3.08

114 10 1
                                    

STARAM SIĘ NIE WPADAĆ W PANIKĘ

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.





STARAM SIĘ NIE WPADAĆ W PANIKĘ.
W nocy nie mogę zmrużyć oka. W naszym pokoju jest tylko Mara, więc przeciskam się do sąsiedniego, aby zagadać KT i Patricię. Cokolwiek, bo inaczej wyzionę z siebie i stanę obok, a potem będzie jeszcze gorzej.

Wychodzą ze mną na korytarz, by nie przeszkadzać Joy. 

— Mara cały czas wypytuje mnie o Amber, a ja wymyślam wymówki — oznajmiam.

Zauważam Eddiego i szturcham ukradkiem KT, aby jej go pokazać. Schodzimy do salonu.

— Tam są cztery szkoły.

— I?

— Dzwoniłem do nich, nigdzie nie znają żadnej Denby — wyjaśnia Eddie.

— Kim ona do diaska jest? — zastanawia się KT. Obawiam się odpowiedzi.

— Podzielimy się tym z resztą? — pytam.

Nie wiedzą, choć ja uważam że powinniśmy. Musimy też uratować Amber, zanim będzie za późno, a tego bardzo się boję.

Mimo nadziei, Amber nie pojawia się w naszym pokoju. Jestem zrozpaczona.

Nie wierzę, że musimy odpuścić sobie poszukiwania, bo Denby jest u siebie.
Załamana opieram się o ramię Eddiego, mając wszystkiego dosyć. Do tego wszystkiego pojawia się ojciec Amber, a Denby zaczyna nas pilnować. Mimo że połączyliśmy siły z Fabianem, Alfiem i Patricią, nadal pozostajemy całkowicie bezsilni. Mam złe przeczucia i boję się, że wydarzyło się coś złego. Alfiego woła Jerome, a mnie Pan Millington.

Nie czuję się z tym najlepiej. Okłamywanie ojca mojej przyjaciółki jest do kitu.

— Dzień dobry Panie Millington — odzywam się wymuszając uśmiech.

— A Dzień dobry, April, wiesz co się dzieje z Amber? — pyta mnie ojciec Amber . — Jak zwykle nie odbiera telefonu, po co go w ogóle kupowała... Jest chora?

— Wszystko dobrze... Tak sądzę... Chyba już jej lepiej — kłamię, znaczy w sumie nie wiem, czy nie jest dobrze. Na pewno jest skomplikowane.

— Takie już są te nasze nastolatki — komentuje Sweet.

Posyłam im niezręczny uśmiech i zostaję uratowana przez KT ratuje się przed kontynuacją tej rozmowy.

Eddie poszedł skorzystać z okazji i przeszukać gabinet Sweeta. Zajmuje się swoim stanowiskiem, aby nie wzbudzać większych podejrzeń. Próbuję się jakoś przecisnąć między stoiskami, bo wszędzie roi się od ludzi.

ETERNITY || house of anubisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz