Ktoś kiedyś powiedział, że niektórzy po prostu mają pecha. Ja i Eddie stoimy tak na granicy ludzi którym ptaki robią to i owo na łeb, a kot przebiega przez ulicę. Jednakże potrafimy też w bardzo zgrabny bądź nie ukryć się przed potencjalnym niebezpieczeństwem.Caroline stara się znaleźć intruza. Harriet przegania ją krzykiem jakby z koszmaru. Znaczy tamten doktorek stwierdza że lepiej zostawić Harriet samą.
Eddie próbuje wyjść z naszej kryjówki, a ja krzywię się nieznacznie.
— Eddie zaczekaj chwileczkę, włosy mi się zaczepiły o zamek z twojej kurtki — szepczę spanikowana, starając się uwolnić.
— Jeny, April, żartujesz chyba — mówi ściszonym głosem.
— Huh? Chciałabym, ale nie — burczę zrezygnowana. — To ja tu jestem na granicy śmierci Edison, mam nadzieje że Trixie się nie dowie, a ty nie piśniesz słówka...
— Czemu?
Spoglądam na niego, jak na idiotę.
— Weź się w garść facet — wzdycham i odczepiam niesforny kosmyk włosów. Trochę musiałam ich wyrwać, ale trudno. W końcu możemy wydostać się z kryjówki.
— To było bardzo niezręczne — stwierdza Eddie.
— No co ty nie powiesz — sarkam.
Eddie stara się przekonać Harriet do ucieczki, ale kobieta nadal nie wyraża do tego chęci.
Uważa że nie jesteśmy w stanie jej ochronić i w sumie muszę się z nią zgodzić. Jakby nie patrzeć jaką władze ma grupka nastolatków?— Eddie poważnie odpuśćmy, zresztą gdzie ty chcesz umieścić tę kobietę? — pytam.
— No, coś by się wymyśliło — stwierdza.
— To nie jest jakaś lalka do zabawy, ani starożytny artefakt — przypominam — a dorosłej osoby nie schowasz w szafce, albo pod łóżkiem.
— Przecież wiem — rzuca Eddie.
Wracamy do domu Anubisa. Jest już trochę ciemno, a my staramy się zrobić to po cichu.
Znaczy bez przesady jeszcze trochę zostało do ciszy nocnej, no ale po co budzić zło.Z tym że zamierzam iść do kuchni wszamać coś niecoś.
— Idę coś zjeść, normalnie taki stres mnie złapał, że nie wyżyje bez czegoś słodkiego, poważnie, Sweetie — informuję, a Eddie postanawia mi w tym towarzyszyć. Ignoruje nadany przeze mnie pseudonim.
— Czekaj April — szepcze Eddie, gdy wchodzimy do kuchni. — Masz splątane włosy.
— Ah, to pewnie przez ten twój cholerny zamek... — wzdycham zirytowana.
CZYTASZ
ETERNITY || house of anubis
FanfictionDla April Meadow Reed zaginięcie koleżanki jest początkiem kłopotów i sytuacji z których trudno będzie wybrnąć. Życie April zmienia swój nudny bieg, gdy zaprzyjaźnia się z nową uczennicą Niną Martin. Dziewczyna wciąga April w świat zagadek i sekretó...