27.

185 16 4
                                    

DZISIAJ WYCHODZI ZE MNIE PRACOWITA I UCZYNNA DUSZA

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.








DZISIAJ WYCHODZI ZE MNIE PRACOWITA I UCZYNNA DUSZA. Pomagam Marze przygotować babeczki kampanijne.
To jedyna rzecz na którą się zgodziła, uznając to za całkiem niezły pomysł. Czarno widzę jej wygraną chyba że zdarzy się cud. Znaczy, nie żebym w nią nie wierzyła, ale jednak no.

— ... no i Jerome mi je pokazał.

Dopiero przy słowie "Jerome" zaczynam słuchać jej historii. Nie dlatego, że jest nudna, ale zwyczajnie się zamyśliłam.

— Co ci pokazał?

— Dowód na to, że Mick mnie okłamał.

— A, no tak — dukam, nakładając niebieski lukier na babeczkę.

Przyjście Micka sprawia, że postanawiam się ulotnić. Nie zamierzam uczestniczyć w ich sceneriach miłośnych.

W szkole zauważam, że Nina jest zdenerwowana, dlatego postanawiam zapytać, czy coś się stało. Mieli sprawdzić korytarz, bo wczoraj dziewczyna, wraz z Patricią i Fabianem znaleźli w wałku fonograficznym kolejną zagadkę. Jej treść głosiła słowa:

Spoglądając poza świat przez szkło.

Cokolwiek mają znaczyć.

— Co z wami? — zwracam się do niej i Fabiana. — Znaleźliście coś ważnego?

— Victor prawdopodobnie wie, że Emily to Sara — powiadamia mnie Nina.

Moja twarz poważnieje. To nie jest dobra wiadomość. Zdecydowanie nie jest dobra.

— A co jeśli ją odwiedził? — wpadam w delikatną panikę.

— Myślisz, że mógłby...? — zastanawia się Nina z wyczuwalną obawą w głosie.

— Myśle, że owszem — stwierdzam, nie ukrywając zaniepokojenia. — To Victor, a jeśli domyśla się że Emily to Sara, napewno będzie węszyć. Być może już coś niecoś wywęszył.

— No co wy, skąd miałby to wiedzieć? — wątpi Fabian. — Wydawało ci się.

Może i ma trochę racji, ale z Victorem różne rzeczy wydawały nam się niemożliwe, a teraz bym się nie zdziwiła, gdyby nagle ogłosił, że jest długowiecznym wampirem.

— Nawet jeśli, to podejrzane — stwierdza Nina.

Wszyscy schodzą się na lekcję, więc zamykamy temat.

Mara i Mick wchodzą do środka, słuchając na jednych słuchawkach piosenki.

— April, mam piosenkę kampanijną — zwraca się do mnie Mara.

Pokazuję jej kciuk w górę. Niech radzi sobie sama, ja już odpadam. Nic jej się nie podoba, ale pomysły Micka to już są cudowne.

— Zrobił mi playliste! — chwali się Mara, mi i Williamson, która stoi obok.

ETERNITY || house of anubisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz