Ilość słów: ~7.1K
Podsumowanie: Mugolska dziewczyna, zostaje trafiona zaklęciem i szuka pomocy wśród czarodziejów.Ten imagin powstał dla super osóbki, która wiernie wspiera mnie na insta. 11EmilyScamander11 nawet nie wiesz, jak wiele twoja aktywność dla mnie znaczy ❤️
————————————
Kolejny beznadziejny dzień z życia. Pobudka około piątej, całogodzinne zmuszanie się do zjedzenia śniadania, na które absolutnie nie miałam ochoty, wyjście na pociąg, praca. Znów miałam przed sobą kilka ciężkich godzin, podczas których musiałam użerać się z coraz to lepszymi klientami. Niemiłosiernie nienawidziłam pracy z ludźmi. Każda kolejna osoba, która pojawiała się przy moim stanowisku, wprawiała mnie w złość coraz mocniej. W końcu ile przeciętny człowiek da radę znosić nieustannych narzekań czy plecenia trzy po trzy? W dodatku nie zliczę ile razy ktoś chciał swatać mnie ze swoim jakże fantastycznym synkiem. Do ludzi totalnie nie dociera słowo „nie". Jakby mało było tamtego dnia osób do obsłużenia, szefowa narzuciła mi nadgodziny, z powodu przedwczesnego opuszczenia pracy przez inną pracownicę. Czemu zawsze ja? No cóż, w końcu Anne ma dzieci, Kate ma dzieci, Meggie też ma dzieci, a ja nie miałam, a więc mi można było wcisnąć jeszcze dwie czy trzy godzinki. Przecież każdy wie, że studentka nie ma nic lepszego do roboty, niż odpracowywanie zaległości innej kobiety, bo tamta jest matką. Naprawdę rzuciłabym ten kabaret, gdybym desperacko nie potrzebowała pieniędzy. Studia same się nie opłacą, a że tylko w tamtej firmie miałam wolne weekendy, już wolałam pracować tam niż nigdzie. Tamtego dnia wykonywałam tak nudne zadania od rana do wieczora, że niezwykle brakowało mi jakiegoś szaleństwa.
A to dostałam jakby na życzenie.
Pierwszy dzień wakacji i pracy od rana do późnej nocy. Wyszedłszy z budynku, z telefonem w dłoni, kątem oka dostrzegłam dość dziwnie wyglądającą kobietę, o ciemnych, kręconych włosach i szaleńczym spojrzeniu. Miała na sobie jakby gotycką, czarną sukienkę, gorset, a w dłoni trzymała ... rózgę? Coś w tym stylu. W każdym razie wpatrywała się w księżyc, praktycznie nie mrugając, a na jej twarzy rysował się złowieszczy uśmieszek. Bezdomna? Nie wyglądała. Powiedziałabym, że miała takie szaleństwo w oczach, jakby dopiero co uciekła z więzienia lub oddziału zamkniętego.
Na ogół bałam się mężczyzn, ale ona...
No a wspominając o mężczyznach. Stojąc na przystanku, skąd jednym z autobusów miałam dojechać na pociąg, dostrzegłam tajemniczego faceta, podążającego w stronę tej jakże dziwnej kobiety. Starałam się udawać, że ich nie widzę, jednak od czasu do czasu, ukradkiem zerkałam w ich kierunku. Z tym kolesiem na pewno nie miałabym szans. Miał chyba ze dwa metry, a ja dosłownie ledwo od ziemi odrosłam.
Jednak koniec końców, wydawało mi się, że raczej nie są mną zainteresowani. Wręcz byłam pewna, że nawet mnie nie zauważyli, gdyż totalnie nie zwracali na mnie uwagi. Stałam w cieniu, za tablicą informacyjną, zatem mogli przeoczyć moją obecność.
- Mówiłam ci tyle razy, ty głąbie, że nie wolno ci-
- Ciszej, Bella. Mugole są głupi, ale takich tematów tu nie poruszamy.-Odparł.
- Schowałeś?
- Tak, tak. Wszystko jest na Pokątnej, bezpiecznie ukryte pod okiem-
- Na Przekątnej, baranie! Miało być na Przekątnej!-Wrzasnęła. No to katastrofa. Aż zzieleniałam ze strachu przed tym, co mogło nadejść. Awantura za rogiem, ja schowana jedynie za tablicą informacyjną, po prostu cudowne zakończenie dnia. W dodatku mój autobus miał opóźnienia.
CZYTASZ
Draco Malfoy & Tom Felton Imaginy
FanficImagine - krótka forma opowiadania. Każdy imagin opowiada o czymś innym, może być podzielony na kilka części. Może być króciutki, może być bardzo długi. Cała książka to zbiór imagine'ów, w którym każdy opowiada inną historię. Nie ma ciągłości między...