23.

192 17 2
                                    

VICTOR ZWOŁUJE NAS Z POWROTEM DO DOMU PO DWÓCH LEKCJACH

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.









VICTOR ZWOŁUJE NAS Z POWROTEM DO DOMU PO DWÓCH LEKCJACH. Fabian i ja mamy plan. Kryję go oraz trzymam ten fakt w sekrecie, aby mieć pewność, że sprawy pójdą zgodnie z planem. Nie lubię patrzeć na zdenerwowanie Niny, ale to i tak długo nie potrwa. O ile misja Fabiana odniosła skutek.

— Udało się? — szepczę.

— Zaraz zobaczysz — mruga do mnie.

Uśmiecham się, a po chwili przekonuję się, że poszło lepiej, niż sądziłam. O wiele śmieszniej. Cóż, właśnie jesteśmy świadkami momentu, na którym Victor próbuje wyrwać swoje włosy w nosie. Doprawdy, bardzo ciekawe widowisko. Wydaje się zagubiony i stara się z tego wybrnąć, ale wszyscy się śmieją.

Nina obcałowuje Fabiana, a ja się uśmiecham. Gołąbeczki moje kochane. W sensie tak kibicuję parą wokół mnie, a sama jestem w martwym punkcie.

— Kto przy tym grzebał?! — warczy wściekle Victor.

— Nie wiem, ale — podejmuje rozchichotany Alfie. — Pokazałbyś jeszcze fragment, widać, że masz nosa do komedii.

Tak też roznosi się kolejna salwa śmiechu. Zbijam piątkę z Fabianem.

Martwi mnie brak Patricii. Nie wraca, nawet kiedy nadchodzi pora obiadu. Nie raczy odebrać telefonu. Cały czas włącza się poczta. To dziwne nawet jak na nią. Mam strasznie złe przeczucia, obawiam się, że Rufus mógł jej zrobić coś złego. Siedzę z resztą na kanapie w salonie i dyskutujemy na ten temat. W tle Alfie i Jerome zamiast nakrywam do stołu, zajmują się wygłupami. Idę do kuchni, aby nalać sobie coś do picia. Gdy wracam, dostaję od Alfiego w ramię, zielonym jabłkiem. Super.

— Poważnie?! — warczę i odrzucam owoc, który Jerome od razu łapię.

W tym czasie Trudy woła Victora, pytając go o Patricię, bo Nina o Amber podzieliły się z nią swoim niepokojem.

— Bez histerii, Trudy — uspokaja ją Victor. — Jej ciotka dzwoniła. Wujek źle się w nocy poczuł i pojechali razem do szpitala.

Zapewnieni Victora w ogóle mnie nie przekonują. Mężczyzna wychodzi i zostawia nas samych w salonie. Możemy przedyskutować kwestie Patricii.

— Ludzie, jestem pewna, że coś jest nie tak — rzucam, zajmując miejsce na kanapie.

— Właśnie — przyznaje Nina.

— Dlaczego? — pyta Amber.

— Nie mogli do niego dzwonić, bo nie istnieją — uświadamia jej Nina.

— Aaa, no tak.

Wywracam oczyma. Och Amber.

— Musimy coś zrobić — stwierdzam.

— Musimy znaleźć list do Joy — stwierdza Nina.

— Ja muszę iść do szkoły poszukać informacji o tym — Fabian pokazuje na elementy.

ETERNITY || house of anubisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz