POPPY WYMKNĘŁA SIĘ WCZESNYM RANKIEM DO SIEBIE. Udało nam się utrzymać naszą kameralną imprezkę w tajemnicy przed Victorem, czy Verą.Burczy mi w brzuchu. Wchodzę do salonu, przystaje i mrużę podejrzliwie powieki.
— Gdzie jedzonko?
Przyzwyczaiłam się, że śniadanie już stoi na stole, a wcale nie jest tak wcześnie. Chyba wszyscy spodziewaliśmy się zastać czekające na nas smakowitości.
— Vera zaginęła w akcji, czy jak? To nie w porządku, ten stół powinien uginać spod ciężaru pysznego jedzenia — mówi zrozpaczony Alfie.
— Ej, Nino — szepczę, zwracając na siebie uwagę dziewczyny. — Co, jeśli zjawa ją dorwała?
Nawiedziła ich wczoraj Senkhara. Stało się to podczas naszej misji ratunkowej, dlatego przybył tylko Alfie. Zjawa wyraziła swoje niezadowolenie z powodu naszego ociągania się w poszukiwaniach maski. Mam powody, aby wysnuć podejrzenia, że zajęła się Victorem, a jeśli nim to być może też Verą.
— Nawet tak nie mów — zarzeka Nina.
Ratunkiem dla naszych pustych żołądków okazuje się Trudy. Kobieta postanawia przyrządzić dla nas śniadanie. Próbujemy ją przekonać, nie licząc Alfiego, że nadal powinna leżeć, ale na nic się to zdaje. Jestem głodna, więc przymykam oko na drobny wyraz egoizmu ze strony swojej i Alfiego.
— Nino Martin! — woła Victor, wchodząc przez salon do jadalni. — Dzwonił do Pan Sweet, masz niezwłocznie udać się do niego przed lekcjami. Czyli teraz.
Zastygam z konsternacją. Mam co do tego złe przeczucia, ale wolę nie zamartwiać nimi Niny. Może to nic poważnego.
— Nie masz się co przejmować — pociesza ją Fabian.
— Właśnie Nino, na luzie — dopowiadam, nie brzmiąc zbyt przekonująco.
— Ta, przecież byłam najgrzeczniejsza na świecie — ironizuje nieco Nina. — Nie licząc kradzieży, opuszczania szkoły i spiskowania z przeklętą zjawą.
— Spoko luz — mówi Fabian, żartobliwie szturchając ją łokciem w ramię.
Uśmiecham się i siadam do stołu, odprowadzając Ninę wzrokiem. Przypadkiem zerkam w stronę Joy, zauważając dziwny, nieco podejrzany uśmieszek na jej twarzy. Peszy się, gdy tylko zauważa mój wzrok.
— A właśnie, gdzie jest Vera? — pyta Victor.
— Kto to wie — wzruszam ramionami.
Może wybrała się na randkę z Rufusem. Nie zamierzam wypowiadać swoich myśli na głos. Nie zaryzykuje zostania zamordowana morderczym spojrzeniem przez Victora za oczernianie jego ukochanej. Of, brzmi strasznie, nawet w myślach.
Victor opuszcza jadalnie. Szczerze liczę, że znajdzie Verę, a to nie jest nic poważnego. Jakoś nie życzę jej źle, mimo że ona jest zła.
Kilkanaście minut później, dostajemy w końcu nasze wyczekiwane śniadanie.
CZYTASZ
ETERNITY || house of anubis
FanfictionDla April Meadow Reed zaginięcie koleżanki jest początkiem kłopotów i sytuacji z których trudno będzie wybrnąć. Życie April zmienia swój nudny bieg, gdy zaprzyjaźnia się z nową uczennicą Niną Martin. Dziewczyna wciąga April w świat zagadek i sekretó...