10.

224 18 0
                                    

WCZORAJ ODKRYLIŚMY, CZEGO MOŻE DOTYCZYĆ ZAGADKA

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.






WCZORAJ ODKRYLIŚMY, CZEGO MOŻE DOTYCZYĆ ZAGADKA. Raczej Amber odkryła, bo zwróciła naszą uwagę na witraż, który znajduje się na strychu. Nawet załamana rozstaniem z Mickiem, bywa naprawdę błyskotliwa. W każdym razie to odkrycie popchnęło nas kilka kroków do przodu. Bardziej niż bym mogła się spodziewać.

Szczerze wczorajszy dzień był ciężki i dosyć frustrujący, zwłaszcza dla blondynki. Trudno jest mi się postawić w jej sytuacji.

— Wy dzisiaj pieczecie ciastka, tak? — pytam Ninę i Fabiana, zanim wyjdę do szkoły. Probuje zawiązać sznurówki.

— Tak, a ty idziesz dekorować sale? — upewniam się.

— Ta, podpytajcie Trudy, wiecie, dowiedzcie się co nieco o tym domu, może jakoś nas naprowadzi — doradzam.

— Może, a co jeśli nie uda nam się tego rozwiązać?

— Nie dramatyzuj, Nino — ganię ją. — Damy radę. W końcu jesteśmy Sibuna.

Bycie częścią tego klubu jest dla mnie zaszczytem, ale chciałabym się jakoś bardziej przysłużyć poszukiwaniom. Zrobię wszystko, by nasza akcja się udała.

Dekorowanie sali mnie nie męczy. Jest nas tyle, że w sumie nie zauważam, aby zrobiła coś konkretnego. Po prostu Winkler nie miał zbytnio pomysłu gdzie przydzielić poszczególne osoby, dlatego też rzucił nas tutaj. Mimo to wolałabym siedzieć w domu Anubisa i piec ciastka. Zginam się, by zaczepić szpilkę o czerwień materiału, którym wyłożona została scena.

— Amber jest teraz wolna i do wzięcia. Rzucił ją facet, jest urażona — słyszę głos Jerome. W końcu stoją tuż obok. — Potrzebuje mężczyzny z muskularnym ramieniem, na którym się wypłacze.

Śmieję się duchu z tej jego paplaniny. Mistrz podrywu dwudziestego pierwszego wieku.

— No nie wiem, nie wolno mi zmoczyć kostiumu — mówi niepewnie Alfie.

— Jeśli chcesz zdobyć serce kobiety, musisz wykonywać moje zalecenia — kontynuował Jerome. — Po pierwsze: daj jej się zauważyć. Po drugie intencja.

— Dać się zauważyć, a potem zwalić ją z nóg.

Podnoszę się i patrzę na nich ze swego rodzaju pobłażaniem. Och, dzieciaki.

Głośno prycham.

— April — dopiero wtedy mnie zauważa. Jest zmieszany, a Alfie nie chcąc uczestniczyć w naszym małym czym, oddała się gdzieś.

— Panie Jeromeo — trochę sobie kpię — próbuję się pan bawić w swatkę? Nie pamiętasz, jak to się skończyła poprzednim razem?

— Tak, szantażem — mówi.

Wywracam oczami.

— Wyolbrzymiasz. Wiesz, że próbując oddalić Amber od Micka, przybliżasz Micka do Mary? — pytam złośliwie, od razu rzednie mu minka.

ETERNITY || house of anubisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz