Touchstone of RA. part. 3

87 6 0
                                    




MISJA RATOWANIA ŚWIATA
i zdążenia na bal absolwentów.





EDDIE, PRÓBUJĄC POWSTRZYMAĆ Dextera przed zabraniem urny, powoduje, że ten wypuszcza ją z rąk. Chociaż probuje złapać urnę, ta rozbija się na drobne kawałki. Eddie szarpie się z Dexterem, ten bierze kawałek urny i biegnie do krypty. Nim zdołam się rozejrzeć po podłodze, czując, że coś było w środku tej urny, Eddie nakazuje mi biec, więc tak robię.

Nie mogę go zostawić samego. Dobiegamy do krypty, gdzie zastajemy Sophię i Dextera. Chłopak nadal jest pod wpływem probierza oraz jakichś czarów marów Sophii.

Chcę pomóc Eddiemu, ale gdy robię krok w ich stronę, nagle zaczynam czuć ogromny ból. Nawet Spphia wydaje się zdziwiona. Mówi, że to nawet i lepiej, że nienawidzi mnie z powodu Emmy.

Słyszę to trzy po trzy.

Może to ból albo wiadomość, którą próbuję mi wysłać Izyda. Sama nie wiem, mogę się jedynie domyślać, ale wolałabym, żeby to się wydarzyło w innym momencie. Eddie ma kłopoty.

Sophia próbuje mu wyprać mózg, ale ten się nie daje, dzięki mocy Ozyriona, jak sądzę.

Ja natomiast przykucam na ziemię, trzymając się za głową. Sophia mówi, że nie dożyjemy zakończenia szkoły, wychodzi i zamyka nas w krypcie, razem z Dexterem.

Ten wraca do rzeczywistości. Ja prawie także, ale jestem przerażona.

— April wszystko gra? — pyta Eddie, podchodząc do mnie. Tylko potwierdzam swoje słowa.

— Jest bardzo, bardzo źle, Eddie — mówię.

Niestety zgubiłam po drodze telefon.

W domu Anubisa, Patricia zastanawia się, gdzie podziewa się Eddie, a Jerome próbuje dowiedzieć się, gdzie jest April. Patricia prawie oblewa Cassie. Tak tradycyjnie.

Wśród tych wszystkich dram, jak sekret który ukrywa Willow dotyczący college'u, żadne z nich nie zdaje sobie jeszcze sprawy o kłopotach, jakie ich wszystkich czekają.

Nadciąga ranek i nadal jesteśmy zamknięci.

Próbujemy się wydostać, ale z dość marnym skutkiem. Cóż, kiedyś szło nam lepiej.

Ratunek nadchodzi. W postaci reszty Sibuny. Prawie na zawał schodzimy.

— Eddie! Nie rób tak! — mówi Patricia.

Ubrana w różową sukienkę z koronką, co byłoby dla mnie szokiem, gdyby nie to, że wcześniej również byłam zszokowana, czymś poważniejszym. Sukienka na Patricii to nic w porównaniu z tym. To również wiele mówi o czyhającym niebezpieczeństwie.

— Dobra, fajna kiecka — odpowiada Eddie, spoglądając na nią — Ratujesz nas, czy chcesz złapać bukiet?

— Jak możesz nie doceniać swojej dziewczyny, Eddie? — szturcham go znacząco ramieniem, uśmiechając się lekko. — Wygląda przecież tak... zabójczo w tej kiecce.

— Dzięki April, przynajmniej ty potrafisz w komplementy — sarka Patricia.

— Widzisz Eddison, uważaj, bo ci odbiję dziewczynę — mrugam do niego żartobliwie.

Dexter domaga się przeprosin, a Eddie przyznaje mu rację. Postanawiam ten jeden ostatni raz odpuścić Eddiemu i wybaczyć, że nie uwierzył, gdy mówiłam, że z Sophią coś nie gra.

Zdecydowanie i już wiemy co. Mniej więcej. Sophia jest córką naszego alchemika. Odkryli, że Sophia była uczennicą szkoły, w 1965 i 1973. Przykładowo. I jeszcze kilka innych razy w odrębnie paru dobrych lat.

ETERNITY || house of anubisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz