kanapa.-Warknął Draco, stając przed tobą ze skrzyżowanymi ramionami. Uniosłaś na niego wzrok znad książki, zmarszczyłaś brwi i wróciłaś do czytania, co wyprowadziło Malfoy'a z równowagi.-Złaź mi stąd, ty mała brudna szlamo!-Krzyknął, jednak nie ruszyło cię to.-Y/L/N!-Syknął.
- Już już, para ci uszami wylatuje.-Odparłaś, przewracając stronę. Chłopak głośno westchnął i klapnął obok ciebie.
- Nie znoszę cię.-Rzucił, zmierzając cię wzrokiem.
CZYTASZ
Draco Malfoy & Tom Felton Imaginy
FanfictionImagine - krótka forma opowiadania. Każdy imagin opowiada o czymś innym, może być podzielony na kilka części. Może być króciutki, może być bardzo długi. Cała książka to zbiór imagine'ów, w którym każdy opowiada inną historię. Nie ma ciągłości między...