2.08

210 16 11
                                    

AMBER PRZEZ PRZYPADEK OŚLEPŁA

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.






AMBER PRZEZ PRZYPADEK OŚLEPŁA. Poważnie myślałam, że dostanę palpitacji, jak się o tym dowiedziałam. Już miałam ciemne myśli,. Dobrze, że odkryli ile to trwa i całe szczęście jest to tylko jeden dzień.

Dlaczego zawsze, kiedy mnie nie ma dzieje się coś takiego? Chociaż w sumie kiedy jestem razem z nimi także zdarzają się złe rzeczy, ale przynajmniej nie czuję się zaskoczona. Razem z Niną zrobiłyśmy co mogłyśmy, żeby nasza Amber wyglądała tak dobrze, jak zwykle. Trzeba było jej pomóc.

— Więc, te amulety sprawiają, że światło, które oślepiło Amber nie oślepia?

— Tak, dokładnie tak — odpowiada z satysfakcją Nina. — Nawet to już wypróbowaliśmy.

— Szkoda, że nie wpadliśmy na to wcześniej — burczy smętnie Amber. — Co ja powiem w szkole? Raczej nie wyznam, że oślepiło mnie starożytne światło.

Razem z Niną prowadzimy Amber na śniadanie, trzymając ją za ręce.

— Powiesz, że masz zapalenie spojówek.

— To jest nawet dobry pomysł — przyznaje mi rację Nina.

W jadalni czeka nas niespodzianka, przyjechała nowa opiekunka na miejsce Trudy. Kobieta jest krótko ściętą blondynką z całkiem przyjaznym uśmiechem, w którym można wyczuć jakąś podejrzaną fałszywość. Mimo to, wydaje się sympatyczną osobą.

— Słońce swieci dziś w domu? — pyta Jerome, zauważając okulary przeciwsłoneczne Amber.

— Eee, to alergia... — mamrocze Nina.

— Zapalenie spojówek — poprawiam, szturchając Ninę w bok.

— Właśnie, zapalenie — przyznaje dziewczyna.

— O jajecznica — mówię i podbieram trochę z talerza Jerome'a, siadam między nim a Patricią. Tam gdzie zwykle w sumie.

— Amber, przyniosę ci... — Alfie wstaje z krzesła.

— Nie, nie... Bez zamieszania— przerywa mu Amber. — Dajcie mi zachować godność.

Przekrzywiam głowę obserwując, jak Amber, która przed chwilą wylądowała na podłodze, teraz siada na kolana Jerome'a. To naprawdę wygląda komicznie, zwłaszcza biorąc pod uwagę wyraz jego twarzy.

— Jerome, uważaj na sok — ostrzegam go, bo z tego roztargnienia rozlewa napój na stół.

— Stary... — Alfie przygląda się temu zdezorientowany.

— Amber? Amber! — Nina probuje zwrócić uwagę dziewczyny wśród salwy chichotów.

Ja za to nie potrafię powstrzymać się od śmiechu. Zatykam buzie i podśmiechuję.

— Dzień Dobry? — odzywa się Jerome. Amber, która nakłada jedzenie, zaczyna rękami sprawdzać obok kogo usiadła.

— No co? Nie wolno usiąść koledze na kolanach? — burzy się Amber.

ETERNITY || house of anubisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz