36.

188 20 4
                                    

SYPIĘ DO MISKI PŁATKI owsiane, które zalewam gorącym mlekiem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.







SYPIĘ DO MISKI PŁATKI owsiane, które zalewam gorącym mlekiem. Nina nadal jest zdenerwowana po wczorajszym zajściu, lecz ze mnie stres zszedł zaraz po tym, jak poszłam spać. Trzeba wziąć się w garść, aby mieć siły walczyć z przeciwnikami. Pod tym skrótem manna myśli Victora i jego Tajne Zgromadzenie staruszków chcących zyskać wieczność po wsze czasy.

W sumie nigdy o tym tak naprawdę nie myślałam, mam na myśli; o wiecznym życiu. Zaletach i wadach. Z jednej strony Sara miała oczywiście rację, że nie chciała posmakować tego smaku. Z drugiej, Victora także rozumiem. No i Rufusa też. Trochę. Można bać się końca, w końcu nie wiadomo, co jest potem, strach może popychać do pragnienia uzyskania nieśmiertelności. Całkowicie zrozumiałe. Tak sądzę.

Gdy Jerome przychodzi do jadalni, witają go salwą gratulacji i oklasków. Chcą rozluźnić atmosferę. Ja tam zajmuje się swoim śniadaniem, ale ukradkiem się uśmiecham.

— Gratulacje za wczoraj, Jerome — mówi do niego Fabian.

— Tak, tak gratulacje — klaszczę w dłonie.

— Ogarnąłeś to! — chwali go Alfie.

Jerome siada obok mnie.

— Drobny szczegół to, to że Rufus'owi udało się uciec — zauważa. — A on uważa...

Prawie dostaję zawału, gdy Amber z krzykiem wbiega do jadalni.

— Dostałam wiadomość na profilu — obwieszcza ucieszona. — Ktoś bardzo chce mnie zaprosić.

Po czym znów znika z okrzykiem radości. Nina odwraca się do nas z zdezorientowanym wyrazem twarzy. W sumie wszyscy jesteśmy rozkojarzeni zachowaniem blondynki.

— Dobrze to... — zaczyna Nina.

— Była typowa Amber — dokańcza Patricia.

Ja za to wpadam na pewien pomysł, który może na jakiś czas uspokoić Rufusa.

— Wiecie co — odzywam się. — Mam pomysł, jak nie skomplikować sprawy z Zeno.

— Jak? — dziwi się Nina. Jerome, jak i reszta spoglądają na mnie z zaciekawieniem.

Uśmiecham tajemniczo.

— Jerome spotka się z Rufusem — odpowiadam.

— Żeby mnie zamordował na miejscu? — burzy się Jerome.

— Nie, nie w tym celu — zaprzeczam, przedłużając sylabę — tylko, żeby zamydlić mu oczy. Wiecie, można wmówić facetowi, że Clarke nadal jest po jego stronie. 

ETERNITY || house of anubisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz