8.

258 19 0
                                    

WRZASK PATRICII JEST W STANIE PRZEBUDZIĆ NAWET UMARLAKA

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.











WRZASK PATRICII JEST W STANIE PRZEBUDZIĆ NAWET UMARLAKA. Normalnie padnę na zawał w tym domu, a myślałam, że tylko Victor może mnie wykończyć. Ten człowiek to chodzący strach i mróz, wszystko, co złe w jednym.

A tutaj taka niespodzianka.

Jest trzecia nad ranem. Wybiegam z pokoju po Victora, biorąc ze sobą jednego buta na obcasie. To jedyne buty, jakie posiadam i jedyna broń, na jaką wpadłam. Na korytarzu prawie dostaje zawału, widząc jakiś migoczący cień, zastygam. Robię kilka kroków, aż w końcu zatrzymuje się i zamachuję butem.

— Co się tutaj dzieje?! — warczy na mnie Victor i świeci mi w oczy latarką.

— Patricia kogoś zobaczyła, jest przerażona, a ja biegłam po pana — opowiadam szybko, wymachując butem — Może pan zabrać to światło? Zaraz oślepnę! Chce mnie pan mieć na sumieniu?

— Zawracaj, Reed prowadź do pokoju już — nakazuje Victor. — Zaraz sprawdzę, co znowu wymyśliliście, utrapieńcy.

Wszyscy mieszkańcy domu Anubisa zlatują się do nas. Zmartwieni stanem Patricii oraz wystraszeni tym, co się stało. Nie jestem pewna, ale według Williamson ktoś obcy dostał się do środka. To przerażające. Naprawdę wzdrygam się na samą myśl, że ktoś obcy, jakiś psychopata, mógł się tutaj włamać. Zawsze myślałam, że co jak co, ale pod jednym dachem z Victorem to ja jestem najbezpieczniejszą istotą na świecie. I tylko on może stanowić jakieś niebezpieczeństwo.

Victor wzywa policję, a ja korzystam z okazji i idę do łazienki. Tak wiem, ktoś się włamał, a April Reed beztrosko sobie chodzi po budynku. Jestem niereformowalna. Sama proszę się o niebezpieczeństwo.

Przeciskam się między Lewisem a Clarkiem, którzy nie mają chyba zamiaru mnie przepuścić.

— A wy co, macie się za jakieś królewny? — ironizuje i przepycham się bardziej stanowczo.

Rano jestem niewyspana i mogę za to winić Williamson, a jednak się powstrzymuje. Rozumiem, coś naprawdę musiało ją przestraszyć, ale może to naprawdę tylko jej się przyśniło. Nawet policja nic nie znalazła.

Przypominam sobie słowa, jakie usłyszałam, kiedy ukrywałam się w kabinie. Wtedy, kiedy chciałam złapać Marę. Coś o tym, że policja spiskuje. Być może powinnam zapytać Patricie, co miała dokładnie na myśli. Obawiam się, że mi nie powie, a jedynie się nabzdyczy i mnie zabije, pobije i posiatkuje. W różnej kolejności. Też bym, to zrobiła, gdyby się okazało, że mnie ktoś podsłuchiwał.

Trochę zazdroszczę Patricii możliwości zrobienia sobie dnia wolnego. Z drugiej strony, współczuje, cokolwiek widziała, naprawdę ją przestraszyło. Nie wiem, jak mogłabym okazać jej wsparcie, w końcu nie jesteśmy zbyt blisko. Nigdy nie byłyśmy w dobrych relacjach. Nie zaszkodziłoby nad tym popracować, ja naprawdę nie chcę mieć tutaj wrogów. Ten rok zaczyna nabierać jakichś barw.

ETERNITY || house of anubisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz