3.24

79 9 0
                                    








— APRIL! — przymilny głos Patricii sprawia, że zamarzam. — Nie idziesz się przygotować do imprezy? Może pójdziesz mi pomóc?

Teraz dopiero rozpocznie się przedstawienie.

— Pewnie, że tak — odpowiadam, uśmiechając się niezręcznie.

Ukradkiem wysyłam wiadomości do Alfiego. Ciekawe, jak on sobie radzi, próbując znaleźć KT i Fabiana. Nie odpowiada, więc się martwię, a Patricia z jakiegoś powodu powstrzymuje mnie przed wyjściem z pokoju.

— Chciałam przeprosić za tamte oskarżenia, April, naprawdę żałuję, musiałam to sobie przemyśleć — przekonuje mnie Patricia.

— Nic nie szkodzi — odpieram, wymuszając uśmiech. — W takiej atmosferze, różne rzeczy przychodzą człowiekowi do głowy.

Szkodzącą mi Patricia sprawia, że szczerze tęsknie za prawdziwą Williamson.

Słyszę dźwięk swojej komórki.

ALFIE: Fabian-zombie nagadał jej bzdur, nie wiem, co robić. A jak z Patricią-zombie?

Rudowłosa wyrywa mi telefon i czyta wiadomość na głos.

— Biedna naiwna April, zawsze myślisz o innych, a oni i tak cię potem... — mówi z kpiną Patricia — ...olewają.

— Straszna z ciebie jędza Patricio, nie sądziłam, że zatęsknię za prawdziwą tobą, ty durna podróbko — odpowiadam szorstko.

Wychodzi na to, że naprawdę randkowała z Eddiem, będąc grzesznikiem. To smutne.

— Nikt ci nie uwierzy, tak, jak to było z KT — stwierdza rudowłosa.

I zamyka mnie w pokoju dziewcząt. Teraz wszyscy są na imprezie w salonie. Żadna z nich raczej tu nie przyjdzie.

W czasie, gdy April probuje się wydostać, Eddie stara się w tajemnicy przed swoją dziewczyną pomówić z jej siostrą bliźniaczką.

Patricia zabrała mi telefon.

Cholerna, grzesząca jędza.

Przez ten cały czas dociera do mnie jedynie głos o ratowaniu świata. Szept o niebezpieczeństwie. Jakbym nie wiedziała.

Poprawiam włosy i wyczuwam wśród nich wsuwkę. Stare zwyczaje muszą powrócić do łask April Meadow Reed.

Nino, Amber trzymajcie za mnie kciuki w tych waszych Stanach Zjednoczonych, Nowym Yorku i gdzie tam dokładnie teraz jesteś Nino.

Biorę ciepłą bluzę z wieszaka. Zbiegam po schodach i mam zamiar wymknąć się z tego domu, ale dostrzegam Eddiego i Alfiego.

— Alfie... Eddie...

— April co z tobą?

— Miałam pewne kłopoty — oznajmiam.

— KT nie wróciła, a Fabian pewnie zabrał ją do Roberta — tłumaczy Alfie.

— Co? A co mówiła...?

ETERNITY || house of anubisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz